W skrzydłach czy w kadłubie?

Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

W skrzydłach czy w kadłubie?

Postautor: Ezy.Ryder » pn gru 28, 2009 3:15 pm

Porównując ze sobą samoloty myśliwskie Luftwaffe oraz konstrukcje angielskie i amerykańskie możemy zauważyć wiele podobieństw. Chciałbym się tu skoncentrować na samolotach jednosilnikowych. Jak już pisałem w poprzednich postach, to Niemcy dyktowali tempo w tym wyścigu zbrojeń, reszta starała się za nimi nadążyć na ogół z dobrym skutkiem. Niemcy w pewnym stopniu górowali nad aliantami nowoczesnymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi, natomiast jeśli idzie o aerodynamikę moim zdaniem zbyt finezyjni nie byli. Porównując wszystkie typy myśliwców Luftwaffe oraz RAF-u i USAF możemy zauważyć jedną zasadniczą różnicę - uzbrojenie.
Już na pierwszy rzut oka widać że zdecydowana większość myśliwców alianckich miała całe uzbrojenie zamontowane w skrzydłach. wyłamuje sie tu jedynie Aircobra, jednak ten samolot niczego nie miał tam gdzie mieć powinien więc można go potraktować jako wyjątek potwierdzający regułę.
Dla odmiany niemieccy konstruktorzy większość uzbrojenia umieszczali w kadłubie. W Bf109 w kolejnych wersjach wogóle zrezygnowano z uzbrojenia w skrzydłach, natomiast FW190 miał część uzbrojenia w skrzydłach, ale blisko kadłuba. To nie koniec różnic. Jeśli przyjrzeć się bliżej zauważymy że statystycznie niemieccy piloci mieli do dyspozycji mniej luf niż ich przeciwnicy, jednak na ogół dysponowali większym kalibrem.

Skąd te różnice?
Porównajmy kilka konstrukcji żeby mieć pewien obraz sytuacji.

Podstawowy myśliwiec Luftwaffe - Bf109, pierwsze jego wersje pojawiły się jeszcze przed 39 rokiem a ostanie latały do końca wojny.
Od początku zakładano uzbrojenie tych samolotów w dwa karabiny maszynowe umieszczone w kadłubie przed kabiną pilota, oraz działko strzelające przez piastę śmigła. Okazało się jednak że działko generuje drgania prowadzące do uszkodzenia układu napędowego, tak więc czasowo z niego zrezygnowano. Zatem wersja B z 37 roku miała jedynie 2 karabiny maszynowe kal. 7,9mm. Podczas wojny domowej w Hiszpanii samoloty te przeszły chrzest bojowy i szybko okazało się że 2 kaemy to zdecydowanie za mało. Zatem kolejne wersje dostały jeszcze dwa kaemy w skrzydłach, kal. 7,9 lub 20mm.
Jednak w 42 roku pojawiła się najliczniejsza wersja G w której ostatecznie rozwiązano problemy ze strzelaniem przez piastę śmigła i wrócono do pierwotnej koncepcji.
Tak wiec od 42 roku Bf109 uzbrojony był w 2 karabiny maszynowe MG17 kal. 7,9mm umieszczone w kadłubie nad silnikiem, oraz działko MG151/20 kal. 20 mm strzelające przez piastę śmigła. Dość szybko jednak wprowadzono karabiny MG131 kal.13mm. Opcjonalnie można było podwieszać dodatkowe uzbrojenie strzeleckie pod skrzydłami, była też wersja wyposażona w 30mm działko strzelające przez piastę śmigła, jednak podstawowe uzbrojenie Bf109 ustaliło się na poziomie 2x13mm i 1x 20mm - wszystko w kadłubie.

Myśliwiec FW190 pojawił się później kiedy już zdobyto pewne doświadczenia z uzbrojeniem, nie mniej jednak powstało bardzo dużo różnych wersji tej maszyny dość różnie uzbrojonych.
Wspólną cecha wszystkich FW190 były umieszczone przed kabiną pilota dwa karabiny maszynowe analogicznie jak z Bf109, najpierw kal. 7,9mm potem 13mm. Pozostałe uzbrojenie mieściło się już na skrzydłach.
W zależności od wersji były to 4 karabiny maszynowe (po dwa na skrzydle) zastąpione potem działkami. Jednak z czasem aby poprawić osiągi samolotów zrezygnowano z dwóch działek, tak że uzbrojenie FW190 ustaliło się na poziomie 2x13mm i 2x20mm - w kadłubie i u nasady skrzydeł. Były oczywiście wersje uzbrojone inaczej ale produkowane w bardzo niewielkich seriach dla tego pominę je aby nie zaciemniać obrazu sytuacji.

Zobaczmy teraz jak to wyglądało w samolotach angielskich.

Hawker Hurricanne przed 39 rokiem był podstawowym myśliwcem RAF-u. Prace nad nim rozpoczęto nieco wcześniej niż nad BF109 i miał od niego starszą konstrukcję, jednak w porównaniu z nim miał potężne uzbrojenie.
pierwsze wersje wyposażone były w 8 karabinów Browning kalibru 7,7mm. Wersja IIB uzbrojona była w 12 karabinów!!! tak to nie pomyłka słownie DWANAŚCIE kaemów kal.7,7mm. wszystkie zamontowane były na całej długości skrzydła po 6 na każdym. Zakrawa to na lekką paranoję. tak uzbrojony samolot był w stanie dosłownie zasypać wroga gradem amunicji. Jednak szybko okazało się że kaliber 7,7 to jednak za mało i dodawanie kolejnych karabinów nie jest tak skuteczne jak mniej luf o większym kalibrze. Wersja IIC wyposażona została w 4 działka Hispano mkII kal. 20mm. Ta konfiguracja uzbrojenia okazała się najlepsza, jednak wg literatury spowodowała wzrost masy i spadek osiągów, dopiero zastosowanie silnika Merlin XX pozwoliło na pełne wykorzystanie walorów bojowych tej maszyny.
Były też wersje Hurricane wyposażone w dwa działka kal. 40 mm i dwa karabiny 7,7 (do oznacznia celu), jednak były to wersje do zwalczania celów naziemnych, więc nie będziemy się dalej nimi zajmować.
Konfiguracja 4x20mm wydaje się być najbardziej udaną i znalazła zastosowanie w kolejnych konstrukcjach angielskich takie jak Hawker Typhoon i Tempest.

Podstawowy myśliwiec RAF-u Supermarine Spitfire uzbrojony był nieco inaczej.
Jego uzbrojenie zależało od typu skrzydeł w jaki był wyposażony. Istniał typ skrzydła A, B, C i pod koniec wojny D.
Skrzydło A to 4 karabiny maszynowe kal.7.7, skrzydło B dwa działka kal.20mm. czyli analogicznie jak Hurricane, tyle że tak uzbrojone były wczesne wersje.
W 41 roku powstało skrzydło C w którym można było stosować kombinację uzbrojenia A i B, i jego najbardziej rozpowszechniona wersja wyposażona była w działko kal.20mm i 2 karabiny maszynowe kal. 7,7mm.
Można więc przyjąć że najbardziej powszechny typ uzbrojenia Spita to 2x20mm i 4 x7,7mm.
Późniejsze warianty uzbrojone były w 2x20mm i 2x12,7mm, rzadziej 2x20mm i 4x12,7mm, jednak ten powyższy stosowany był najszerzej.

Zostały nam jeszcze podstawowe samoloty amerykańskie, i tu już jest prościej.
P-51 Mustang - najbardziej znany myśliwiec zza wielkiej wody w wersja prototypowych miał rózne konfiguracje uzbrojenia, jednak w produkcji seryjnej większosć maszyn uzbrojona była w 6 karabinów maszynowych kal. 12,7mm umieszczonych na skrzydłach.
P-47 Thunderbolt - 8x12,7mm po 4 na skrzydło.
Samoloty pokładowe takie jak F4F Wildcat i F4U Corsair poczatkowo miały po dwa karabiny w kadłubie, jednak szybko je przeniesiono na skrzydła i w efekcie ich uzbrojenie sprowadziło się do 6x12,7mm na skrzydłach; F6F Hellcat uzbrojony był tak już od początku.
No i na koniec nieszczęsna Aircobra, samolot a w zasadzie latająca armata - działko 37mm strzelające przez piastę śmigła i 2 karabiny maszynowe kal.12,7 w przedniej części kadłuba oraz dwa karabiny kal.12,7mm w skrzydłach. Nie był to jednak typowy myśliwiec, ze względu na ciężkie uzbrojenie i zastosowanie kompresora zamiast sprężarki nie nadawał się do walk na dużych wysokościach, natomiast nie najgorzej radził sobie na niskim pułapie zwalczając samoloty wroga oraz pojazdy pancerne - głównie na froncie wschodnim gdzie rosyjscy piloci w pełni docenili jego możliwości, ponoć najbardziej podobało im się radio :)

Na koniec jakieś małe podsumowanie.
Jak widzimy uzbrojenie samolotów ewoluowało bardzo mocno w pierwszych latach wojny. Poczatkowy kaliber na poziomie 8mm okazał się zdecydowanie za mały. Nabój taki jak w popularnych karabinach używanych w piechocie nie był w stanie skutecznie niszczyć wrogich samolotów, zwłaszcza bombowców. Karabiny wielkokalibrowe i działka strzelały już bardziej wyrafinowana amunicją, można tu było stosować pociski nie tylko smugowe i zapalające, ale także przeciwpancerne i burzące w wielu odmianach. Ponadto samolot wyposażony jedynie w karabiny małego kalibru nie stanowił wielkiej wartości bojowej w zwalczaniu celów naziemnych. Działka mogły skutecznie niszczyć cele opancerzone, podczas kiedy karabiny 8mm jedynie siłę żywą i lekkie pojazdy. Podczas Bitwy o Anglię najlepiej przetestowano wszelkiego rodzaju uzbrojenie. Początkowo Anglicy nękani nalotami musieli nie tylko stawić czoło wrogim myśliwcom ale także odpierać zmasowane ataki bombowców. Do walki z bombowcami najlepiej nadawał się Hurricane IIb uzbrojony w 4 działka 20mm, jednak w walce z szybszymi i zwrotniejszymi myśliwcami Luftwaffe wypadały słabo. Dla tego atakowano mieszanymi siłami, i podczas kiedy Hurricany zajmowały się bombowcami szybkie i zwrotne Spity wiązały walką myśliwce wroga.
Pod koniec wojny role się odwróciły i to Niemcy musieli stawić czoło kolejnym falom nalotów dywanowych. Wtedy pojawiły się szeroko 30mm działka. Jak wspominają niemieccy piloci, wystarczyły 3 celne trafienia aby zniszczyć czterosilnikowy bombowiec.
Wciąż jednak nie ma odpowiedzi na pytanie czemu Niemcy prawie całe uzbrojenie upychali w kadłubie podczas kiedy alianci mieli wszystko w skrzydłach?
Oba systemy mają swoje wady i zalety.
Konstruując samolot Bf109 Niemcy zdawali sobie sprawę że aby wyprodukować duża ilość samolotów w krótkim czasie potrzebne będzie duże rozkooperowanie produkcji,
zatem im więcej uda się upchnąć w kadłubie tym prościej będzie w innych miejscach produkować skrzydła i prostszy będzie montaż. Jest to jak widać uproszczenie technologiczne. Zaiste Mesiek w skrzydłach miał niewiele, nawet mechanizm podwozia i zbiorniki paliwa mieściły się w kadłubie. Czy montowanie uzbrojenia w kadłubie było jednak na pewno prostszym rozwiązaniem?
Jak napisałem na wstępie pierwsze wersje Meśka miały spore problemy ze strzelaniem przez piastę śmigła, umieszczone nad silnikiem karabiny strzelały przez śmigło wiec żeby go nie odstrzelić trzeba było zastosować synchronizatory co czyniło całość bardziej skomplikowaną, więc trudno mówić o uproszczeniu konstrukcji. Nie ułatwiało to też życia mechanikom. Znacznie trudniej było jednocześnie wykonywać czynności obsługowe na silniku i na uzbrojeniu, gdyż mechanicy najnormalniej w świecie sobie przeszkadzali. W alianckich samolotach mechanicy mieli ten komfort że ci od silnika pracowali z przodu kadłuba a ci od uzbrojenia na skrzydłach, nie przeszkadzając sobie przy tym wogóle wcale.
Gdzie więc wyższość uzbrojenia w kadłubie?
Na pewno karabiny umieszczone blisko osi samolotu dawały lepsze skupienie. Jeżeli celowało się w silnik czy w kabinę pilota nie było to bez znaczenia. Karabiny umieszczone na skrzydłach były rozmieszczone na odległości kilku metrów i strzelały nie na wprost ale miały punkt zbieżny w odległości na ogół 200 metrów od samolotu. Widać zatem że w tej odległości jedynie można było strzelać z prawidłowym skupieniem, ale czy aby na pewno? Pomijając fakt że trudniej jest ustawić oś celowania w 6 lufach niż w 3, dochodzi do tego jeszcze jedno niekorzystne zjawisko. Skrzydła samolotu pracują. Przy wykonywaniu ciasnych skrętów czy innych ewolucji skrzydła się odkształcają, a wraz z tym zmienia się oś celowania poszczególnych karabinów i wtedy celownik sobie a karabiny sobie. Wydaje się że Niemcy zdawali sobie z tego sprawę lepiej niż ich przeciwnicy i postawili na celność a nie na łatwość obsługi i większą liczbę karabinów.

Wróć do „Lotnictwo wojskowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości