Myśliwiec PZL P11c

Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Myśliwiec PZL P11c

Postautor: Ezy.Ryder » czw lis 12, 2009 10:07 pm

Tak zwana Jedenastka był to podstawowy myśliwiec naszego lotnictwa w Kampanii Wrześniowej który bronił polskiego nieba.
Była to konstrukcja oryginalna, udana i lubiana przez pilotów, niestety w 39 już przestarzała.
Charakterystyczny "mewi płat" był znakiem rozpoznawczym naszych samolotów.
W zestawieniu z niemieckim Bf109 Jedenastka wyglądała jak samolot z minionej epoki, mimo że obie konstrukcje dzieliło jedynie kilka lat.
Konstruktorem Jedenastki był Zygmunt Puławski, jeden z najlepszych konstruktorów lotniczych jakiego kiedykolwiek mieliśmy. Jego pierwsze konstrukcje powstałe na przełomie lat 20 i 30 cechowało nowatorstwo, tzw "polski płat" zapewniał dobrą widoczność z kabiny oraz zwrotność. Podwozie nożycowe miało ukryte w kadłubie amortyzatory co dawało mniejszy opór i przedkładało się na prędkość. Pierwszy myśliwiec Puławskiego P6 został oblatany w 1930 roku i wygrał prestiżowe zawory lotnicze American National Races i został okrzyknięty najlepszym myśliwcem na świecie (wyobrażacie sobie żeby dziś jakiś polski samolot powtórzył taki sukces?). P7 był rozwinięciem konstrukcji P6, zastosowano mocniejszy silnik oraz zmniejszający opór pierścień Townenda osłaniający cylindry.
P7 stał się podstawowym polskim myśliwcem.
W 31 roku polski przemysł lotniczy poniósł ogromną stratę. Zygmunt Puławski zginął na oblatywanym samolocie własnej konstrukcji PZL 12.
Jego prace nad P11c dokończył Wsiewołod Jakimiuk.
Jedenastka miała mocniejszy silnik od P7, poprawioną konstrukcję kadłuba i usterzenia oraz mocniejsze uzbrojenie.
W 1935 roku Siódemki zaczęły przechodzić do eskadr szkoleniowych i rezerwowych, ich miejsce zajmowały Jedenastki
W tym czasie jednak na świecie nastąpił gwałtowny rozwój konstrukcji lotniczych. Powstawały samoloty w układzie dolnopłata z chowanym podwoziem, napędzane rzędowymi silnikami. W 39 roku Jedenastka była już konstrukcją przestarzałą, słabiej uzbrojoną i o wiele wolniejszą od myśliwców innych państw.
Mimo to przyszło jej zmierzyć się z najnowocześniejszymi wówczas samolotami Luftwaffe. Wydawało się że wynik takiej konfrontacji będzie z góry przesądzony, okazało się jednak inaczej.
W pierwszych dniach Kampanii Wrześniowej dowódcy Luftwaffe całkowicie zlekceważyli polskie lotnictwo. Bombowce wypuszczano bez eskorty ufając w ich prędkość i silne uzbrojenie.
Zapewne dla tego w pierwszych dniach nie udało się zniszczyć żadnych założonych celów militarnych w obrębie Warszawy, w tym lotniska Okęcie.
Polskie samoloty rozlokowano na polowych lotniskach wytypowanych tuż przed wojną. Utworzono też sieć obserwacyjną wokół Warszawy, nie było to może rozwiązanie na miarę angielskich radarów, ale przez kilka dni swoje zadanie spełniało. Piloci Jedenastek doskonale zdawali sobie sprawę że jedyną ich szansą na przechwycenie nieprzyjacielskich bombowców jest atak z większej wysokości i że pościg nie wchodzi w grę. Jedynym niemieckim bombowcem z którym Jedenastka mogła sie równać pod względem prędkości był Ju87, był on szybszy tylko nieznacznie.
Nasuwa się więc pytanie jakim cudem piloci Jedenastek byli w stanie powstrzymywać bombowce Luftwaffe?
Żeby na nie odpowiedzieć trzeba nieco szerzej spojrzeć na zmagania pilotów z tego okresu.
O ile Jedenastki nie były w stanie skutecznie przechwytywać (prędkość) i niszczyć (uzbrojenie) bombowców wroga, o tyle były wystarczającą siłą aby rozgonić szyk bombowców.
Zaatakowani piloci wrogich maszyn zrzucali bomby gdzie popadło i zawracali w popłochu na swoje lotniska często ciągnąc za sobą smugę dymu. Na ogół w wyniku takiej akcji udawało się zestrzelić kilka maszyn wroga i kilka uszkodzić. Tu pojawia się kolejny aspekt starcia dwóch rodzajów techniki. Jedenastki miały prostą konstrukcję i były mniej wrażliwe na uszkodzenia. Samoloty niemieckie przeważnie napędzane były silnikami chłodzonymi cieczą, co w połączeniu ze skomplikowaną konstrukcją powodowało że wystarczyło napluć aby taki samolot uszkodzić. Dokładnie ten sam problem mieli amerykanie podczas walk w Wietnamie. Jedna celna seria w silnik Heinkla czy Junkersa powodowała rozszczelnienie układu chłodzenia, samolot wroga nie wybuchał, nie zapalał się, ale zasadniczo już tego silnika nie miał. Kto miał kiedyś awarię chłodnicy w aucie ten wie jak to działa. Tak więc niemieckie bombowce z pola walki wracały na lotniska na jednym silniku, a czasem też lądowały awaryjnie w polu rozbijając się na tyle że nie nadawały się już do remontu. Jak więc widać działania naszych pilotów w pierwszych dniach wojny nie były może spektakularne, ale wystarczająco skuteczne. Sytuacja ta oczywiście nie wywołała zachwytu u dowództwa Luftwaffe, szybko więc podjęto decyzję o wprowadzeniu do walki myśliwców Bf109 i Bf110. Te drugie nasi piloci widząc dwa silniki omyłkowo brali za bombowce i atakowali je od przodu narażając się na potężny ostrzał. W starciu z niemieckimi myśliwcami Jedenastki również poradziły sobie lepiej niż można było przypuszczać. Meśki o ile znacznie szybsze atakowały błyskawicznie i bezlitośnie, o tyle wciągnięte w walkę kołową okazywały się niezbyt zgrabne. Jedenastka miała bardzo mały promień skrętu i bez problemu mogła wejść Meśkowi na ogon, a Mesiek Jedenastce ani trochę. Niemieccy piloci pod koniec Kampanii Wrześniowej otrzymali zakaz wdawania się w walkę kołową z polskimi myśliwcami.
Oto jak opisywał walki z Jedenastkami Viktor Molders - "Ze względu na swoją wyjątkową zwrotność polskie myśliwce były niezwykle trudne do trafienia. Pozwalały nam na pościg za nimi, wyczekując do czasu kiedy aż zajmowaliśmy pozycję strzelecką, a wówczas wykonywały szybką półpętlę i w pozycji plecowej strzelały do atakującego. To byli na prawdę wspaniali piloci, a każdy z nich był prawdziwym mistrzem akrobacji."
Oraz słowa zestrzelonego niemieckiego pilota Waltera Steffena - "żebyście jeszcze mieli szybkość, to nie mogli byśmy z wami walczyć."

Mimo wszystko nie wyglądało to tak różowo jak mogło by się wydawać, to szybszy samolot decydował o tym czy przyjąć walkę. Pilot Jedenastki narażony był na potężny stres gdyż był niejako w sytuacji defensywnej, musiał wypatrywać atakującego Meśka, uniknąć ataku, wymanewrować przeciwnika i próbować go zniszczyć swoja dość niewielką siła ognia. Sytuację pogarszało to że linia celowania w Jedenastce nie była zgodna z osią podłużną samolotu i trudno było dłużej utrzymać wrogi samolot w celowniku. Największe straty ponosiły dywizjony wyposażone w samoloty P7. Wolniejsze i wyeksploatowane Siódemki gorzej uzbrojone w zacinające się karabiny w zasadzie nie stanowiły żadnej wartości bojowej. Dość szybko to zauważono i nie wysyłano już ich na akcje bojowe gdyż była to pewna śmierć dla ich pilotów. Kolejne dni walk przynosiły kolejne straty w polskich eskadrach. Luftwaffe rzucała do walki duże grupy samolotów, przeciw którym można było wystawić znacznie mniejsze siły - przykład 150-200 niemieckich bombowców a na przeciw nich 30-40 Jedenastek.
Niemcy szybko uzupełniali swoje straty, my nie mieliśmy czym. Kończyło się paliwo, amunicja i części zamienne. Fabryczne remonty samolotów nie wchodziły w grę, sieć obserwacyjna była w rozsypce a niemieckie wojska posuwały się w głąb kraju. W końcu polskie lotnictwo musiało ulec przeważającym siłom wroga, jednak straty jakie poniosła Luftwaffe świadczą o desperackiej obronie polskiego nieba. Niemcy podczas walk powietrznych stracili ok 120 samolotów.

Kilka ciekawostek na zakończenie:

Najnowocześniejszym myśliwcem z tej serii był P24, wyposażony w mocniejszy silnik i lepiej uzbrojony, produkowany był jedynie na eksport.

Zbudowano prototyp myśliwca P8 napędzany rzędowym silnikiem Hispano -Suiza 12Mc, jednak wojsko wybrało dla myśliwców silniki gwiazdowe i prototyp ten mimo dobrych osiągów nie doczekał się seryjnej produkcji.

Rumunia produkowała samoloty P11 na licencji i w 39 roku na bazie polskich konstrukcji powstał całkiem ciekawy i udany samolot IAR-80, szkoda że u nas nikt nie wpadł na coś podobnego.
http://pl.wikipedia.org/wiki/IAR-80

Jedyny zachowany egzemplarz Jedenastki znajduje się w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, sylwetka Jedenastki jest zarazem logiem muzeum.
http://www.muzeumlotnictwa.pl/zbiory_sz.php?ido=13&w=p

Niezorientowanym w konstrukcjach Puławskiego polecam ten filmik.
http://www.youtube.com/watch?v=KXUtNQrb ... re=related
Awatar użytkownika
bobola
Stowarzyszenie
Posty: 2465
Rejestracja: sob lis 14, 2009 11:30 am
Lokalizacja: Płock

Re: Myśliwiec PZL P11c

Postautor: bobola » ndz lut 28, 2010 12:22 pm

W swoich szpargałach znalazłem interesujący obrazek (nie pamiętam skąd pochodzi), przedstawiający epizod z września 1939 r. nasz myśliwiec PZL P-11c ze 111 Eskadry "Kościuszkowskiej" i niemiecki bombowiec nurkujący Ju-87. Jeżeli artysta przedstawił konkretną sytuację bojową, to nasz samolot pilotuje por. pil. Wojciech Januszewicz, który strącił 2 Ju-87, zmierzjące nad Warszawę. W rachubę mogą też wchodzić: por. pil. Arsen Cebrzyński i pchor. pil. Zbigniew Janicki, którym zaliczono po 1/2 zwycięstwa nad Ju-87.
Źródło: Jerzy Pawlak "Polskie eskadry w wojnie obronnej 1939"
Załączniki
skanuj0007-tr.PZL.jpg
skanuj0007-tr.PZL.jpg (118.47 KiB) Przejrzano 6813 razy
Awatar użytkownika
bobola
Stowarzyszenie
Posty: 2465
Rejestracja: sob lis 14, 2009 11:30 am
Lokalizacja: Płock

Re: Myśliwiec PZL P11c

Postautor: bobola » śr mar 03, 2010 11:08 am

Dodaję obrazki, uzupełniające treść pierwszej ciekawostki.
Załączniki
skanuj0001-tr.P-24.jpg
skanuj0001-tr.P-24.jpg (100.5 KiB) Przejrzano 6789 razy
skanuj0018-tr.P-24.jpg
skanuj0018-tr.P-24.jpg (86.34 KiB) Przejrzano 6789 razy
skanuj0017-tr.P-24.jpg
skanuj0017-tr.P-24.jpg (95.67 KiB) Przejrzano 6789 razy
Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Re: Myśliwiec PZL P11c

Postautor: Ezy.Ryder » śr mar 03, 2010 1:05 pm

Kolego przyjrzyj się uważnie tej fotce.
To na pewno nie jest zdjęcie prawdziwego samolotu. Jak na mój gust to trochę podmalowany model do dmuchań w tunelu aerodynamicznym albo coś w tym stylu. Zwróć uwagę na kształt statecznika pionowego.
Awatar użytkownika
bobola
Stowarzyszenie
Posty: 2465
Rejestracja: sob lis 14, 2009 11:30 am
Lokalizacja: Płock

Re: Myśliwiec PZL P11c

Postautor: bobola » śr mar 03, 2010 5:42 pm

No i widzisz, oto przyklad mojej łatwowierności i wiary w słowo pisane. Kiedyś nawet na płocie zobaczyłem napis d..a ,to pogłaskałem i drzazga mi weszła :?
Wysłałem to co znalazłem w broszurce TBU, która jest 1970 r. to może coś autor nakłamał :mruga:
Awatar użytkownika
trobal
Posty: 1197
Rejestracja: pt mar 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Re: Myśliwiec PZL P11c

Postautor: trobal » czw mar 04, 2010 7:31 am

Kilka zdjęć PZL P-24 i PZL P-11, tam też trochę danych technicznych.
zapuszczam wąsy, wyciągam szablę
pędzę na koniu po śmierć i chwałę
a żadna myśl nie mąci w głowie
bo tu emocje podsycają ogień
Dezerter "My Polacy"
Awatar użytkownika
ArtB
Posty: 20
Rejestracja: wt lut 14, 2012 9:27 am

Re: Myśliwiec PZL P11c

Postautor: ArtB » sob mar 03, 2012 9:46 pm

Dzisiaj, tj.3.03.2012 wysłuchałem w telewizji (TVPInfo) audycji w której podano iż udało się zgromadzić pełną dokumentację samolotu PZL P11 z Rumuni i trwają przygotowania do rozpoczęcia jego budowy. Był to program "Było, nie minęło - kronika zwiadowców historii".

Wróć do „Lotnictwo wojskowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości