Chciałem przygotować tekst o tytułowym obozie. Na razie się z tym wstrzymam. Zdjęcia porobiłem z wykorzystaniem funkcji wcześniej nie używanej i wyszły mi rozmazane pliki HDR zamiast trzech zdjęć w serii... Nie wiem jeszcze kiedy znów pojawię się w Krzesimowie by błąd naprawić. Prawdopodobnie wiosną. Do tego czasu może ktoś wykorzysta materiały tu zamieszczone - co popieram bo głodny jestem wiedzy w tym temacie.
Posiadam obecnie dwa źródła informacji. Istnieją między nimi pewne różnice. Być może zasadnicze. Niezgodność zaczerwieniłem.
Pierwsze to Wikipedia
Tablica informacyjna w Dolinie Krzyży w Krzesimowie.W 1944 roku Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego utworzyło we wsi, w zabudowaniach podworskich obóz pracy dla byłych żołnierzy AK i podziemia niepodległościowego. Obóz oficjalnie został zamknięty w roku 1948, w rzeczywistości funkcjonował dłużej. W czasie istnienia obozu zmarło i zostało zamordowanych co najmniej kilkaset osób, jednak zapewne ofiary należy liczyć w tysiącach. Fakt istnienia obozu utrzymywano w tajemnicy przez wiele lat, dopiero odkrycie ludzkich szczątków podczas remontu drogi w 1996 roku sprawiło, że dowiedziała się o nim opinia publiczna i historycy.
Nie wiem, która data likwidacji obozu jest prawdziwa. Za to jeżeli chodzi o inną niezgodność, dotyczącą źródła informacji o istnieniu obozu (dokumenty czy roboty drogowe) obstawiam roboty drogowe - pamiętam, że pierwszy raz o Krzesimowie przeczytałem w notce o makabrycznym odkryciu podczas robót drogowych.OBÓZ PRACY NKWD I UB w Krzesimowie
"Biała plama" w historii narodu polskiego
Obóz powstał w sierpniu 1944 r. jako jeden z czterech Centralnych Obozów Pracy (COP) jakie poza Krzesimowem powstały w Warszawie, Jaworznie i Potulicach. Obóz miał służyć osadzaniu tu volksdeutschów oskarżonych o współpracę z Niemcami. Tymczasem trafiali tu głównie więźniowie polityczni i członkowie polskiego podziemia. Przywożono ich z aresztów NKWD i UB z Lublina, Zamościa i Chełma. Z więzienia na Zamku w Lublinie trafiło tu ok. 1 tysiąca osób. Dużą grupę więźniów tego obozu stanowili żołnierze wojska polskiego, którzy podczas wojny należeli do AK, BCh, a także członkowie WiN. Przetrzymywano tu także kobiety i dzieci. Łącznie przez cały okres istnienia obozu, przebywało tu prawdopodobnie około 2 tysięcy osób.
Więźniowie przetrzymywani byli w budynkach folwarcznych (oborach, magazynach, stodole - dawnej stajni), które ogrodzone były wysokim drewnianym płotem i drutem kolczastym. Żołnierze nadzorujący obóz kwaterowali w pałacu.
Warunki w obozie były porównywalne z hitlerowskimi obozami zagłady. Więźniowie byli głodzeni. Byli maltretowani zarówno psychicznie jak i fizycznie. Pracowali w polu, przy młynie, przy grzebaniu zwłok lub w kamieniołomach w Dominowie koło Mełgwi. Rozwijające się epidemie dziesiątkowały więźniów. Dziennie umierało tu po kilkanaście osób. Zwłoki chowano za murem w Lasku Pruszkowskim (obecnie cmentarz). Prawdopodobnie mogło zginąć tu nawet 1500 osób. Obóz zlikwidowano wiosną 1946 r. po wizycie delegacji Międzynarodowego Czerwonego Krzyża (1945). Więźniów przeniesiono na Zamek w Lublinie, oraz do innych obozów pracy znajdujących się w Poniatowej, Warszawie i Jaworznie.
Nad tym tragicznym miejscem, an ponad 45 lat zaciągnięto zasłonę milczenia. Przez te wszystkie lata zacierano ślady, nie wolno było głośno o nim mówić. Ludzie wypasali tu krowy, lokalna władza zrobiła tu kopalnię piasku. Próbowano nawet zrobić tu wysypisko śmieci. O pomordowanych tu ludziach mówiono volksdeutsche.
Dopiero w latach 90-tych, gdy udostępnione zostały materiały z okresu 1944-56, będące w posiadaniu Okręgowego Zarządu Zakładów Karnych w Lublinie oraz na podstawie zeznań świadków odkryto kim byli więźniowi i co przeżyli w tym obozie.
Szukaniem prawdy o Obozie Pracy w Krzesimowie zajęli się "Jaworzniacy", członkowie lubelskiego oddziału Związku Młodocianych Więźniów Politycznych lat 1944-56. Po wielu latach żmudnych poszukiwań dotarli do prawdy, uporządkowali cmentarz a pieczę nad nim przekazali pobliskiej szkole, która nosi imię Jaworzniaków. Staraniem "Jaworzniaków" - w 1998 roku usypano w tym miejscu kopiec, postawiono tablicę poświęconą wszystkim tym, którzy tu zginęli. Od 1998 roku, co roku w rocznicę Święta Niepodległości w miejscu tym odbywa się apel poległych.
Jesienią 2003 roku miejsce krzesimowskiej kaźni przekształcono w Dolinę Krzyży. Znajdujące się tu krzyże upamiętniają ofiary terroru komunistycznego: poległych, pomordowanych, zmarłych w więzieniach, obozach, łagrach oraz zaginionych bez wieści w latach 1939-1989.
Historią więźniów i oprawców tego obozu zajmuje się Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Lublinie.
Nie słyszałem by pojawiło się już jakieś opracowanie tego zagadnienia ale i to może przegapiłem.