Lotnisko polowe - Łąck (pow. płocki)
: czw lut 02, 2017 11:29 pm
W 1938r pałac w Łącku został letnią rezydencją marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Poczyniono przy tym szereg inwestycji, aby marszałek mógł w pełni nacieszyć się walorami tej przepięknie położonej miejscowości, a więc przede wszystkim wybudowano asfaltową drogę Łąck-Sochaczew, rozpoczęto również budowę polowego lotniska, które mieściło się w pobliżu pałacu, po drugiej stronie drogi. Marszałek nie zdążył już z niego skorzystać, wybuchła bowiem wojna. We wrześniu 1939r w rezydencji marszałka na krótko zagościł sztab generała Andersa, a na lotnisku pojawiła się RWD-14 Czapla z 53 eskadry obserwacyjnej, wykonująca od 1 września loty rozpoznawcze na rzecz Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, z załogą w składzie por. obs. Waszkiewicz/kpr. pil. Wojtkiewicz. Podczas przelotu do Łącka 4 września Czapla zostaje ostrzelana przez własne wojska i uszkodzona. Z Łącka samolot z powodu uszkodzeń i braku paliwa prawdopodobnie nie latał. Por. Waszkiewicz w sprawie przydziału paliwa udał się samochodem aż do Jabłonny do dowództwa Armii Modlin, ale tam otrzymuje rozkaz spalenia uszkodzonego samolotu i dołączenia do reszty eskadry. Wraca do Łącka, gdzie w międzyczasie mechanicy naprawiają jednak samolot i organizują paliwo i samolot odlatuje 6 lub 7 września do Zielonki (tak jest opisane w książkach J. Pawlaka). Postrzelaną Czaplę w Łącku widział kpr. pil. Nowakowski, pilot Karasia zestrzelonego omyłkowo przez własną opl nad Płockiem, który spotkał lotników z 53 EO, o czym wzmiankuje w książce „Brygada bombowa – kurs bojowy”.
W czasie wojny lotnisko pałac i lotnisko zajmują Niemcy, ale nie jest raczej przez nich wykorzystywane. W książce „Ruch oporu ZWZ-AK w obwodzie Gąbin” jest relacja: ”Lotnisko było właściwie nieczynne. Dopiero w ostatnie miesiące (wojny) zrobił się ruch. Tam lądowały głownie samoloty transportowe. Przewoziły wszystko, co z Rosji dało się wywieźć, nawet owoce karakułowe. Było wtedy pod naszą całkowitą obserwacją. Lasy były tak nasadzone, że były prześwity dla samolotów. Obserwacja była prowadzona od lasów i Woli Łąckiej. Dowództwo i obsługa mieszkali w pałacu”.
W styczniu 1945r, po oswobodzeniu terenu, na lotnisku pojawił się lotnik z 1 pułku lotnictwa myśliwskiego Warszawa. Szukający nowych lotnisk dla 1 PLM i 3 PLSZ, kpt. Medard Konieczny dokonywał na samolocie Po-2 sprawdzenia lotnisk w Łącku i Sannikach. Tak wspomina wizytę w Łącku - „Złapawszy pod pachę szosę Sochaczew-Włocławek doleciałem do Sannik, minąłem je kierując się w stronę Łącka. Oznaczone na mapie lotnisko nie wyglądało zachęcająco. Okrążyłem je parę razy, nieufnie mu się przyglądając, po czym ostrożnie usiadłem z jak najbardziej opuszczonym ogonem. Pomimo, że pociak nie jest ciężki, poczułem, jak płoza ogonowa zaryła się w niskim gruncie. Tego dnia była wprawdzie odwilż, ale to jeszcze nie dowód, aby pociak już grzązł – rozmyślałem wyłażąc z kabiny. Grunt istotnie był nieco podmokły, poza tym pole nie miało, oceniając na oko, wymaganych dla Jaka 1000 metrów długości. Nie było więc nad czym się zastanawiać. Wgramoliłem się z powrotem do kabiny i wystartowałem do Sannik.”
Lotnisko w Łącku stało się jednak jeszcze na krótko domem dla naszych lotników. W okresie 27,03,1945 – 23,04,1945r na lotnisku stacjonował nowoutworzony 11 pułk lotnictwa myśliwskiego na samolotach Jak-9 (dowództwo w Kutnie, a samoloty prawdopodobnie jednak w większości samoloty pilotowali Rosjanie), który zdążył jeszcze później wziąć udział w walkach nad Niemcami w ostatnich dniach wojny.
I na tym historia lotniska w Łącku się już chyba kończy. Pozostał ogromny płaski teren w centrum Łącka, zamieniony w pole na którym uprawiana jest obecnie kukurydza, z której m.in. powstaje pasza dla hodowanych w miejscowej stadninie koni. Pod koniec lat 90-tych były przymiarki, aby tereny te zamienić w … pole golfowe. Chociaż kto wie, może wylądują tu jeszcze kiedyś samoloty, a na razie związki Łącka z lotnictwem kultywuje obecny właściciel pałacu, który od czasu do czasu przylatuje tam pilotowanym przez siebie śmigłowcem.
Gdzieś tu, na tych polach było kiedyś lotnisko...
widok z parkingu w pobliżu ronda na dawne lotnisko, po lewej stronie widoczna szosa Łąck-Gąbin-Sochaczew zbudowana w 1938r dla marszałka Rydza-Śmigłego, za szosą jest stadnina i pałac
tam, gdzie kiedyś było lotnisko, teraz jest ściernisko.... widok ze środka obecnego pola na dawne lotnisko, w oddali szosa Łąck -Gąbin za którą jest pałac, po lewej stronie slabo widoczny kościół w Łącku
W czasie wojny lotnisko pałac i lotnisko zajmują Niemcy, ale nie jest raczej przez nich wykorzystywane. W książce „Ruch oporu ZWZ-AK w obwodzie Gąbin” jest relacja: ”Lotnisko było właściwie nieczynne. Dopiero w ostatnie miesiące (wojny) zrobił się ruch. Tam lądowały głownie samoloty transportowe. Przewoziły wszystko, co z Rosji dało się wywieźć, nawet owoce karakułowe. Było wtedy pod naszą całkowitą obserwacją. Lasy były tak nasadzone, że były prześwity dla samolotów. Obserwacja była prowadzona od lasów i Woli Łąckiej. Dowództwo i obsługa mieszkali w pałacu”.
W styczniu 1945r, po oswobodzeniu terenu, na lotnisku pojawił się lotnik z 1 pułku lotnictwa myśliwskiego Warszawa. Szukający nowych lotnisk dla 1 PLM i 3 PLSZ, kpt. Medard Konieczny dokonywał na samolocie Po-2 sprawdzenia lotnisk w Łącku i Sannikach. Tak wspomina wizytę w Łącku - „Złapawszy pod pachę szosę Sochaczew-Włocławek doleciałem do Sannik, minąłem je kierując się w stronę Łącka. Oznaczone na mapie lotnisko nie wyglądało zachęcająco. Okrążyłem je parę razy, nieufnie mu się przyglądając, po czym ostrożnie usiadłem z jak najbardziej opuszczonym ogonem. Pomimo, że pociak nie jest ciężki, poczułem, jak płoza ogonowa zaryła się w niskim gruncie. Tego dnia była wprawdzie odwilż, ale to jeszcze nie dowód, aby pociak już grzązł – rozmyślałem wyłażąc z kabiny. Grunt istotnie był nieco podmokły, poza tym pole nie miało, oceniając na oko, wymaganych dla Jaka 1000 metrów długości. Nie było więc nad czym się zastanawiać. Wgramoliłem się z powrotem do kabiny i wystartowałem do Sannik.”
Lotnisko w Łącku stało się jednak jeszcze na krótko domem dla naszych lotników. W okresie 27,03,1945 – 23,04,1945r na lotnisku stacjonował nowoutworzony 11 pułk lotnictwa myśliwskiego na samolotach Jak-9 (dowództwo w Kutnie, a samoloty prawdopodobnie jednak w większości samoloty pilotowali Rosjanie), który zdążył jeszcze później wziąć udział w walkach nad Niemcami w ostatnich dniach wojny.
I na tym historia lotniska w Łącku się już chyba kończy. Pozostał ogromny płaski teren w centrum Łącka, zamieniony w pole na którym uprawiana jest obecnie kukurydza, z której m.in. powstaje pasza dla hodowanych w miejscowej stadninie koni. Pod koniec lat 90-tych były przymiarki, aby tereny te zamienić w … pole golfowe. Chociaż kto wie, może wylądują tu jeszcze kiedyś samoloty, a na razie związki Łącka z lotnictwem kultywuje obecny właściciel pałacu, który od czasu do czasu przylatuje tam pilotowanym przez siebie śmigłowcem.
Gdzieś tu, na tych polach było kiedyś lotnisko...
widok z parkingu w pobliżu ronda na dawne lotnisko, po lewej stronie widoczna szosa Łąck-Gąbin-Sochaczew zbudowana w 1938r dla marszałka Rydza-Śmigłego, za szosą jest stadnina i pałac
tam, gdzie kiedyś było lotnisko, teraz jest ściernisko.... widok ze środka obecnego pola na dawne lotnisko, w oddali szosa Łąck -Gąbin za którą jest pałac, po lewej stronie slabo widoczny kościół w Łącku