Duchna

Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Duchna

Postautor: Ezy.Ryder » ndz lip 18, 2010 11:54 am

Od jakiegoś czasu krąży legenda na temat nawiedzonej drogi w Puszczy Kampinoskiej. Ma być ona miejscem niezwykłych manifestacji i tak dalej. Otrzymała nawet swoja nazwę - Duchna.
http://parapedia.pl/polish/Kategorie/Duchna

Jako że moją okolicę znam dość nieźle, pojawienie się tej legendy wprawiło mnie w spore osłupienie. Kiedy jeszcze byłem dzieciakiem oglądałem z kuplami wakacje z duchami i strasznie narzekaliśmy że u nas nie ma żadnego takiego tajemniczego miejsca które rozpalało by wyobraźnie.
Gdzieś w połowie lat 90-tych w jakieś kolorowej gazetce pojawił się artykuł o drodze duchów koło Izabelina. Wtedy się zaczęło.
Spotykało się w lesie grupki dzieciaków które pytały o drogę na której straszy. Potem były jakieś programy w telewizji, i temat zaczął żyć własnym życiem. Nawet w książce "Duchy trzeciego tysiąclecia" jest rozdział poświęcony drodze duchów. Najśmieszniejsze jest jednak to że w mojej okolicy zanim zaczęto o tym pisać nikt o żadnych duchach nie słyszał. Rozpocząłem prywatne śledztwo i pytałem starszych ludzi, moją rodzinę, rodzinę znajomych, sąsiadów, i nic... Starsi mieszkańcy robili tylko wielkie oczy i o żadnych duchach ani o Duchnie nic nie słyszeli. Młodzi z kolei mieli do powiedzenia więcej. Co niektórzy owszem temat znali, jednak na zasadzie że kolegi kolega coś widział, ale on już tu nie mieszka, czy tam inny Edka żony brat rodzony. Tak czy tak widać że legenda jest dość młoda.
W relacjach pojawiał się jakiś jeździec bez głowy chyba na koniu, dziwne mgły, majaczące światełka w lesie, dziwne zapachy, przerażające odgłosy, oraz nagłe awarie pojazdów czy sprzętu elektronicznego.
Sama droga również w relacjach zmieniała kilka krotnie swoje położenie. Pierwotne źródła podawały że jest to droga łącząca Laski z Sierakowem (obecnie Droga Łączniczek AK) w miejscu gdzie kończy się mur zakładu dla niewidomych. Potem pojawiła się teoria że to droga odchodząca od Drogi łączniczek AK w stronę Góry ojca wzdłuż muru. Obecnie ma to być droga również odchodząca od Drogi Łączniczek AK tyle że w stronę Izabelina.
Czy dzieje się tam coś dziwnego powiedzieć trudno, łaziłem tam setki a może i tysiące razy, i jak żyje nie widziałem tam nic. Kiedyś poszliśmy tam w nocy i rzeczywiście coś dziwnego było. Była bardzo ciepła, wręcz duszna noc, kiedy dochodziliśmy do Drogi Łączniczek AK nagle wszyscy poczuli takie tchnienie gorącego powietrza, połączone z zapachem spalin od diesla. Zupełnie tak jak przechodzi się w gorący dzień tuż obok jakiejś koparki, czy innego traktora albo starego autobusu, tyle że w tym lesie nie było żadnego pojazdu. Ale czy to zaraz duchy powiedzieć trudno. Jakieś majaczące światełka w oddali też można tam zobaczyć, ale to raczej dla tego że to jest w zasadzie na skraju lasu, i do najbliższych zabudowań nie jest aż tak znów daleko, więc jakby to nic dziwnego.
Jeśli chodzi o fakty, to co wydarzyło się na końcu Drogi Łączniczek AK pod Sierakowem w czasie II Wojny macie w poście o Grupie Kampinos. Wzdłuż Drogi Łączniczek AK można znaleźć masę łusek i innych artefaktów z kampanii wrześniowej, gdyż tamtędy przebijali się nasi żołnierze z Bitwy Pod Bzurą do Warszawy. Z kolei po okrągłym stole Droga Łączniczek AK zyskała złą sławę. Po prostu różne grupy przestępcze przez jakiś czas załatwiały tam swoje sprawy. Często na tej drodze pojawiały się spalone wraki samochodów. Działo się tak do czasu kiedy dyrekcja Parku Narodowego zainstalowała szlabany po obu stronach, i samochody nie miały już tam wjazdu.
Wciąż jednak brak wytłumaczenia skąd te duchy.
Jednak kiedy Duchna po raz kolejny zmieniła swoje położenie przypomniał mi się jeden epizod z młodości.
Wiem że dziś zabrzmi to raczej głupio.
Jednak trzeba na to spojrzeć z mojej perspektywy. Spędzałem wakacje w okolicy w której nie działo się zupełnie nic. Izabelin był niegdyś sennym miasteczkiem starych ludzi. Jedyną atrakcją było łowienie małych ryb w maleńkich stawach których było sporo w okolicy. Poza tym dwa sklepy i jedna poczta, a dookołą las i potworna nuda. To było dawno dawno temu, kiedy nie było jeszcze internetu, dzieciaki nie miały komputerów, a telewizory były zazwyczaj czarno-białe i miały dwa programy.
Z tych nudów wymyślaliśmy (ja i moi koledzy) różne dziwne zabawy. Był to czas kiedy mieliśmy już słynne bakelitowe "Kasprzaki", takie radiomagnetofony krajowej produkcji i zaczęliśmy słuchać muzyki - demonicznego Heavy Metalu :)
Muzyka metalowa lat 80-tych miała to do siebie że czasem przed lub na końcu utworów pojawiał się jakiś dżingiel, typu demoniczny śmiech, upiorny wrzask czy coś takiego. Nagraliśmy więc kompilację kilku takich, i postanowiliśmy iść nocą w okolice cmentarza, postraszyć ludzi :) "Kasprzak" chodził na baterie i grał gość głośno, więc efekty były ciekawe. Zazwyczaj koło cmentarza przejeżdżały po zmroku jakieś babcie na rowerach. Muszę powiedzieć że patrzyliśmy z podziwem jakiego spida dostawały po wysłuchaniu naszej składanki szatańskich odgłosów :), Wiem że dziś brzmi to głupio, ale z nudów człowiek wymyślał różne rzeczy. Bawiliśmy się tak kilka dni aż ktoś się tym zainteresował, i urządzona na nas obławę, ale uszliśmy z okrążenia. Nieco zniesmaczeni że popsuli nam zabawę przenieśliśmy się do lasu, właśnie w okolice ostatniej lokalizacji drogi duchów. Tamtędy czasem przez las wracali ludzie do Sierakowa, droga ciemna i niefajna ale krótsza. Tak więc kilka osób miało wątpliwa przyjemność wysłuchania dzięki nam w środku ciemnego lasu szatańskich śmiechów i nieludzkich wrzasków :)
Zabawa jednak szybko nam się znudziła. Po prostu w lesie było potwornie ciemno i trzeba było nasłuchiwać godzinami czy ktoś nie idzie, a efektów i tak zobaczyć nie mogliśmy, co najwyżej słychać było przyspieszone kroki lub wręcz ucieczkę. Znaleźliśmy więc inne zajęcie i o sprawie straszenia zapomnieliśmy, aż do teraz :) Czyżby nasze głupie zabawy z dzieciństwa przyczyniły się do powstania legendy o drodze duchów w Puszczy Kampinoskiej?
Awatar użytkownika
Hombre
Posty: 82
Rejestracja: wt maja 18, 2010 10:41 pm
Lokalizacja: Navas de Oro

Re: Duchna

Postautor: Hombre » ndz lip 18, 2010 3:12 pm

Rozbawiłeś mnie tym straszeniem :takaemotka: Nie dziwię się pomysłom,bo sam takowe robiłem eksperymenty z kolegami :oops: Lata młodości i te pomysły rodzące się w głowie... Miło powspominać,chociaż dzisiaj wydaje się to głupotą.Do powstania takiej legendy dużo nie potrzeba.Ty z kolegami postraszyłeś, a tu wystarczy że dziwne odgłosy usłyszało z dwoje ludzi, i już poszła wiadomość w wieś, a tam już plotkarki zrobiły swoje.U mnie w okolicach jest podobnie, ale opiszę to będąc już w Polsce i chcę dodać do tego zdjęcia.Ciekawa opowieść, legenda, ale ile w tym prawdy, a ile Waszej zabawy ?
Awatar użytkownika
Ezy.Ryder
Posty: 234
Rejestracja: pn mar 16, 2009 10:58 am
Lokalizacja: Izabelin

Re: Duchna

Postautor: Ezy.Ryder » wt lip 20, 2010 8:36 am

Czekam z niecierpliwością na Twoją opowieść :)

Wróć do „Legendy, mity, opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości