Przedwiośnie i pierwsze wyjazdy.

Awatar użytkownika
trobal
Posty: 1197
Rejestracja: pt mar 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Przedwiośnie i pierwsze wyjazdy.

Postautor: trobal » sob mar 14, 2009 11:39 pm

Krótki dzień i chłód nie sprzyjają długim wyjazdom. Na razie więc jako pierwszy temat kilkugodzinny wyskok nad Wieprz. Czuję sentyment do tej rzeczki przepływającej przez spory kawałek Lubelszczyzny. Dotąd nie próbowano jej ujarzmić. Wije się wśród łąk meandrami. Wiosną często łąki zalewa. Na całej jej długości są co najmniej 2 obszary Natura 2000. Od Łęcznej do swojego ujścia w okresie letnim bywa odwiedzana przez kajakarzy. Zagmatwana linia brzegowa wraz z łąkami tworzą idealne warunki dla ptactwa wodnego.

Mapka trasy na googlach trochę kłamie. Nie uwzględnia dróg leśnych. Dlatego wysłała mnie do Woli Osińskiej podczas gdy w rzeczywistości pojechałem prosto w las. Trasa ostatecznie liczyła ok. 95 km.

Pierwsze miejsce które odwiedziłem to Końskowola. Miasto w latach 1532 - 1870. Odebranie praw miejskich traktuje się jako karę za poparcie przez miejscową ludność (ok. 3000 mieszkańców w tym czasie) powstania styczniowego. Rozwijał się tu przemysł włókienniczy co sprawiło, że osada licząca w latach '20 ubiegłego wieku ponad 5 tys. mieszkańców miała charakter głównie robotniczy. W okresie międzywojennym tu najprężniej działały i KPP jak i inne lewicowe ugrupowania - w tym żydowskie, gdyż w Końskowoli była liczna społeczność żydowska. Po wymordowaniu miejscowych Żydów liczba mieszkańców nie sięgała półtora tysiąca. Obecnie trudno jest uznać Końskowolę za miejsce warte odwiedzenia ponieważ stało się miejscowością tranzytową. Tędy się tylko przejeżdża. Najstarsze budynki znajdują się przy trasie Radom - Lublin. Ruch panujący na trasie i ciasnota niemal uniemożliwiają zwiedzanie. Istniejąca tu niegdyś fortalicja pozostawiła po sobie jedynie ślad w postaci budynku plebanii.
Na zdjęciu dwa kościoły: bliżej dawny kościół przyszpitalny z 1613 roku, dalej kościół parafialny z połowy XVI wieku.
p1000089.jpg
p1000089.jpg (196.29 KiB) Przejrzano 2600 razy
Obecnie po zmianie charakteru miejscowości na rolniczy Końskowola szczyci się mianem "zagłębia różanego". Faktycznie w okresie letnim okoliczne pola mienią się kolorami i odurzają zapachem róż. Jednak by tego doświadczyć trzeba porzucić drogi utwardzone.

Po odwiedzeniu Końskowoli ruszyłem w lasy. Są tam wąskie drogi utwardzone przeznaczone dla leśników. Ruch mały lub nie ma go wcale. Wymarzone miejsce dla rowerzysty szukającego spokoju. Tym razem jednak była to zaprawa siłowa. Droga pokryta warstwą rozmokłego śniegu z rzadka pokazywała asfalt.
p1000092.jpg
p1000092.jpg (159.26 KiB) Przejrzano 2600 razy
I tak przez 2 km ale miałem satysfakcję, że przejechałem.

Zbliżając się do doliny Wieprza minąłem Czołna...
p1000097.jpg
p1000097.jpg (196.59 KiB) Przejrzano 2600 razy
...i zaraz byłem w Baranowie.
p1000111.jpg
p1000111.jpg (209.81 KiB) Przejrzano 2600 razy
Baranów to miasto założone 13 listopada 1544 przez Piotra Firleja. Z tamtego czasu jednak nic już nie pozostało. Przekleństwem Baranowa były liczne pożary trawiące często i połowę z wszystkich zabudowań. Po ostatnim dużym pożarze w 1977 przebudowano miejscowość na podstawie nowych planów. Choć Firlej miał nadzieję czerpać zyski z rozwoju w mieście rzemiosła i handlu to pozostawało ono głównie ośrodkiem rolniczym. Dopiero w XIX wieku nastąpił tu rozwój garncarstwa, a handel stał się domeną głównie ludności żydowskiej, która pojawiła się tu też w tym samym wieku. Był to jednak dość krótki okres świetności. Od połowy XIX w. szlaki handlowe omijają Baranów. Widoczny na zdjęciu kościół pochodzi z 1779 roku. Zastąpił on funkcjonujący od końca XVI w. kościół drewniany. W starych dokumentach wśród działających tu zakładów przemysłowych wymienia się interesujący mnie młyn na Wieprzu. Nie potrafię jednak określić jego lokalizacji. Utrudnia to też zmieniające się z czasem koryto rzeki. Ciekawie historię Baranowa opisano i zilustrowano na stronie gminy Baranów.

Po opuszczeniu Baranowa udałem się w kierunku Sobieszyna, czyli najpierw przeprawa przez most na Wieprzu, a następnie przejazd przez Drążgów. O ile w Drążgowie nie ma za bardzo przy czym się zatrzymać to jest to chyba najstarsza wieś w okolicy. To tu powstała pierwsza parafia. To tu prowadzono prace archeologiczne i natknięto się na ludzkie ślady sprzed okresu średniowiecza - tak przynajmniej mówili studenci archeologii z którymi rozmawiałem na ten temat podczas ich praktyk właśnie w Drążgowie.

Sam Sobieszyn ciągnie się jak typowa wieś ulicówka przez parę kilometrów. Historycznie wiąże się go z rodem Sobieskich. W czasach tworzenia parafii w Drążgowie (XIV w.) Sobieszyn był wymieniony jako jej część składowa. Właściciele używali herbu Janina Obrazek tak jak w późniejszych czasach Jan III Sobieski. Ze słyszenia znam legendę jakoby ten właśnie król osiedlił we wsi Tatarów. Na ile to prawdziwe podanie nie jestem w stanie stwierdzić. Z zabytków Sobieszyna warto wymienić pałac Kickich - obecnie na sprzedaż ale mieściła się w nim długo dyrekcja PGR. Jest to jednak zakup wiązany - trzeba jeszcze nabyć przyległe zabudowania gospodarskie, ziemię i stawy.
p1000125.jpg
p1000125.jpg (258.73 KiB) Przejrzano 2600 razy
Inne zabytki w tej miejscowości to:
p1000341.jpg
p1000341.jpg (205.49 KiB) Przejrzano 2600 razy
neogotycki kościół i
p1000348.jpg
p1000348.jpg (200.27 KiB) Przejrzano 2600 razy
dworek modrzewiowy.

Przemieszczając się dalej pod prąd Wieprza w kierunku Jeziorzan przejechać trzeba przez Blizocin. Wieś jest podzielona na dwie numerowane części. A między nimi pola.
p1000136.jpg
p1000136.jpg (185.83 KiB) Przejrzano 2600 razy
Zabudowania znajdują się przy drodze, która w paru miejscach ociera się o rzekę. Z tego też względu zdecydowana większość domostw ulokowana jest po jednej tylko stronie drogi. Po drugiej stronie Wieprza są łąki, którymi w suchsze dni da się przejechać w stronę przeciwną. Jadąc tamtędy odkryłem kiedyś jak mieszkańcy Blizocina przedostają się na swoje łąki. Kawałek mostu pontonowego służy im za prom, a oba brzegi połączone są liną.

Jeziorzany to clou całej tej wyprawy. Obecnie widziałem w sieci informacje, że jest nadnaturalnie dużo drewnianych domostw. Być może autor poznaje świat przez szyby samochodu. Jest ich rzeczywiście sporo ale na pewno nie jest to cecha wyjątkowa tej osady. Szukając danych historycznych na temat Jeziorzan wiele się nie znajdzie gdy nie wie się, że jeszcze niedawno miejscowość nosiła nazwę Łysobyki. Ale i to nie rozwiązuje do końca kwestii nazewnictwa. Dokument nadający osadzie prawa miejskie z 1533 roku nazywa je Przetoczno. Nazwę tą zmieniono w 1564 na Łysobyki. Jednak obok Jeziorzan znajduje się dość spora miejscowość o nazwie Przytoczno. Nie jest to chyba jednak wynik secesji części mieszkańców Łysobyków.
To co czyni Jeziorzany wyjątkowymi to układ ulic. Pozostaje nie zmieniony od XVI w. Kościół choć murowany nie jest taki do końca. Drewniana świątynia z XVI w. została w wieku następnym obmurowana. Podobieństwo do spichlerzy Kazimierza Dolnego zrodziło podejrzenia, że projektując budynek na nich właśnie się wzorowano. Utrata praw miejskich nastąpiła tradycyjnie: reforma z 1870 r. Ciekawostką z historii Łysobyków jest też, to że w okresie I wojny światowej były miejscowością nadgraniczną. Wieprz rozdzielał niemiecką i austriacką strefę okupacyjną.
p1000142.jpg
p1000142.jpg (168.95 KiB) Przejrzano 2600 razy
Opuściłem Jeziorzany kierując się na Michów i Kurów. Był to już powrót do domu i do tego w blasku gasnącego słońca. Jak bardzo czekam na dłuższy dzień (ale nie roboczy).

Do miejscowości jeszcze nie opisanych (Michów i Kurów) jeszcze powrócę na forum. Wszystkie z tu opisanych odwiedzam wielokrotnie w ciągu roku jadąc gdzieś dalej.
zapuszczam wąsy, wyciągam szablę
pędzę na koniu po śmierć i chwałę
a żadna myśl nie mąci w głowie
bo tu emocje podsycają ogień
Dezerter "My Polacy"
Awatar użytkownika
trobal
Posty: 1197
Rejestracja: pt mar 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Re: Przedwiośnie i pierwsze wyjazdy.

Postautor: trobal » ndz mar 15, 2009 11:00 am

Dzięki. Nie do końca jestem pewien czy piszę tak by zainteresować i zachęcić innych do pisania. Dział nie jest wyłącznie dla cyklistów. A co do wycieczek: to jedna z wielu nawet w tym roku było ich już kilka i za chwilę będzie następna. Na pewno nie będę pisał o wszystkich, by nie nudzić.
zapuszczam wąsy, wyciągam szablę
pędzę na koniu po śmierć i chwałę
a żadna myśl nie mąci w głowie
bo tu emocje podsycają ogień
Dezerter "My Polacy"
Awatar użytkownika
trobal
Posty: 1197
Rejestracja: pt mar 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja: Puławy
Kontakt:

Re: Przedwiośnie i pierwsze wyjazdy.

Postautor: trobal » ndz mar 15, 2009 12:06 pm

kazet-kz pisze:Końskowolę rozpoznałem na zdjęciu. Miło powspominać.
W zeszłym roku w długi weekend majowy codziennie kierowałem się w kierunku Końskowoli. Zdarzało się nawet, że kilka razy dziennie, ale nigdy nie wysiadłem z samochodu :?
No właśnie. Tam nie ma jak pospacerować. Po drodze głównej tylko śmigają samochody jeden za drugim, a chodnik tuż przy jezdni. Może będzie trochę lepiej jak dobiegnie do końca obwodnica Puław ale na razie prace stanęły i nie wszyscy wybierają dłuższą i mniej uciążliwą trasę. Tylko tirów już jest mniej - nowy most pozwala im przejechać na drugą stronę Wisły bez składania lusterek i bez zwalniania, stary most był dla nich przekleństwem.
zapuszczam wąsy, wyciągam szablę
pędzę na koniu po śmierć i chwałę
a żadna myśl nie mąci w głowie
bo tu emocje podsycają ogień
Dezerter "My Polacy"

Wróć do „Relacje z podróży”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości