Cytat z "Sierpeckich Rozmaitości" nr 1/2009Cmentarz epidemiczny w Kurowie założono na niewielkim wzniesieniu pośrodku pól uprawnych na granicy miejscowości Kurowo i Lisice Folwark. Nie prowadzi tam obecnie żadna droga ani nawet ścieżka, więc podczas gdy na polu rośnie zboże, dotarcie jest bardzo utrudnione. Założono go zapewne w połowie XIX wieku (w pobliskich Białoskórach epidemia cholery wybuchła w 1855). W aktach parafialnych nie mamy źródeł mówiących o konkretnej dacie wybuchu epidemii. Więcej do powiedzenia mają mieszkańcy. Według przekazu ustnego pośrodku wzniesienia pochowano 3 osoby zmarłe na cholerę. Ciała zasypano wapnem i zasypano polnymi kamieniami. Właściciel pobliskiego folwarku zezwolił na zwożenie polnych kamieni na to wzgórze. Po kilku latach (być może w 1899), po kolejnej epidemii pochowano jeszcze kilka osób. Postawiono drewniany krzyż. Wyraźny kształt mogił widoczny był w połowie lat dwudziestych. Do lat pięćdziesiątych stał ww. krzyż, który spróchniał i przewrócił się. Kilkanaście lat temu na krańcu wzgórza wybudowano ambonę dla myśliwych i obsadzono ją krzewami. Z daleka jest ona widoczna i wskazuje miejsce cmentarza. Jest to swego rodzaju oznakowanie. Gdy uda nam się dotrzeć do wzgórza miejsce to jako jedyne pośrodku pola nie jest zaorane, a w trzech miejscach pośród wysoko wyrosłej trawy znajdziemy małe górki z kamieni polnych. Są to zapewne jedyne pozostałości po miejscu wiecznego spoczynku osób zmarłych na cholerę w XIX wieku.
Jest jeszcze jedna kwestia, która nasuwa nam się docierając do tego cmentarza. Przy wejściu na pole, na skraju lasu stoi kapliczka. Według bardzo zatartej inskrypcji dowiadujemy się, że zbudowano ją w 1899 roku. Tekst brzmi następująco:
"F. M. TRZCINSCY
1899"
F.M. to skrót od łacińskiego "Facit Memoriam", oznaczającego "Uczynił na pamiątkę". Można się domyślać, że fundacja kapliczki na przecięciu się 4 dróg (według mapy z 1915 r., gdyż obecnie istnieją 3) ma związek z położonym 400 metrów dalej cmentarzem. Być może pod koniec XIX wieku okolicę dotknęła kolejna zaraza, a w/w fundator Trzciński, lub ktoś z jego rodziny uniknął śmierci, bądź cudownie wyzdrowiał i z tej okazji ufundował kapliczkę, która do dziś jest pielęgnowana i ozdabiana.
Kilka fotek z tego miejsca: