Maciejowice i ich okolice.

Awatar użytkownika
trobal
Posty: 1197
Rejestracja: pt mar 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Maciejowice i ich okolice.

Postautor: trobal » pt lip 10, 2009 7:47 am

Wyruszając w czwartek w trasę wiedziałem tylko, że: będą przelotne opady i na szesnastą muszę być już z powrotem. Opady to nie problem jak deszcz jest ciepły i nie jest ulewny. Ustalonego czasu nie przeskoczę. W planowaniu tego szybkiego wypadu, ustaliłem minimalną listę miejsc do odwiedzenia licząc na to, że jeszcze coś po drodze się trafi. Miały być więc: cmentarz w Maciejowicach i kopiec Kościuszki w Krępie.

Już po opuszczeniu Puław przypomniałem sobie, że znajomi wspominali coś o bunkrze przy drodze za Gołębiem. Należało więc wytężyć wzrok obserwując pola. Ostatecznie do opisu pasował kawałek betonu znajdujący się blisko szosy, którego nigdy za bunkier nie brałem. Nawet ściany ma za cienkie jak na "przepisy bunkrowe". Tylko co to w takim razie jest? Wielu ludzi usiłuje do niego podejść co widać po śladach. Zniechęcają się jednak szybko, co też widać po śladach. Budowla chroniona jest bowiem gęsto rosnącymi jeżynami. Sam wolałem nie poczuć ich kolców na odkrytych łydkach i z podejścia zrezygnowałem.
P1040176.JPG
P1040176.JPG (115.01 KiB) Przejrzano 3114 razy
Pomykając dalej ku Maciejowicom wjechałem do Dęblina. Tu przypomniałem sobie że chociaż jadąc na cmentarz Balonna przejeżdżam zawsze obok reduty Zajączka to jeszcze nigdy na jej terenie nie byłem. Może dlatego, że zwykle trafiałem tak, że akurat ktoś tam jeździł na motocyklu lub quadzie? Teraz wjechałem. Jednak mimo tego że teren obiecująco się kształtuje to niewiele jest tu śladów podkreślających działania człowieka. Pozostał ślad po kanale, a może korytarzu. Natrafiłem na jedną dziurę w ziemi ale wzmacniające ją betonowe elementy powstały raczej w czasach realnego socjalizmu niż caratu. Pozostanie więc to miejsce nadal tylko punktem na planach Twierdzy Dęblin.
P1040189.JPG
P1040189.JPG (62.83 KiB) Przejrzano 3114 razy
Jadąc dalej, w lekkim zamyśleniu, przyłapałem się na tym, że przegapiłem zjazd na ścieżkę rowerową i pozostałem na jezdni. Może nie ma zbyt dużo tej ścieżki w Dęblinie w stronę Stężycy ale to zawsze trochę jazdy w bezpieczniejszych warunkach od szosowych. Szybko skorygowałem błąd i obiecałem sobie więcej się nie zagapiać.
W Stężycy, która z wyjątkiem kościoła przyklasztornego nie oferuje nic ciekawego dla przejeżdżających Trasą Nadwiślańską wypatrzyłem betonowy słup. Nie wiem dlaczego skojarzył mi się z jeszcze z czasami carskimi. Był przy lewej krawędzi drogi więc obiecałem sobie zatrzymać się przy nim wracając i pojechałem dalej. Potem były lasy, wsie i znowu lasy. Wiatr lekko mi dokuczał i zazdrościłem jadącym w przeciwną stronę. Ostatecznie na pięćdziesiątym kilometrze przejażdżki po tej lubianej przeze mnie drodze wylądowałem na rynku w Maciejowicach.
Lekko zgłodniały nawiedziłem zaraz jeden ze sklepów z nadzieją na bułkę z kapustą (mają dobre) ale tym razem już ich nie było. Nie dość więc że musiałem zadowolić się drożdżówką z serem to jeszcze minął mnie pierwszy deszcz - padało przez czas gdy byłem pod dachem. Szczęście to więc czy nieszczęście? Nadal suchy jadłem to na co nie miałem jakiejś szczególnej ochoty. Ruszyłem na cmentarz.

W okolicach Maciejowic w 1915 roku przez pięć dni prowadzono ciężkie i krwawe walki. Po przejściu frontu powstało wiele cmentarzy. O jednym z nich z okolic Wilgi już wcześniej pisałem. Ale ma ich być w okolicach jeszcze więcej tylko ich nie odnalazłem. W Maciejowicach ulokowano go na terenie cmentarza parafialnego. Jest to postument otoczony głazami, co zapewne ma określać granice pochówku.
P1040191.JPG
P1040191.JPG (92.94 KiB) Przejrzano 3114 razy
Teraz zawróciłem do centrum Maciejowic by wspomóc się umieszczoną na starym ratuszu (a obecnie muzeum) mapą okolic. Swoich map nie wziąłem, a jak dojechać do kopca wiedziałem tylko w przybliżeniu, tzn. potrafiłem wskazać kierunek w jakim trzeba się udać ale jaką drogą już nie wiedziałem. Poruszając się chodnikiem pieszo zauważyłem coś za kościołem. To coś sprawiało wrażenie pomnika o dużych rozmiarach. Całość od strony szosy przysłaniała bryła kościoła. Zdecydowałem się więc na wykonanie spaceru wokół budynku świątyni. Tu zaraz po wejściu zwróciłem uwagę na grób przy dzwonnicy. Pochowano w tym miejscu trzech ułanów poległych w 1920 roku.
P1040199.JPG
P1040199.JPG (91.62 KiB) Przejrzano 3114 razy
Za kościołem znajduje się grobowiec rodziny Zamoyskich. Nie znalazłem na nim informacji z datami i imionami ale za to poraził mnie swoimi rozmiarami. Może na zdjęciu tego tak nie widać ale to ciężka i przytłaczająca bryła.
P1040202.JPG
P1040202.JPG (96.5 KiB) Przejrzano 3114 razy
Sam kościół zaś, od frontu nie wydawał mi się interesujący. Wyremontowany sprawia wrażenie budowli z przełomu wieków XIX i XX jakich wiele. W rzeczywistości kościół ten powstał na początku XIX w., a w XX go powiększono.
P1040209.JPG
P1040209.JPG (55.35 KiB) Przejrzano 3114 razy
Mapa na ścianie muzeum niewiele mi pomogła. No może na tyle, że zauważyłem krótszą drogę niż przez nią polecana. Propozycja jazdy zygzakami przez Podzamcze mi nie pasowała. W Podzamczu już byłem dość niedawno i zależało mi dojechaniu do kopca. Ruszyłem więc w kierunku drogi do Łaskarzewa.
P1040213.JPG
P1040213.JPG (52.91 KiB) Przejrzano 3114 razy
Po drodze odwiedziłem umieszczony przy szkole podstawowej pomnik Tadeusza Kościuszki. Działa które tu otrzymał przybyły chyba z opóźnieniem. Są co prawda z epoki ale innej.
P1040214.JPG
P1040214.JPG (106 KiB) Przejrzano 3114 razy
Droga do Krępy w której znajduje się kopiec nie jest od strony Maciejowic oznakowana. Nawet przy samym zjeździe do tej miejscowości z głównej drogi znaki stoją tyłem. Najwyraźniej ustawiano je dla podróżnych poruszających się od strony Łaskarzewa (i pewnie za pieniądze łaskarzewskiego samorządu). Grunt, że się nie zgubiłem. Tylko już jechałem w deszczu. Na szczęście las łagodził nieco skutki trwającego opadu. Szukając kopca trzeba być czujnym. Znajduje się on na terenie rezerwatu, w miejscu podmokłym (ścieżka do kopca utwardzona) i jest mały. Po przekroczeniu bramki w drewnianym płocie sięgającym kolan jest tylko jedna droga, do tego prosta, nią też trzeba wracać.
P1040221.JPG
P1040221.JPG (140.78 KiB) Przejrzano 3114 razy
Pomysł by kopiec otoczył rezerwat wydał mi się trafiony. W ten sposób kopczyk zyskał dodatkowy atutu w postaci otaczającej go, nietkniętej przyrody. Może podobnie wyglądały lasy w 1794 roku? Dziś o takie kawałki przyrody trudno. Trudno tu jednak dłużej posiedzieć. Komary szaleją. Już nawet zastanawiałem się czy ich masowe gryzienie jest równie zdrowe jak poparzenie pokrzywami - swędzi podobnie.
Oglądając z bliska krzyż, dostrzegłem, że przede mną byli tu jacyś wandale. Nic tylko takiego jednego z drugim dopaść i skopać mu tyłek. Wyskrobana na krzyżu data to pewnie data wizyty w tym miejscu. Potem już ją tylko zamalowano wraz z całym krzyżem. Ale jakby ktoś wiedział co za dzieciak to zrobił to proszę zawiadomić jego rodziców. Może przemówią mu do rozumu i już więcej nie będzie tak robił.
P1040227.JPG
P1040227.JPG (67.16 KiB) Przejrzano 3114 razy
Do Maciejowic postanowiłem powrócić inna drogą niż z nich wyjechałem. Więc nie znając okolicy ale wiedząc, że gdzieś tam jest droga Maciejowice - Żelechów ruszyłem w jej kierunku. Nie przejechałem chyba nawet 100 m gdy skończył się asfalt. Droga po której jechałem chyba kiedyś była utwardzona polnymi kamieniami - gdzieniegdzie wychodziły pojedyncze spod piachu.
P1040229.JPG
P1040229.JPG (101.75 KiB) Przejrzano 3114 razy
Po przejechaniu tego odcinka znów pojawia się asfalt. Właśnie na nim odkryłem, że poruszam się po żółtym szlaku turystycznym. Zgubiłem go gdy skończył się asfalt. I tu nastał czas refleksji. Patrząc na drogę którą przyszło mi jechać, widziałem jej wiekowość. Może po niej jeździli wozami z drewnianymi kołami, może poruszano się tędy konno. Coś w tych drogach takiego jest. Dla jednych to dusza, przeszłość, a dla innych (zwłaszcza rowerzystów) to kamienie. Koła mi się na mokro po tym ślizgały. Szczęście że wyjeżdżono z boczku rowerami ścieżkę.
P1040230.JPG
P1040230.JPG (107.51 KiB) Przejrzano 3114 razy
Tak dojechałem do Sobolewa gdzie zaczyna się znów asfalt. Nie mogłem pominąć cmentarza na którego końcu zauważyłem pomnik. Z bliska okazał się być grobem poległych w 1944 roku partyzantów BCh. Więcej szczegółów odnośnie okoliczności ich śmierci muszę dopiero poszukać.
P1040231.JPG
P1040231.JPG (137.18 KiB) Przejrzano 3114 razy
W Sobolewie, przy drodze Maciejowice - Żelechów stoi drewniany kościółek. Podaje się że wybudowano go w 1708 roku jako kaplicę. W 1929 rozbudowano ją do obecnego kształtu.
P1040235.JPG
P1040235.JPG (92 KiB) Przejrzano 3114 razy
Przy drodze do Maciejowic, bliżej Podzamcza, znajduje się pamiątkowy pień drzewa. Więcej w nim teraz betonu kamieni niż drewna. Jednak by stał nawet został wzmocniony i przywiązany. Wszystko dla pamięci. Pod tym drzewem miał na krótki wypoczynek zatrzymać się naczelnik Kościuszko zmierzając na miejsce w którym miała odbyć się bitwa.
P1040238.JPG
P1040238.JPG (130.72 KiB) Przejrzano 3114 razy
Po przejechaniu przez Podzamcze, o którym już pisałem i zamieszczałem zdjęcia pałacu oraz ruin w parku, zatrzymałem się na chwilę chcąc uchwycić moment karmienia młodych przez bociana. Nie zdążyłem - dwa bocianki już zdążyły usiąść.
P1040245.JPG
P1040245.JPG (50.18 KiB) Przejrzano 3114 razy
Jeszcze chwila i znów byłem w Maciejowicach.
P1040247.JPG
P1040247.JPG (64.32 KiB) Przejrzano 3114 razy
Teraz już tylko pozostał mi powrót. Miałem ochotę skorzystać z przeprawy na Wiśle by wylądować pod Kozienicami ale zniechęcił mnie deszcz tam padający. Wracałem więc tą samą drogą, którą tu przybyłem. Wiatr trochę pomagał. Drobny deszcz trzykrotnie jeszcze przeleciał nade mną. I dopiero pod samymi Puławami dał mi w kość. Deszczyk przeszedł w burzę i w moment byłem przemoczony. Dobrze, że na ciepło. Kilometr od domu wjechałem w słońcu na suchy asfalt. Aż głupio mi było że to ze mnie leje się na niego woda ale niech i on ma coś z tej mojej podróży.

Cały przejazd wg licznika to 129 km. W Stężycy zapomniałem zatrzymać się przy słupie, który mnie wcześniej zaciekawił. Oczy nałykały się przestrzeni, widoków i kolorów, było więc przyjemnie.
zapuszczam wąsy, wyciągam szablę
pędzę na koniu po śmierć i chwałę
a żadna myśl nie mąci w głowie
bo tu emocje podsycają ogień
Dezerter "My Polacy"
Awatar użytkownika
trobal
Posty: 1197
Rejestracja: pt mar 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Re: Maciejowice i ich okolice.

Postautor: trobal » pt lip 10, 2009 9:20 am

Też tak to odczytałem ale zbrodnia się nie przedawnia. Dawać mi ich rodziców.
zapuszczam wąsy, wyciągam szablę
pędzę na koniu po śmierć i chwałę
a żadna myśl nie mąci w głowie
bo tu emocje podsycają ogień
Dezerter "My Polacy"
Awatar użytkownika
st_x
Posty: 2
Rejestracja: pt sie 13, 2010 4:30 pm

Re: Maciejowice i ich okolice.

Postautor: st_x » pt sie 13, 2010 4:58 pm

Witam.

Okragłe "coś" na za Gołebiem a przed Matygami to, z tego co wiem, pozostałości lotniska polowego (zapasowe dla Deblina z czasów przedwojennych).

Z ciekawostek. Droga w strone lasu i torów tuz za tym "okraglakiem" prowadzi do Borowiny - byłego PGR(?) które dość "industrialnie" wyglada w tej (dość "dzikiej" okolicy).

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
trobal
Posty: 1197
Rejestracja: pt mar 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Re: Maciejowice i ich okolice.

Postautor: trobal » pt sie 13, 2010 11:09 pm

Dziś właśnie dowiedziałem się w Muzeum Rowerów, że są to pozostałości schronu z kompleksu budynków przy lotnisku.
zapuszczam wąsy, wyciągam szablę
pędzę na koniu po śmierć i chwałę
a żadna myśl nie mąci w głowie
bo tu emocje podsycają ogień
Dezerter "My Polacy"

Wróć do „Relacje z podróży”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości