Radiowe Centrum Nadawcze- Konstantynów
: sob lut 04, 2017 6:34 pm
Niedaleko Płocka, przez wiele lat, znajdowała się najwyższa budowla na świecie, zarejestrowana w Księdze rekordów Guinnessa, której wysokość wynosiła 646,38 m. Rekord spod Płocka został pobity dopiero w 2008 roku, po wybudowaniu wieżowca Chalifa w Dubaju.
Mowa tu o pod gąbińskim maszcie radiowym w Konstantynowie wybudowanym w 1974 roku i nadającym nieprzerwanie do 1991 roku, kiedy to 8 sierpnia, o godz. 19.10 w wyniku zaniedbań i głupoty ekipy serwisowej najwyższa budowa świata runęła w kilka sekund na ziemię.
Sygnał przesyłany był drogą radiową (mikrofalową radiolinią) z Pałacu Kultury do stacji w Kampinosie, następnie do Kampinosu. Odbierał go maszt (nadal istniejący) po wzmocnieniu wysyłano go w świat. Jako ciekawostkę dodam, że Radiowe Centrum Nadawcze w Konstantynowie wysyłało sygnał PR1 z mocą 2 MW i przy odpowiedniej pogodzie docierało do najdalszych zakątków naszego globu.
Na terenie RCN znajdują się ślady po dawnym folwarku Konstantynów oraz grób przedwojennego zarządcy Rudolfa Klempnoffa, który zgodnie z ostatnią wolą spoczął pod jednym z ukochanych przed siebie, pomnikowych dębów. Po latach świetności masztu, pozostały wspomnienia oraz niszczejące budynki.
Mowa tu o pod gąbińskim maszcie radiowym w Konstantynowie wybudowanym w 1974 roku i nadającym nieprzerwanie do 1991 roku, kiedy to 8 sierpnia, o godz. 19.10 w wyniku zaniedbań i głupoty ekipy serwisowej najwyższa budowa świata runęła w kilka sekund na ziemię.
Sygnał przesyłany był drogą radiową (mikrofalową radiolinią) z Pałacu Kultury do stacji w Kampinosie, następnie do Kampinosu. Odbierał go maszt (nadal istniejący) po wzmocnieniu wysyłano go w świat. Jako ciekawostkę dodam, że Radiowe Centrum Nadawcze w Konstantynowie wysyłało sygnał PR1 z mocą 2 MW i przy odpowiedniej pogodzie docierało do najdalszych zakątków naszego globu.
Na terenie RCN znajdują się ślady po dawnym folwarku Konstantynów oraz grób przedwojennego zarządcy Rudolfa Klempnoffa, który zgodnie z ostatnią wolą spoczął pod jednym z ukochanych przed siebie, pomnikowych dębów. Po latach świetności masztu, pozostały wspomnienia oraz niszczejące budynki.