Koń który lata

Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Koń który lata

Postautor: Ezy.Ryder » śr mar 03, 2010 2:52 pm

P-51 Mustang
Tym razem bierzemy na warsztat największa gwiazdę amerykańskiego lotnictwa, słynnego Mustanga. Jak wiecie moje posty nie zawierają danych technicznych i opisów konstrukcji gdyż te informacje można znaleźć w wielu publikacjach. Jak zwykle skoncentrujemy się na pewnych szczegółach i ciekawostkach.
Popatrzymy więc

http://www.flightglobal.com/airspace/me ... ustang.jpg

Koń jaki jest każdy widzi. Mamy tu późną, najbardziej znaną wersje mustanga P51D.
Mustang był jednym z najszybszych samolotów II wojny wśród samolotów z napędem tłokowym. To nie ulega wątpliwości. Kolejną niezaprzeczalną cechą Mustanga był duży zasięg. Często można spotkać się z opinią (zwłaszcza w amerykańskich programach) że Mustang był najlepszym myśliwcem II wojny. Często też porównuje się go ze Spitem. Jedno i drugie wg mnie nie jest do końca prawdą. Najlepszych rzeczy nie ma, każdy samolot miał swoje dobre i złe strony. Mustang tez miał wady.
Porównanie Mustanga ze Spitem nie jest do końca trafione z jednego powodu. To nie były samoloty tej samej generacji. Prototyp Spita latał w 36 roku, podczas kiedy prace nad mustangiem rozpoczęto w 40. Przez te kilka lat trochę się zmieniło, zatem oba samoloty różniły się przede wszystkim aerodynamicznie. Spit to jeszcze stara przedwojenna szkoła, Mustang to już ogniwo łączące samoloty tłokowe i odrzutowe. W samym wyglądzie Mustanga można dostrzec pewne cechy późniejszych samolotów odrzutowych.
Mało kto wie że Mustang powstał w ścisłej współpracy z Anglikami którzy chcieli kupić samoloty do walki z Niemcami jeszcze zanim Amerykanie przystąpili do wojny. Airacobra ani P40 nie były dość dobre, jednak Anglicy potrzebowali samolotów. W myśl zasady "jest interes do zrobienia" konstruktorzy zza wielkiej wody postanowili zbudować samolot odpowiadający potrzebom zainteresowanych jego kupnem.
Projekt powstał w błyskawicznym tempie, a prototyp miał dobre osiągi. Wszystko potoczyło się szybko i pierwsze Mustangi latały nad Europą podczas kiedy amerykańscy piloci wciąż latali na Airacobrach pełni wiary w ich skuteczność. Wczesne wersje Mustanga miały podobne wady co i Airacobra. Amerykańskie silniki kiepsko spisywały się większych wysokościach. Mimo to Mustang miał coś czego nie miały samoloty brytyjskie - duży zasięg. Zastosowanie laminarnego profilu skrzydła zminiejszyło opór aerodynamiczny co pozwoliło na uzyskanie dużej prędkości przy niskim zużyciu paliwa. Ponadto skrzydła Mustanga przystosowane były do powieszenia dodatkowych zbiorników paliwa. Mustang w porównaniu ze Spitem dysponował ogromnym zasięgiem. Zasięg Spita wynosił ok 600 km, - Mustanga ponad 3000 km, jak widać różnica jest powalająca.
Jako że w RAF-e były obie maszyny szybko stało się jasne że Spit ma lepszy silnik a Mustang lepszą aerodynamikę. Najprostszym sposobem było zatem połączeniu obu tych cech żeby jedno i drugie było dobre. Tak więc Mustang otrzymał angielski silnik Rolls-Royce Merlin i dopiero wtedy w pełni rozwinął skrzydła. Anglicy przekazali kolegom zza wielkiej wody licencję na swój silnik i produkcja ruszyła. Jak więc widać Mustang nie był konstrukcją w pełni amerykańską, tyle że Amerykanie nie przyznają się do tego zbyt chętnie.
Wiemy już że Mustang latał szybko i daleko. Z angielskim silnikiem nawet wysoko. Miał niezłą zwrotność jak na tak szybki samolot. Owiewka kabiny w wersji D dawała bardzo dobrą widoczność, we wcześniejszych wersjach było z tym gorzej.
Zalety już znamy. Teraz popatrzymy co było kiepską stroną tego cuda.
Pierwsza sprawa to uzbrojenie. 6x12,7mm w skrzydłach. Nie za bogato. Na myśliwce wroga starczało, na bombowce już trochę mało, a o celach opancerzonych można było zapomnieć. Skoro przy atakowaniu celów naziemnych jesteśmy to wypada dodać Mustang się do tego ewidentnie nie nadawał i to nie tylko ze względu na uzbrojenie. Mustang miał stosunkowo delikatną konstrukcję, wrażliwą na uszkodzenia i wystarczyło trafić z czegokolwiek żeby Mustang znalazł się na ziemi. Bardzo wiele tych maszyn utracono właśnie podczas ataków na cele naziemne. W przypadku przymusowego lądowania też było niewesoło. Mustang miał pod kadłubem duży chwyt powietrza do chłodnicy, przy lądowaniu bez podwozia działał on jak pług. To w połączeniu z niezbyt mocna konstrukcją powodowało że podczas lądowania na brzuchu kadłub Mustanga niekiedy pękał na dwie części w miejscu kabiny pilota. Mało który pilot miał szansę o tym opowiedzieć. Z drugiej strony jest sporo zdjęć pokazujących Mustangi po przymusowym lądowaniu i są w jednym kawałku, więc trudno określić skalę zjawiska, w każdym razie lądowanie bez podwozia na Mustangu było manewrem ryzykownym i piloci się tego bali.
Laminarny Profil skrzydła Mustanga pozwalał na osiąganie dużych prędkości, jednak był podatny na zerwanie. Podczas wykonywania ciasnych manewrów przy małych prędkościach często dochodziło do gwałtownej utraty siły nośnej. Jak więc widać nie ma rzeczy idealnych. Samolotów też.
Mustangi dzięki dalekiemu zasięgowi doskonale nadawały się do eskorty formacji bombowców. Używano ich do przechwytywania latających bomb V-1 ze względu na wysoka prędkość. Walczyły także z odrzutowymi Me262.
Warto wiedzieć że Mustangi szeroko pojawiły się nad Europą kiedy Luftwaffe swoje 5 minut miała już za sobą. Trudno więc mówić że ten samolot zwyciężył panów z pod znaku czarnego krzyża. Największe uderzenie wziął na klatę Spit. Późne wersję FW-190 przewyższały Mustangi pod względem osiągów, ale było ich niewiele.
Mimo pewnych słabych stron Mustang był udaną konstrukcją. Samolot ten w pewien sposób wyprzedał swoją epokę, rozwiązania aerodynamiczne dzięki którym latał szybko znalazły zastosowanie w pierwszych samolotach z napędem odrzutowym. Mustang zamykał jeden rozdział w historii lotnictwa a jednocześnie otwierał drugi. Nie zmienia to jednak faktu że dziś amerykanie nieco idealizują ta maszynę. No ale oni kochają te swoje legendy.
Niekiedy można spotkać się ze stwierdzeniem że pierwotnie Mustang miał się nazywać Apache. Nie jest to do końca prawda. USAAF początkowo nie był zainteresowany Mustangiem, jednak zamówił pewna liczbę maszyn przystosowanych do bombardowania z lotu nurkującego powstałych na podstawie Mustanga. Otrzymały one nazwę Apache. Nie były to jednak myśliwce. Ze względu na podobieństwo obu maszyn piloci i tak nazywali je Mustangi. Czerwonoskórzy musieli czekać jeszcze kilka dekad aż coś co lata otrzyma nazwę Apache.
Ostatnio zmieniony pn mar 08, 2010 11:42 pm przez Ezy.Ryder, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
bobola
Stowarzyszenie
Posty: 2465
Rejestracja: sob lis 14, 2009 11:30 am
Lokalizacja: Płock

Re: Koń który lata

Postautor: bobola » ndz mar 07, 2010 12:33 pm

Dodaję skan półstrony z publikacji "Samoloty wojskowe świata".
Załączniki
skanuj0011-tr.mustang.jpg
skanuj0011-tr.mustang.jpg (92.64 KiB) Przejrzano 5979 razy
Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Re: Koń który lata

Postautor: Ezy.Ryder » ndz mar 07, 2010 2:54 pm

Jest to bardzo wczesna wersja Mustanga, jeszcze z amerykańskim silnikiem.
W większości te samoloty wykonywały zadania rozpoznawcze.
Dopiero później Mustang stał się Mustangiem.
Awatar użytkownika
gruzin85
Moderator lokalny
Posty: 276
Rejestracja: pt lis 06, 2009 8:57 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Koń który lata

Postautor: gruzin85 » ndz mar 07, 2010 8:48 pm

Pierwsze wersje Mustangów latały na silnikach Alison. :salut:
Kompanja Brus >>> Kocham Polskę! Kochaj ją i Ty! :-)
Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Re: Koń który lata

Postautor: Ezy.Ryder » pn mar 08, 2010 10:38 am

Allison V-1710,
Był to podstawowy amerykański silnik lotniczy i prawie wszystko co zbudowali pod rzędowy silnik na nim latało.
Awatar użytkownika
Speedy
Posty: 10
Rejestracja: wt gru 28, 2010 2:38 pm

Re: Koń który lata

Postautor: Speedy » wt gru 28, 2010 10:05 pm

Hej
Mało kto wie że Mustang powstał w ścisłej współpracy z Anglikami którzy chcieli kupić samoloty do walki z Niemcami jeszcze zanim Amerykanie przystąpili do wojny. Airacobra ani P40 nie były dość dobre, jednak Anglicy potrzebowali samolotów. W myśl zasady "jest interes do zrobienia" konstruktorzy zza wielkiej wody postanowili zbudować samolot odpowiadający potrzebom zainteresowanych jego kupnem.
Ogólnie to o ile wiem było tak, że Brytyjczycy, prowadzący już w tym czasie wojnę, kupowali wszystko na pniu, i Kobry i P-40 i co podleciało, aż się fabryki nie wyrabiały. Wcześniej już współpracowali z North American Aviation (NAA) i kupowali od nich samoloty szkolne Harvard. No i w kwietniu 1940 brytyjska komisja zakupowa zwróciła się do tej firmy z zapytaniem, czy można by u nich uruchomić licencyjną produkcję Curtissa Hawka 87 (czyli P-40D). W odpowiedzi prezes J.Kindelberger powiedział że owszem byłoby to możliwe, ale w tym samym czasie, co potrzeba na wdrożenie licencji, NAA podejmuje się opracować myśliwiec nowocześniejszy i lepszy od P-40 i rozpocząć jego produkcję. Brytyjczycy się zgodzili i tak powstał Mustang właśnie.
Pierwsza sprawa to uzbrojenie. 6x12,7mm w skrzydłach. Nie za bogato.
Ano właśnie. Brytyjczycy na początku zamówili samolot uzbrojony w swoim stylu w 8 km-ów (tyle, że NAA ich przekonało żeby chociaz były 4 duże i 4 małe, czyki 4x12,7 mm + 4x7,62 mm). Docelowo przewidywali uzbrojenie złożone z 4 działek 20 mm w skrzydłach, czyli całkiem przyzwoite i na poziomie. Tyle, że Amerykanie mieli okropne problemy z produkowanymi u siebie z licencji działkami Hispano, całe partie były odrzucane przez wojsko z uwagi na awarie i zacięcia i szły do poprawki i szło to wszystko dosyć ciężko i opornie z różnych przyczyn. A karabinów 12,7 mm było pod dostatkiem, sprawdzonych i niezawodnych. No to ostatecznie zdecydowali się na 4-6 km-ów 12,7 i już.
USAAF początkowo nie był zainteresowany Mustangiem, jednak zamówił pewna liczbę maszyn przystosowanych do bombardowania z lotu nurkującego powstałych na podstawie Mustanga.
Oczywiście że nie był zainteresowany, skoro to nie był "ich" samolot, tylko panie dziejku jakaś tfu prywatna inicjatywa :D. Ale bardzo dobre wyniki prób ktore przeciekły do kongresmenów spowodowały że jednak wojsko zaczęło się zastanawiać czyby Mustangów nie kupić. Tyle że okazało się, że pieniądze na zakup myśliwców na rok 1942 zostały już rozdysponowane. No i co tu robić...? Ale okazało się, że są jeszcze niewydane pieniądze na samoloty szturmowe (USAAF generalnie utożsamiało to z bombowcami nurkującymi). No to NAA szybciutko opracowało taki wariant bombowo-szturmowy Mustanga, oznaczony A-36, z hamulcami aerodynamicznymi w skrzydłach i wyrzutnikami podskrzydłowymi dla 2 bomb 227 kg. No i wojsko zamówiło 500 sztuk, a firma miała kasę na prace nad dalszymi wersjami Mustanga.

Wróć do „Lotnictwo wojskowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości