Only Ju

Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Only Ju

Postautor: Ezy.Ryder » wt sty 05, 2010 2:29 pm

Junkers 87 Stuka - niemiecki bombowiec nurkujący to niemalże ikona Kampanii Wrześniowej.
Jego charakterystyczny kształt oraz odgłos jaki wydawał spadając z nieba uczyniły go symbolem hitlerowskiej agresji, oraz potęgi blitzkriegu.
Już podczas I Wojny okazało się że jest możliwe wykonanie precyzyjnego bombardowania z lotu nurkowego. Pilot nurkującego bombowca był w stanie obserwować i zniszczyć konkretny obiekt - budynek, okręt, czy kolumnę pojazdów. W tamtym czasie żadna inna broń nie gwarantowała tak wysokiej precyzji. Niemiecka doktryna wojenna od początku zakładała wsparcie oddziałów lądowych lotnictwem, tyle że do tego potrzebny był samolot zdolny do do precyzyjnego zrzutu bomb gdyż walki niekiedy odbywały się na niewielkich dystansach. Rozpoczęto więc prace nad samolotem który mógł spełnić takie oczekiwania. Zakłady lotnicze stanęły do konkursu, jednak Junkers zdeklasował swoich rywali.
Nie obyło się jednak bez pewnych zgrzytów. Podczas prezentacji samolotu na oczach wysokich rangą oficerów Luftwaffe doświadczalna eskadra Ju 87 miała dokonać zrzutu bomb z lotu nurkowego. Samoloty te nie były jeszcze wyposażone w automat do wyprowadzania z nurkowania. Prawdopodobnie piloci otrzymali błędną informację na temat pułapu chmur, bądź warunki meteorologiczne uległy zmianie, w każdym razie większość samolotów wbiła się w ziemię, można więc przyjąć że początki były ciężkie.
Mimo tego incydentu Ju 87 trafił do służby gdzie podczas wojny domowej w Hiszpanii dowiódł swojej skuteczności.
Potem była Kampania Wrześniowa. Wszyscy znamy fragmenty niemieckich kronik na których słychać narastający ryk atakującego bombowca, a potem gwizd i na końcu wybuch.
Nie wszyscy zapewne zdają sobie sprawę że nie są to całkiem naturalne odgłosy, i że panowie od propagandy maczali w tym palce. Ju 87 wyposażony był w syrenę (zwaną trąbą jerychońską) mocowaną na goleni podwozia, która napędzana była turbiną. Po przekroczeniu pewnej prędkości turbinka zaczynała sie obracać a syrena wyć, a ta prędkość osiągana była właśnie podczas nurkowania. Na bombach montowano gwizdki, których przeraźliwy świst dodawał grozy całej sytuacji. Tak więc spadający z nieba bombowiec rycząc przeraźliwie siał nie tylko zniszczenie ale i popłoch i przerażenie w szeregach przeciwnika. Efekt psychologiczny był osiągnięty w 100%.
W Kampanii Wrześniowej Luftwaffe w zasadzie panowała w powietrzu, więc Ju 87 niemalże bezkarnie niszczyły wybrane cele takei jak mosty, fabryki, dworce kolejowe czy lotniska. Niestety dla nas czyniły to dość skutecznie. Naloty nie ograniczały się tu bynajmniej do celów militarnych. Podczas Bitwy pod Bzurą Ju 87 również miały swój udział. Warto też wspomnieć że w pierwszym samolotem jaki odniósł zwycięstwo w walce powietrznej w Kampanii Wrześniowej był właśnie Ju 87 który zestrzelił w okolicach Krakowa P11c.
Mimo to nasze lotnictwo i obrona p-lot zniszczyły trochę Junkersów, jak wspominałem w wątku o myśliwcach PZL, Ju 87 był nielicznym niemieckim samolotem który nie górował prędkością nad Jedenastkami.

Ogólnie Ju 87 był maszyną udaną i lubianą przez pilotów za łatwość pilotażu, oraz przez mechaników za prostotę obsługi. Podczas lotu nurkowego Ju 87 leciał niemalże pionowo do ziemi, co czyniło go bardzo trudnym celem dla artylerii p-lot, z kolei po zrzuceniu bomby szybko znikał z pola walki na niskim pułapie, był więc istną zmorą II wojny. Miał jednak jedną zasadniczą wadę, chociaż może wada to niedobre określenie. To w zasadzie cecha wszystkich maszyn tego typu. Obecnie siły powietrzne również posiadają samoloty pola walki, wsparcia taktycznego, czy jak to nazwać. Jednak aby mogły działać skutecznie musi być spełniony jeden warunek - przewaga w powietrzu.

Podczas Bitwy o Anglię Ju 87 po raz pierwszy spotkały się w powietrzu z równym sobie przeciwnikiem. Jak wiemy Luftwaffe nigdy nie uzyskała przewagi w powietrzu podczas tej batalii. Pierwsze Ju 87 ruszyły przez kanał w celu niszczenia instalacji portowych i masztów radarowych. Wtedy całkowicie runął mit tej "zabójczej" maszyny. Niska prędkość i słabe uzbrojenie strzeleckie uczyniły z Ju łatwy cel dla angielskich myśliwców. Słynne powiedzenie z filmu "Bitwa o Anglię" - "its like shooting rats in a barrel" dotyczyło właśnie walki z Ju 87. Duży, powolny, "wołowy" i kiepsko uzbrojony bombowiec nie miał szans w walce z myśliwcami, a o ucieczce nie mogło być mowy. Morale pilotów tych maszyn padło wtedy całkiem. Z dnia na dzień z aniołów zniszczenia stali się łowną zwierzyną. Doszło nawet do tego że załogi w ogóle nie dolatywały nad cel tylko zrzucały bomby do kanału i wracały do bazy. Duże straty wśród eskadr Junkersów oraz niska skuteczność nalotów rozzłościły Goringa. Ju 87 otrzymały eskortę myśliwców Bf 109, jednak nie rozwiązało to problemu. Ju 87 podczas nurkowania dzięki specjalnym hamulcom aerodynamicznym nie rozwijał dużej prędkości. Myśliwce takowych hamulców nie miały, nie mogły zatem podczas nalotu towarzyszyć bombowcom, tak więc nadal dochodziło do przechwyceń Ju przez brytyjskich pilotów, co jeszcze bardziej złościło Goringa. W końcu jednak zrozumiano że zwalanie całej winy na pilotów i zarzucanie im tchórzostwa nic nie pomoże i że Ju 87 nie ma czego szukać nad Anglią. Eskadry Ju 87 przeniesiono na front wschodni gdzie mogły nadal bezkarnie atakować cele naziemne. Kolejne wersje Ju 87 otrzymały lepsze silniki, przez co wzrósł ich udźwig. Dodano też mocniejsze uzbrojenie i opancerzenie. Na froncie wschodnim używano też wersji G-1, w której podwieszono pod skrzydłami dwa zasobniki z działkami przeciwpancernymi Flak 18. Tak uzbrojony samolot służył do niszczenia czołgów, najlepsi w tym piloci mieli na swoim koncie po kilkaset zniszczonych pojazdów pancernych - niektórzy potrafili za jednym podejściem zniszczyć cała kolumnę.
W miarę upływu czasu alianci dysponowali coraz to nowszymi samolotami, podczas kiedy niemiecki przemysł nie był w stanie przestawic się na nowe maszyny. Zamiast tego ulepszano stare konstrukcje, co nie było najlepszym rozwiązaniem. Prace nad nowym typem bombowca nurkującego - Ju 187 przerwano na rzecz budowy FW-190. W końcu Ju 87 podzielił los większości niemieckich konstrukcji - pod koniec wojny był już samolotem przestarzałym nie mogącym się równać z maszynami alianckimi.
Reasumując Ju 87 był z pewnością konstrukcją udaną i bardzo charakterystyczną. Na stałe zapisał się w historii lotnictwa, jakkolwiek nie najlepiej. W początkowym okresie wojny był niczym demon zniszczenia, tyle że najlepiej radził sobie w warunkach gdzie nie miał przeciwników w powietrzu. Na terenie kontrolowanym przez myśliwce przeciwnika niewiele miał do powiedzenia, a pod koniec wojny był już tylko cieniem demona pól walki z 39 roku.
Nazywany przez polskich pilotów i żołnierzy w 39 roku łapciarzem często był mylony z naszym Karasiem, w efekcie czego ten drugi nieraz obrywał od obrony p-lot za Ju. Ogólnie Ju 87 największą "sławę" zyskał podczas ataku słabo bronionych celów a także rozganiania ewakuującej się ludności cywilnej. W czasie Powstania Warszawskiego kilka Ju 87 z VI Floty Powietrznej stacjonowało na lotnisku Okęcie, skąd startowały atakować powstańców. Samolotów tych nie było dużo, mówi się o 6-8 strawnych maszynach, jednak wykonywały częste loty gdyż lotnisko było blisko i wydawało się że jest ich o wiele więcej. Uprzykrzały one życie powstańcom, jednak był wyraźny zakaz strzelania do niemieckich samolotów ze względu na małe prawdopodobieństwo zestrzelenia i poważne braki amunicji. Nie mniej jednak jeden Ju 87 spadł. Dziś nie jest pewne w jakich okolicznościach. jedna z wersji mówi że spadł sam, inna że został zestrzelony ku przestrodze innych, aczkolwiek to już temat na całkiem inny post. Często w literaturze pojawia się określenie Sztukas, nie wiem skąd się wzięło ale nie jest to prawidłowa nazwa.
Załączniki
ju.JPG
ju.JPG (66.86 KiB) Przejrzano 7178 razy
Awatar użytkownika
bobola
Stowarzyszenie
Posty: 2465
Rejestracja: sob lis 14, 2009 11:30 am
Lokalizacja: Płock

Re: Only Ju

Postautor: bobola » ndz sty 10, 2010 6:01 pm

"Sztukas" to spolszczona wersja "Stuka" w języku niemieckim "st" czyta się "szt". Starsze pokolenie doskonale kojarzy sztukasa z Ju 87, natomiast odwrotnie, już niekoniecznie.
Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 52
Rejestracja: ndz lip 12, 2009 9:06 pm
Kontakt:

Re: Only Ju

Postautor: tropiciel » pn sty 11, 2010 7:19 am

Stuka- s sprawdził się także jako skrzydlaty niszczyciel czołgów, a gdy za sterami siedział doświadczony pilot- żaden Ił-2 się nie równał.
Najbardziej znanym "pancerniakiem Luftwaffe" był oczywiście Hans Ulrich Rudel
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hans-Ulrich_Rudel
gdzieś szerzej się o nim rozpisałem z racji jego pobytu w dzisiejszym Gizycku (Loetzen) latem 1944 roku.

PS: chętnie był zobaczył porównanie Ju 87 z Ił 2 :)
Ilość betonowych schronów stale wzrasta,
stają się większe i grubsze, znak zaostrzającego się klimatu.
Ostatecznie przejma one rolę przypisaną prestiżowym budowlom.
Przy czym swiadczą one nie tyle o potędze III Rzeszy,
ile o strachu przed zagładą.
Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Re: Only Ju

Postautor: Ezy.Ryder » pn sty 11, 2010 4:35 pm

Rozmawiałem kiedyś z Niemcem i on też mówił Stuka, więc nie wiem jak to jest z tym czytaniem - może to nazwa własna czy jak. Jak koleś powiedział Sztukas to Niemiec nie wiedział o co chodzi.

Do niszczenia czołgów była właśnie wersja G-1 o której wspominałem, ale jak mam być szczery to raczej postawił bym na Iła-2.
Ił-2 był nieźle opancerzony i nie łatwo go było zestrzelić.
Awatar użytkownika
Hubertus1656
Posty: 40
Rejestracja: pt sty 01, 2010 2:41 pm

Re: Only Ju

Postautor: Hubertus1656 » wt lut 09, 2010 10:48 am

i był wszędzie,łuski z jego działek można spotkać na każdym poważniejszym pobojowisku:) z lat 1944/45w Polsce

Wróć do „Lotnictwo wojskowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość