Spacery po krainie pagórków - Pojezierze Chełmińsko-Dobrzyńskie
: śr sie 28, 2013 10:32 pm
Kraina jezior i słońca
Pojezierze Chełmińsko - Dobrzyńskie, może bardziej dobrzyńskie, powiedziałbym nawet rypińskie. Kraina opisywana w kronikach jako zapadły kąt, ubogi gospodarczo, z niewielką liczbą ludności. I nawet widać to dziś gdy przemierzamy szlak wiodący w kierunku Zbójna czy Golubia - Dobrzynia. Niegdyś kończyły się tu wpływy polskich władców a zaczynały tereny ekspansji krzyżackiej, choć do granicy z państwem zakonu jeszcze pozornie daleko. Przyrodniczo teren arcyciekawy ze względu na krajobraz, znacznie już różniący się od tego płaskiego, mazowieckiego, środkowopolskiego. Warto wybrać się tam rowerem, najlepiej na kilka dni, albo chociaż w piątek pojechać, w sobotę objeździć tyle jezior ile się da, a na niedzielni wieczór wrócić. Punktem startowym niech będzie Sierpc, celu podroży poszukamy później. Szukamy trasy jak najciekawszej. Więc najpierw przez lasy do Szczutowa, dalej w kierunku na Czumsk, Sosnowo, Rogowo. Tutaj trzeba koniecznie odwiedzić neoromański kościół ś Bartłomieja. A później można już spokojnie zmierzać na zachód w kierunku mniejszych, ale znacznie bardziej malowniczo położonych miejscowości takich jak Chojno. W krajobrazie zaczynają dominować obniżenia wypełnione coraz częściej jeziorami. malowniczo komponują się głębokie rynny wraz z górującymi nad nimi wierzchołkami pagórków morenowych. Jest to teren o znacznie wyraźniej zarysowanych cechach polodowcowych, niż nasze względnie płaskie Mazowsze. Żaden terenowy rowerzysta czy szosowy kolarz nie powinien się tu nudzić, bo deniwelacje dochodzą w terenie do 20m względnie, a bezwzględnie da się znaleźć trasy o różnicy wysokości dochodzącej do 70m, i nie są to jakieś miejscowe wyjątki terenowe, a ciągłe wzniesienia i obniżenia które pokonuje się z nadzwyczajną frajdą. Warto zboczyć z asfaltówek na boczne polne i leśne drogi, szczególnie wieczorem, gdy słońce maluje na polach długie cienie, a niebo ogarnia świetlista, wieczorna poświata. Krajobraz wciągnie wtedy swym urokiem nawet najbardziej opornych. Miejscem które należy odwiedzić jest klasztor w Oborach nad jeziorem Oborskim (Chojeńskim). Warto zwiedzić klasztor oraz urządzony skromnie park wokół obiektu. Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej jest celem wielu pielgrzymów, więc aby odkryć pewien cichy urok tego miejsca, trzeba wybrać się tu w tygodniu. Do dyspozycji mamy dom pielgrzyma, gdzie da się przenocować, jeśli tylko dobrze pogadamy z którymś z braciszków. Cały dzień rezerwujemy na objazd jezior, chociaż tych leżących blisko. Wyruszając z Obór w kierunku wsi Somsiory, wśród lasu natkniemy się na niewielkie jeziorko Parowskie. Gdy w Radzynku odbijemy na północny wschód, znajdziemy Żalskie Duże, następnie J. Kopiec i Bobrowiec. Gdy nad jeziorem Kleszczyńskim odnajdziemy drewnianą kapliczkę warto pomodlić się tam w jakiejś słusznej intencji. Kapliczka zwana Kalwarią kryje cudowne źródełko. Starodrzew otaczający kościółek uznano za pomnik przyrody. Jadąc w kierunku miejscowości Ostrowite odkryjemy J. Ostrowickie, a następnie J. Czarownica. Wszystkie z jezior, malowniczo współgrały przez wieki z otaczającą przyrodą. Dopiero człowiek w XXI wieku swą pychą musi udowodnić że on i jego pieniądze są ponad. Ponad harmonią krajobrazu i ponad prawem każdego Polaka do jego ojczystej ziemi w jej pełni. Okazuje się że tereny uznane za korytarze ekologiczne to nie jest żaden rezerwuar przyrody a czysta papierologiczna fikcja, i tylko odpowiednie znajomości i kasa w kieszeni gwarantują kawałek przyrody na własność. W ten sposób kawałek po kawałku wydziera się nam jeziora, które znikają za parawanem willi, domów i domeczków. cdn
Pojezierze Chełmińsko - Dobrzyńskie, może bardziej dobrzyńskie, powiedziałbym nawet rypińskie. Kraina opisywana w kronikach jako zapadły kąt, ubogi gospodarczo, z niewielką liczbą ludności. I nawet widać to dziś gdy przemierzamy szlak wiodący w kierunku Zbójna czy Golubia - Dobrzynia. Niegdyś kończyły się tu wpływy polskich władców a zaczynały tereny ekspansji krzyżackiej, choć do granicy z państwem zakonu jeszcze pozornie daleko. Przyrodniczo teren arcyciekawy ze względu na krajobraz, znacznie już różniący się od tego płaskiego, mazowieckiego, środkowopolskiego. Warto wybrać się tam rowerem, najlepiej na kilka dni, albo chociaż w piątek pojechać, w sobotę objeździć tyle jezior ile się da, a na niedzielni wieczór wrócić. Punktem startowym niech będzie Sierpc, celu podroży poszukamy później. Szukamy trasy jak najciekawszej. Więc najpierw przez lasy do Szczutowa, dalej w kierunku na Czumsk, Sosnowo, Rogowo. Tutaj trzeba koniecznie odwiedzić neoromański kościół ś Bartłomieja. A później można już spokojnie zmierzać na zachód w kierunku mniejszych, ale znacznie bardziej malowniczo położonych miejscowości takich jak Chojno. W krajobrazie zaczynają dominować obniżenia wypełnione coraz częściej jeziorami. malowniczo komponują się głębokie rynny wraz z górującymi nad nimi wierzchołkami pagórków morenowych. Jest to teren o znacznie wyraźniej zarysowanych cechach polodowcowych, niż nasze względnie płaskie Mazowsze. Żaden terenowy rowerzysta czy szosowy kolarz nie powinien się tu nudzić, bo deniwelacje dochodzą w terenie do 20m względnie, a bezwzględnie da się znaleźć trasy o różnicy wysokości dochodzącej do 70m, i nie są to jakieś miejscowe wyjątki terenowe, a ciągłe wzniesienia i obniżenia które pokonuje się z nadzwyczajną frajdą. Warto zboczyć z asfaltówek na boczne polne i leśne drogi, szczególnie wieczorem, gdy słońce maluje na polach długie cienie, a niebo ogarnia świetlista, wieczorna poświata. Krajobraz wciągnie wtedy swym urokiem nawet najbardziej opornych. Miejscem które należy odwiedzić jest klasztor w Oborach nad jeziorem Oborskim (Chojeńskim). Warto zwiedzić klasztor oraz urządzony skromnie park wokół obiektu. Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej jest celem wielu pielgrzymów, więc aby odkryć pewien cichy urok tego miejsca, trzeba wybrać się tu w tygodniu. Do dyspozycji mamy dom pielgrzyma, gdzie da się przenocować, jeśli tylko dobrze pogadamy z którymś z braciszków. Cały dzień rezerwujemy na objazd jezior, chociaż tych leżących blisko. Wyruszając z Obór w kierunku wsi Somsiory, wśród lasu natkniemy się na niewielkie jeziorko Parowskie. Gdy w Radzynku odbijemy na północny wschód, znajdziemy Żalskie Duże, następnie J. Kopiec i Bobrowiec. Gdy nad jeziorem Kleszczyńskim odnajdziemy drewnianą kapliczkę warto pomodlić się tam w jakiejś słusznej intencji. Kapliczka zwana Kalwarią kryje cudowne źródełko. Starodrzew otaczający kościółek uznano za pomnik przyrody. Jadąc w kierunku miejscowości Ostrowite odkryjemy J. Ostrowickie, a następnie J. Czarownica. Wszystkie z jezior, malowniczo współgrały przez wieki z otaczającą przyrodą. Dopiero człowiek w XXI wieku swą pychą musi udowodnić że on i jego pieniądze są ponad. Ponad harmonią krajobrazu i ponad prawem każdego Polaka do jego ojczystej ziemi w jej pełni. Okazuje się że tereny uznane za korytarze ekologiczne to nie jest żaden rezerwuar przyrody a czysta papierologiczna fikcja, i tylko odpowiednie znajomości i kasa w kieszeni gwarantują kawałek przyrody na własność. W ten sposób kawałek po kawałku wydziera się nam jeziora, które znikają za parawanem willi, domów i domeczków. cdn