Szlakiem gminy Pacyna - 19.7.2013
: sob lut 04, 2017 12:50 am
Był piątek, pogoda sprzyjająca jak to zwykle w tej porze roku. Idealna, żeby wsiąść na rower i jechać przed siebie.Wyruszyłem około godziny 14 wybierając trasę przyjemną dla tego środka lokomocji. Przez Suserz i Słup nieco dziurawą momentami asfaltową drogą dojechałem do ukrytego w przydrożnych krzakach znaku ,, KĄTY".Dalej wyboisty, kilkusetmetrowy odcinek drogi gruntowej, czasem bruku.Dalej znów szybka czarna szosa. Po prawej stronie w oczy rzuca się ruina budynku spichlerza dworskiego odciętego ze wszystkich stron ziemią orną. Około 500 metrów dalej, już bliżej drogi kępa drzew. Tam organizuję pierwszy postój przy dworze w Kątach. Wizytę warto wykorzystać i zajrzeć do piwnic budynku, obejść teren. Brak niestety gospodarskiej ręki dla tego budynku...
Z Czarnowa droga wiedzie do rozjazdu, gdzie można wybrać ładną drogą mknąć w prawo , a i lewo droga wygląda przystępnie. Można też wybrać najciekawszą - wprost.Kręta dróżka pośród stawów, które można obserwować po obu stronach doprowadziła mnie pod mur zespołu dworskiego w Modelu. Szybko przemknąłem przez Model, Pacynę. Te miejscowości nie były celem na dziś. Tablica wskazywała 3 kilometry do Luszyna. Trudno nie lubić tego odcinka drogi. Zabudowania pojawiają się jedynie od czasu do czasu, ani specjalne podjazdy się pojawiają ani zjazdy - jazda jak po patelni. Na horyzoncie z daleka wyłaniają się bloki RSS Luszyn zwiastujące zbliżanie się do miejscowości. Po minięciu budynków z wielkiej płyty przejeżdża się w pobliżu ogrodzenia zabytkowego pałacu. Gdy nadarzyła się okazja spytałem dwie napotkane dziewczyny jak trafić na cmentarz . Objaśniony ruszyłem do celu. Chwilę po tym, gdy minąłem zabudowania gorzelni po lewej stronie drogi pokazał się kamienny pomnik w sporym oddaleniu. Zaciekawiony podszedłem bliżej. Letnia pora roku robiła swoje i niemal do połowy wysokości monumentu docierały liście pokrzyw. Warto były poświęcić nieco ponad kwadrans, żeby doprowadzić miejsce do lepszego stanu- przynajmniej wizualnego dla zdjęć.Dopiero wtedy w całej okazałości ukazały się kamienny kolumny we wnęce od frontu pomnika oraz płaskorzeźba.Tablica z tyłu pomnika pozostała tajemnicza. Ze zdewastowanej tablicy dało się odczytać jedynie datę ,, 1917-18" Wróciłem na trasę, po przejechaniu ledwo kilkuset metrów po lewej stronie ukazał się cmentarz katolicki. Rozejrzałem się po terenie.Szczególnie warta odwiedzenia jest kwatera polskich żołnierzy poległych w okolicach Luszyna w 1939 r. Znajduje się na skraju cmentarza. Pośrodku znajduje się podstawa, na której stoi głaz z tablicą. Informuje o liczbie poległych. W pobliżu kwatery żołnierskiej znajduje się kaplica cmentarna, z umieszczonymi dwoma tablicami pamiątkowymi. Ruszyłem w drogę powrotną, zatrzymując się po drodze przy kościele w Luszynie. Warte sfotografowania były XIX-wieczne epitafia na ścianie zabytkowego kościoła. Do Pacyny wróciłem opisaną już drogą. Tam jednak nieco zmodyfikowałem trasę powrotną. Na trasie znalazł się kościół w Pacynie oraz teren dawnego starego cmentarza, gdzie stoi jedynie jeden nagrobek - rodziny Czarnowskich. Po przeciwnej stronie drogi znajduje się budynek Ochotniczej Straży Pożarnej z tablicą pamiątkową na ścianie frontowej pamięci druhów. Na końcowym odcinku drogi, krótki postój zrobiłem przy zakręcie drogi w Sejkowicach, gdzie zza drzew widoczny był budynek zrujnowanego młyna ( prawdopodobnie ). Ostatnio nieprzewidzianą atrakcją była ucieczka przez dwoma agresywnymi psiskami.Rower okazał się szybszy. Wycieczkę zakończyłem jeszcze jasnym letnim wieczorem o godzinie 19:15.
Powracam na trasę. Kolejna miejscowość także może się pochwalić ciekawym zabytkiem architektury. Tym razem zagospodarowanym, utrzymanym w dobrym stanie. Dwór w Czarnowie mieści Powiatowy Dom Pomocy Społecznej. Otwarta brama zachęcała do odwiedzenia obiektu. Jednak nim zdążyła strzelić migawka aparatu zostałem z terenu wyproszony przez nie przedstawiąjącego się pracownika.W pamięć zapadło mi ciekawe uzasadnienie, iż ,, jakbym to ja się do domu cudzego wprosił i czuł jak u siebie" W to miejsce jednak może na przekór jeszcze nie raz wróciłem.Z Czarnowa droga wiedzie do rozjazdu, gdzie można wybrać ładną drogą mknąć w prawo , a i lewo droga wygląda przystępnie. Można też wybrać najciekawszą - wprost.Kręta dróżka pośród stawów, które można obserwować po obu stronach doprowadziła mnie pod mur zespołu dworskiego w Modelu. Szybko przemknąłem przez Model, Pacynę. Te miejscowości nie były celem na dziś. Tablica wskazywała 3 kilometry do Luszyna. Trudno nie lubić tego odcinka drogi. Zabudowania pojawiają się jedynie od czasu do czasu, ani specjalne podjazdy się pojawiają ani zjazdy - jazda jak po patelni. Na horyzoncie z daleka wyłaniają się bloki RSS Luszyn zwiastujące zbliżanie się do miejscowości. Po minięciu budynków z wielkiej płyty przejeżdża się w pobliżu ogrodzenia zabytkowego pałacu. Gdy nadarzyła się okazja spytałem dwie napotkane dziewczyny jak trafić na cmentarz . Objaśniony ruszyłem do celu. Chwilę po tym, gdy minąłem zabudowania gorzelni po lewej stronie drogi pokazał się kamienny pomnik w sporym oddaleniu. Zaciekawiony podszedłem bliżej. Letnia pora roku robiła swoje i niemal do połowy wysokości monumentu docierały liście pokrzyw. Warto były poświęcić nieco ponad kwadrans, żeby doprowadzić miejsce do lepszego stanu- przynajmniej wizualnego dla zdjęć.Dopiero wtedy w całej okazałości ukazały się kamienny kolumny we wnęce od frontu pomnika oraz płaskorzeźba.Tablica z tyłu pomnika pozostała tajemnicza. Ze zdewastowanej tablicy dało się odczytać jedynie datę ,, 1917-18" Wróciłem na trasę, po przejechaniu ledwo kilkuset metrów po lewej stronie ukazał się cmentarz katolicki. Rozejrzałem się po terenie.Szczególnie warta odwiedzenia jest kwatera polskich żołnierzy poległych w okolicach Luszyna w 1939 r. Znajduje się na skraju cmentarza. Pośrodku znajduje się podstawa, na której stoi głaz z tablicą. Informuje o liczbie poległych. W pobliżu kwatery żołnierskiej znajduje się kaplica cmentarna, z umieszczonymi dwoma tablicami pamiątkowymi. Ruszyłem w drogę powrotną, zatrzymując się po drodze przy kościele w Luszynie. Warte sfotografowania były XIX-wieczne epitafia na ścianie zabytkowego kościoła. Do Pacyny wróciłem opisaną już drogą. Tam jednak nieco zmodyfikowałem trasę powrotną. Na trasie znalazł się kościół w Pacynie oraz teren dawnego starego cmentarza, gdzie stoi jedynie jeden nagrobek - rodziny Czarnowskich. Po przeciwnej stronie drogi znajduje się budynek Ochotniczej Straży Pożarnej z tablicą pamiątkową na ścianie frontowej pamięci druhów. Na końcowym odcinku drogi, krótki postój zrobiłem przy zakręcie drogi w Sejkowicach, gdzie zza drzew widoczny był budynek zrujnowanego młyna ( prawdopodobnie ). Ostatnio nieprzewidzianą atrakcją była ucieczka przez dwoma agresywnymi psiskami.Rower okazał się szybszy. Wycieczkę zakończyłem jeszcze jasnym letnim wieczorem o godzinie 19:15.