Tradytor | forum

Witam, w zeszłym roku całkiem przypadkiem natknąłem się na zagraniczną publikację mówiąco o niejakim Panie Foksie, Holendrze, który na przełomie XVIII i XIX wieku zamieszkał w Lasotkach koło Płocka. Okoliczne wioski pomimo bliskości Wisły i Skrwy wiecznie borykały się z brakiem wody pitnej w studniach. Już od maja do października wszystkie studnie w okolicy wysychały. Holender po przybyciu, pierwsze, co zrobił to wskazał miejsce, w które wkopano trzy dreny a woda samoczynnie zaczęła wybijać. Ze studni przez blisko 200 lat korzystały okoliczne wsie. Co z samy Foksem? Jak nagle pojawił się w Lasotkach tak samo nagle znikł. Wspomnieniach starych mieszkańców, którzy usłyszeli historię Foksa od swoich pradziadków, przewija się jedno stwierdzenie, że był to mądry i bogobojny innowierca (baptysta). Dziś wybrałem się w miejsce wskazane przez starego mieszkańca mojej koleżance. Podczas przeszukiwania krzaków natknąłem się w końcu na nią. Po oczyszczeniu z grubsza studni pokazała się woda. I tak studnia po ponad 200 laty od wybudowania ożyła. Właściciel pola na którym się ona znajduje, po usłyszeniu opowieści o Foksie, obiecał, że odnowi studnię by funkcjonowała ona jak kiedyś.
UBOOT

Dziś oglądałem studnię i jest w niej woda! Kurcze mam nadzieje, że właściciel tak jak obiecał odnowi ją na wiosnę.