Zwiady na dalekiej północy - źródła Skrwy
: pn sty 05, 2015 1:35 pm
Są osoby, dla których najlepszą formą powitania nowego roku jest porządny spacer turystyczno-krajoznawczy. W tym duchu 3 stycznia dwuosobowa ekipa w składzie Arek i Zbyszek wybrała się w teren, który tradytorowa grupa w nieco innym składzie już wcześniej penetrowała (http://www.tradytor.pl/stw/324). Pierwszą niemiłą niespodzianką okazał się brak trzeciego ze śmiałków - Majsterka, który oczywiście planował wziąć udział w wyprawie, ale z przyczyn od siebie niezależnych niestety musiał zrezygnować. A zatem w uszczuplonym składzie, nie zwracający uwagi na nocne opady deszczu i silny wiatr, ruszyliśmy w siną (a w zasadzie jeszcze ciemną) dal. Cel: przejście Skrwy od jej źródeł do ujścia do jeziora Skrwilno z założeniem przejścia możliwie jak najbliżej koryta.
Bladym świtem zameldowaliśmy się w miejscowości Zdrojki, skąd - jak sama nazwa wskazuje - bierze swój początek tak bliska wielu tradytorowym sercom Skrwa. Aura jakby na nas czekała: deszcz przestał padać, a i wiatr nieco osłabł. Po wskazaniu przez Arka umownego miejsca - źródła, ruszyliśmy wzdłuż ledwie widocznego zagłębienia w terenie. W oczy rzucała się doskonałej jakości ziemia, która po dotknięciu dawała odczucie, jakby dotykało się puchu. Kilkadziesiąt metrów dalej zauważyliśmy pierwsze sączki we wzmiankowanym rowie. Tak, to Skrwa, która po ponad stu kilometrach wpłynie do Wisły ujściem szerokim na około 300 metrów. Po kolejnych kilkudziesięciu metrach rów zginął, ale to już wynik ingerencji człowieka. Pole, przez które powoli powinna płynąć struga, zostało po prostu zaorane. Nic jednak nie pozostaje bez konsekwencji, o czym świadczy podmokłość tego obszaru. Kolejne metry to spacer wzdłuż niewielkiego, lecz systematycznie powiększającego się koryta Skrwy, otoczonego raz wysokimi trawami, innym razem rzędami drzew. W tym czasie skupialiśmy się głównie na pokonywaniu gęsto rozstawionych elektrycznych pastuchów ubranych dodatkowo w druty kolczaste, które starały nas powstrzymać od założonego planu - jednak nieskutecznie, pokonaliśmy je wszystkie. Rzeka zaczynała przybierać już realny kształt, pojawiały się pierwsze przepusty, pierwsze dopływy, a nawet zamarznięty wodospad (co prawda niewysoki - jakieś 30 cm, ale zawsze). Dalszej drodze towarzyszyło już na tyle szerokie koryto, że pojawiły się też pierwsze przeprawy. Arek ocenił głębokość Skrwy w tym miejscu (gdzieś na wysokości wsi Purzyce) jako możliwą do żeglugi kajakowej (jest coś takiego, jak żegluga kajakowa?).
Bladym świtem zameldowaliśmy się w miejscowości Zdrojki, skąd - jak sama nazwa wskazuje - bierze swój początek tak bliska wielu tradytorowym sercom Skrwa. Aura jakby na nas czekała: deszcz przestał padać, a i wiatr nieco osłabł. Po wskazaniu przez Arka umownego miejsca - źródła, ruszyliśmy wzdłuż ledwie widocznego zagłębienia w terenie. W oczy rzucała się doskonałej jakości ziemia, która po dotknięciu dawała odczucie, jakby dotykało się puchu. Kilkadziesiąt metrów dalej zauważyliśmy pierwsze sączki we wzmiankowanym rowie. Tak, to Skrwa, która po ponad stu kilometrach wpłynie do Wisły ujściem szerokim na około 300 metrów. Po kolejnych kilkudziesięciu metrach rów zginął, ale to już wynik ingerencji człowieka. Pole, przez które powoli powinna płynąć struga, zostało po prostu zaorane. Nic jednak nie pozostaje bez konsekwencji, o czym świadczy podmokłość tego obszaru. Kolejne metry to spacer wzdłuż niewielkiego, lecz systematycznie powiększającego się koryta Skrwy, otoczonego raz wysokimi trawami, innym razem rzędami drzew. W tym czasie skupialiśmy się głównie na pokonywaniu gęsto rozstawionych elektrycznych pastuchów ubranych dodatkowo w druty kolczaste, które starały nas powstrzymać od założonego planu - jednak nieskutecznie, pokonaliśmy je wszystkie. Rzeka zaczynała przybierać już realny kształt, pojawiały się pierwsze przepusty, pierwsze dopływy, a nawet zamarznięty wodospad (co prawda niewysoki - jakieś 30 cm, ale zawsze). Dalszej drodze towarzyszyło już na tyle szerokie koryto, że pojawiły się też pierwsze przeprawy. Arek ocenił głębokość Skrwy w tym miejscu (gdzieś na wysokości wsi Purzyce) jako możliwą do żeglugi kajakowej (jest coś takiego, jak żegluga kajakowa?).