Generał Piotr Bontemps

Awatar użytkownika
adiutant
Posty: 124
Rejestracja: czw maja 20, 2010 10:17 pm

Generał Piotr Bontemps

Postautor: adiutant » pt lip 02, 2010 5:05 pm

"Przywrócenie społeczeństwu pamięci o Generale Piotrze Bontemps, wraz z uporządkowaniem i należytym upamiętnieniem miejsca Jego wiecznego spoczynku."

W moim rodzinnym Płocku, w dzielnicy, w której mieszkam znajduje się mogiła z 1840 roku, pochowany został w niej żołnierz Wielkiej Armii. Nazywał się Pierre Charles Francois Bontemps, był francuzem, pułkownikiem artylerii armii francuskiej, a następnie polskiej armii Xięstwa Warszawskiego, do której przeszedł w randze generała, po osobistej prośbie Ks. Józefa Poniatowskiego do Cesarza Napoleona Bonaparte.

Był żołnierzem inżynierem, odpowiedzialnym za zaopatrzenie w nowoczesny sprzęt wojskowy między innymi proch, broń białą, artylerię i tabory. Uczestniczył w wielu ważnych i bardzo ważnych kampaniach wojennych tamtego okresu, między innymi: Jena, Pułtusk, Preussisch-Eylau, Königsberg, Smoleńsk, Możajsk i Berezyna, gdzie ocalił przed zagładą całą polską artylerię.

Po klęsce Francji pozostał w Polsce i wstąpił na służbę armii Królestwa Polskiego. W 1820 roku współorganizował Szkołę Aplikacyjną Artylerii i Inżynierów, poprzedniczkę dzisiejszej Wojskowej Akademii Technicznej. Jednym z jego adiutantów, był w tym okresie, młody kapitan Józef Bem.

Podczas Powstania Listopadowego generał Piotr Bontemps powołany został do Rady Wojennej, organizował polski przemysł wojenny w Warszawie, Białogonie, Suchedniowie, Końskich, Ostrowcu, Denkowie, Odrowążu i Ćmielowie. Zajmował się przygotowaniami do obrony Warszawy i brał w niej udział. Po upadku powstania ponowił przysięgę carowi. Pełniąc służbę w garnizonie Warszawskim, jako Dyrektor Materiałów Artyleryjskich i Arsenału odpowiedzialny był za formację rakietników, którzy to walczyli pod Olszynką Grochowską.

Od 1832 roku pełnił służbę w Rosji, w przemyśle zbrojeniowym. Zginął przy próbie z pociskami rakietowymi w Sankt-Petersburgu w 1840 roku. Ciało rodzina sprowadziła do swego majątku Gulczewo k.Płocka i pochowała w rodzinnej krypcie w kościele w Imielnicy.

Kościół, w którym pochowany został generał Bontemps już nie istnieje, został rozebrany w 1935 roku, krypta jednak została, chociaż zasypana. Na miejscu tym urządzono skwer, który obecnie jest tak zaniedbany i zarośnięty drzewami i krzakami, że trudno się do niego przedrzeć. I tylko mała figurka Chrystusa Pana przypomina, że nie jest to miejsce zwyczajne.

W dzisiejszym czasie pozostawienie mogiły zapomnieniu, może oznaczać tylko przeciwstawienie się słowom naszego wielkiego Świętej Pamięci już niestety, rodaka Papieża Jana Pawła II o: "...odnawianiu oblicza Ziemi, tej Ziemi...". W moim zamierzeniu jest uporządkowanie tego opuszczonego i zaniedbanego miejsca, i nadanie mu właściwej powagi.

Generał Piotr Bontemps służył trzem narodom, i z racji swej pozycji społecznej, jaką zajmował za życia nie zasługuje na to, aby odejść w zapomnienie leżąc tuż pod naszymi nogami, a jako żołnierz niegdyś dzielił narody, to jednak zgodnie ze standardami swej epoki służył honorowo i dziś jego pamięć może łączyć. W roku 2010, w sierpniu upłynie równo 170 lat od tragicznej śmierci Generała Bontemps, jest to więc zatem kolejny powód, aby przywrócić pamięć o nim poprzez uczestnictwo w przedsięwzięciu o roboczej nazwie jak w tytule.
gen.jpg
gen.jpg (205.61 KiB) Przejrzano 12325 razy
Epitafium z kościoła oo. Kapucynów w Warszawie przy ulicy Miodowej, poświęcone pamięci generała, ufundowane prawdopodobnie przez żonę.

Czerniony z brązu, na okrągłym cokole herb na tle armat z amunicją i pochylonych sztandarów umieszczono napis:

PAMIĘCI
GENERAŁA
PIOTRA BONTEMPS
ZMARŁEGO DNIA 20 SIERPNIA
1840 ROKU
adiutant gen.Bontemps
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » pt lip 02, 2010 9:47 pm

adiutant pisze:"Przywrócenie społeczeństwu pamięci o Generale Piotrze Bontemps, wraz z uporządkowaniem i należytym upamiętnieniem miejsca Jego wiecznego spoczynku."

W moim rodzinnym Płocku, w dzielnicy, w której mieszkam znajduje się mogiła z 1840 roku, pochowany został w niej żołnierz Wielkiej Armii. Nazywał się Pierre Charles Francois Bontemps, był francuzem, pułkownikiem artylerii armii francuskiej, a następnie polskiej armii Xięstwa Warszawskiego, do której przeszedł w randze generała, po osobistej prośbie Ks. Józefa Poniatowskiego do Cesarza Napoleona Bonaparte.
Ciało rodzina sprowadziła do swego majątku Gulczewo k.Płocka i pochowała w rodzinnej krypcie w kościele w Imielnicy.

Kościół, w którym pochowany został generał Bontemps już nie istnieje, został rozebrany w 1935 roku, krypta jednak została, chociaż zasypana. Na miejscu tym urządzono skwer, który obecnie jest tak zaniedbany i zarośnięty drzewami i krzakami, że trudno się do niego przedrzeć. I tylko mała figurka Chrystusa Pana przypomina, że nie jest to miejsce zwyczajne.
Pamięć o generale Bontemps nalezy przypomnieć płocczanom a miejsce gdzie stał kościól zbudowany przez Jana Weynertha powinno się bardziej wyeksponować. I to powinno być wspólnym celem mieszkańców Imielnicy, Borowiczek, parafian kościoła Św. Wojciecha jak i duchownych.
Awatar użytkownika
UBOOT
Moderator globalny - Stowarzyszenie
Posty: 1374
Rejestracja: wt sie 25, 2009 9:09 pm
Lokalizacja: Płock-Mańkowo
Kontakt:

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: UBOOT » sob lip 03, 2010 6:17 pm

Polski Słownik Biograficzny- Polska Akademia Umiejętności. Kraków 1936, tom II, s. 305-306
Bontemps Piotr Karol Franciszek (1777 - 1840), oficer francuski,organizator przemysłu wojennego w Polsce. Urodzony w Paryżu (2) 3 listopada, po ukończeniu szkoły politechnicznej w końcu r. 1795 został porucznikiem II kl. w VIII pułku artylerii pieszej armii zachodniej pod komendą generałów Thilly, Michaud, Hedouville'a i Bernadotte'a. Po roku wybrany na adiutanta przez generała brygady artyleryjskiej Hanicque, był przy jego boku przez lat siedem. Mianowany kapitanem 13 XI 1804. Znajdował się w bitwach pod Jeną, Pułtuskiem, Pruska Iławą i Królewcem, zyskując krzyż kawalerski legji honorowej (14 IV 1807). Z marszałkiem Davout"em został się w Polsce i z kilku oficerami francuskimi broni uczonych współdziałał w organizowaniu wojsk Księstwa Warszawskiego. Jesienią 1808 ks. Józef Poniatowski zabiegał o pozyskanie ich dla armii polskiej na czas dłuższy. Jakoż B. przeszedł do niej w stopniu szefa batalionu 4 III 1809. W otwierającej się kampanii brał udział w walkach o Sandomierz. W r. 1810 nagrodzono go polskim krzyżem kawalerskim i (20 IV 1810) rangą pułkownika i dyrektora artylerii. Pracował przedewszystkiem nad zorganizowaniem fabryk prochu i białej kawaleryjskiej, a także taborów. W r. 1812 zbudował w Warszawie arsenał. Wdzięcznie wspominali go oficerowie, których wykształcił. Z polskim żołnierzem pociągnął na Moskwę, bił się pod Możajskiem i nad Berezyną i ocalił działa korpusu V w odwrocie. Uczestniczył w batalii lipskiej i pod Hanau, zdobywając stopień oficerski w legji honorowej. Po raz wtóry uratował artylerię korpusu polskiego i odprowadził ją do Moguncji. Od 5 I 1814 wrócił do szeregów ojczystych, otrzymując komendę swej broni w Auxonne. Po upadku cesarstwa otrzymał urlop, aby się leczyć z odmrożeń (w Töplitz i Pyrmoncie) i uporządkować swoje sprawy w Polsce. Pociągała go tam rodzina (żona i dzieci) i jakaś własność nieruchoma, chociaż niepokoił go dozór policyjny. Toteż gdy urlop się skończył w r. 1817, zwolnił się (24 VII 1817) ze służby francuskiej i przeszedł do polskiej. gdzie od r. 1818 pełnił obowiązki dyrektora materiałów artyleryjskich i arsenału. W r. 1819 należał do loży Bouclier du Nord, wybrany jej dozorcą. 19 VII 1822 postąpił na generała brygady, od 30 VIII t. r. został dowódcą korpusu rakietników. W chwili wybuchu powstania 29 XI 1830 został wraz z generałem Redlem aresztowany w arsenale, gdy sprzeciwiał się rozbieraniu broni. Następnie jednak oddał sprawie narodowej znakomite usługi. W połowie grudnia zatwierdził go Chłopicki jako ,,dowódcę dyrekcjów artylerji i materjałów" Z początkiem lutego 1831 zapewnił B. Rząd Narodowy, że po przebyciu trudnego okresu montowania przemysłu wojennego wzmoże bardzo znacznie produkcję. Jakoż zorganizował ją w trzech ośrodkach: w samej stolicy, w Białogonie, Suchedniowie i Końskich, oraz nad rzeką Kamienną w Ostrowcu, Denkowie, Odrowążu i Ćmielowie. Dostarczał tysięcy karabinów i miljonów ładunków. Odlewał także działa. Powołany do Rady Wojennej, zajmował się przygotowaniem obrony Warszawy. Pozostał w niej do kapitulacji. W styczniu 1832 skierowany do Moskwy, pracował nadal w swoim zawodzie i tam też zginął w następstwie wybuchu przy próbie pocisków. Według świadectwa Kołaczkowskiego był człowiekiem popędliwości przysłowiowej w wojsku, ale i odwagi bezgranicznej, lubianym i cenionym przez podwładnych.

Temat dla mnie niezwykle ciekawy, Robert możesz liczyć na moją pomoc!!!
Awatar użytkownika
adiutant
Posty: 124
Rejestracja: czw maja 20, 2010 10:17 pm

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: adiutant » sob lip 03, 2010 8:43 pm

Dzięki ubocik, właśnie tego było mi potrzeba, takiej pracy benedyktyńskiej. Choć jestem z Wami już parę godzin to naprawdę nie wiem skąd czerpiecie te informacje na każdy temat??? Widocznie coś przeoczyłem podczas poprzedniej kwerendy internetu, za niezamierzone błędy przepraszam, a tak naprawdę po tylu latach trudno zweryfikować niektóre informacje. Gdzieś spotkałem się ze stwierdzeniem, że był Piotr Bontemps Koniuszym, to było chyba na stronach "Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich"

Drogi Kwisie, jak miałeś okazję usłyszeć na spotkaniu w Muzeum Mazowieckim w sprawie mogiły gen.Bontemps zaczęło się dobrze dziać. Do tej pory spotykam samych dobrych, życzliwych i pożytecznych ludzi, których nazywam "przyjaciółmi generała".

Będzie dobrze!
Niezorientowanych zapewniam, że jak na razie sprawy idą w dobrym kierunku, choć za wcześnie o nich tu pisać.

PS. A swoją drogą, to chciałbym tak szybko regenerować swoje siły witalne tak jak UBOOT
adiutant gen.Bontemps
Awatar użytkownika
UBOOT
Moderator globalny - Stowarzyszenie
Posty: 1374
Rejestracja: wt sie 25, 2009 9:09 pm
Lokalizacja: Płock-Mańkowo
Kontakt:

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: UBOOT » sob lip 03, 2010 8:50 pm

Szczerze powiedziawszy bardzo bym chciał zobaczyć portret generała. Niestety, jak na razie kiszka.

Kod: Zaznacz cały

PS. A swoją drogą, to chciałbym tak szybko regenerować swoje siły witalne tak jak UBOOT
:magia: i już dział ;)
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » ndz lip 04, 2010 4:51 pm

Interwencja gen. Bontempsa - cytat ze strony internetowej Szkoły Podstawowej w Sulechowie

Generał Józef Bem nie pozostawał obojętny wobec konspiracyjnej działalności, był członkiem loży głównej Wolnomularstwa Narodowego, a po rozwiązaniu tej organizacji, należał do Narodowego Towarzystwa Patriotycznego .Po wykryciu spisku 1822 r. Bem został aresztowany, skazany na degradację i rok więzienia. Dzięki interwencji gen. Bontempsa u ks. Konstantego wyrok został uchylony, Bem pozostał przeniesiony karnie na prowincję z zachowaniem posiadanych godności wojskowych.

Polska broń rakietowa??!!

W 1812 roku została sformowana Pierwsza Angielska Brygada Rakietowa, której użycie w Ameryce Północnej otworzyło Anglikom drogę do Baltimore i Waszyngtonu. W Polsce prace nad pociskami rakietowymi rozpoczął Józef Zachariasz Bem. Z rakietami zwanymi u nas wtedy racami kongrewskimi, zetknął się Bem podczas obrony ostrzeliwanego w 1813 roku przez flotę angielską Gdańska. Z polecenia gen. Bontempsa rozpoczął on prace nad użytecznością i ulepszaniem rac kongrewskich. Prace te prowadził Bem w latach 1818 - 1819 w pomieszczeniach Arsenału Warszawskiego, koncentrując się głównie nad opracowaniem nowych zestawów prochowych materiałów pędnych.




fonetyka


Bontemps:(czyt. Bątamp).
Awatar użytkownika
adiutant
Posty: 124
Rejestracja: czw maja 20, 2010 10:17 pm

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: adiutant » ndz lip 04, 2010 8:35 pm

Dzięki kwis-qu, każda informacja się liczy. Gdzieś spotkałem się z tą wiadomością. Fajnie, że sami dorzucacie te notki od siebie, bo powiem szczerze, że jakbym to wszystko umieścił w jednym tekście to chyba nie byłoby chętnych aby to czytać ;) , a tak pomalutku i temat się rozkręci. Dzięki :please:
adiutant gen.Bontemps
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » ndz lip 04, 2010 11:51 pm

I Polski Korpus Rakietników powstał za sprawą generała Bontamps`a

W wojsku Królestwa Polskiego eksperymentami nad tą nowoczesną i wciąż tajemniczą bronią zajmowali się dwaj młodzi i zdolni kapitanowie artylerii: Józef Bem i Józef Kosiński. Rakiety skonstruowane przez Bema, późniejszego generała, bohatera Polski i Węgier, leciały prawie o 300 metrów dalej niż pociski wystrzelone z najlepszych rosyjskich dział.

Na początku XIX wieku pod wpływem doświadczeń z walk przeciwko Hindusom, bronią rakietowa zainteresowali się Anglicy. Sprowadzili oni do Europy zdobyte na Hindusach egzemplarze rakiet i rozpoczęli prace nad ich udoskonaleniem. Bardzo szybko bo już w roku 1807 rakiety angielskie odpalone z okrętów podpaliły stolicę Danii, Kopenchagę. W roku 1813 rakiety zostały użyte przeciw Francuzom i ich sojusznikom w bitwie pod Lipskiem. W tym samym roku podczas oblężenia Gdańska przez siły koalicji anty napoleońskiej zarówno oblegani Francuzi jak i oblegający miasto Anglicy , stosowali broń rakietową. To właśnie na francuskiej wyrzutni rakietowej używanej w obronie Gdańska w roku 1813 wzorował się kpt. Józef Kosiński projektując sprzęt którego rysunki z podanymi wymiarami zamieścił Józef Bem w swoim raporcie do wielkiego księcia Konstantego na temat możliwości i rozwoju artylerii rakietowej.
Praca Bema, oraz starania generała Piotra Bontemps przyczyniły się do wydania przez Konstantego rozkazu o utworzeniu w roku 1822 I Polskiego Korpusu Rakietników, którego dowództwo objął gen. Bryg. Piotr Bontemps.

Korpus rakietników dzielił się na
1. Półkompanię Rakietników Pieszych którą dowodził kpt.2 kl. Karol Skalski, oraz
1. Półbaterię Rakietników Konnych pod dowództwem kpt.1kl. Józefa Jaszowskiego.
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » pn lip 05, 2010 12:19 am

Czy są potomkowie generała Bontemps`a?

Urodzony dnia 3 XI 1777 - Paryż
Zmarł dnia 20 VIII 1840 - Petersburg
Wiek: 62 lat

żona: Róża Eleonora de Monfreulle

Urodzona w roku 1790
Zmarła ?

Dzieci
Wirginia de Bontemps wyszła za mąż za Teodora Dembowskiego na Kosmaczowie h. Jelita
Awatar użytkownika
adiutant
Posty: 124
Rejestracja: czw maja 20, 2010 10:17 pm

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: adiutant » pn lip 05, 2010 5:27 pm

We wspomnianym kościele braciszków Kapucynów w Wawie na Starym Mieście obok siebie wiszą dwa epitafia małżeństwa Bontemps. Małżonka generała Róża Eleonora z Monfrellow zmarła w 1854r.
Zachęcam do dalszej eksploracji, ciekawie się nam ten wątek rozwija :!: :idea: :!:
Załączniki
19022010029.jpg
Epitafium generałowej
19022010029.jpg (194.86 KiB) Przejrzano 12251 razy
adiutant gen.Bontemps
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » pn lip 05, 2010 7:39 pm

wieś Kosmaczów - gdzie szukać ? -gromada Kosmaczów, gmina Kostopol, powiat Kostopol, województwo wołyńskie

mieszkali we wsi: Brzezicki Antoni Klaudiusz - był wychowankiem Liceum Krzemienieckiego, został skazany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Majątek został skonfiskowany. Żona Aniela z d. Dworzańska. Syn urodził się już w Groznem w 1911 roku. Córka poślubiła Aleksandra Stachurskiego (był kolejarzem), Przed wojną mieszkali w miejscowości Olesiów koło Stanisławowa

parafia -Kazimirka, dekanat Równe.
Hihniatka, Karaczyn, Jarynówka, Antonówka, Ilniki, Jabłonne, Lipniki, Hołubne, Danczymost, Pieczałówka, Piasków, Podpiasków, Jasnober, Płatyczne, Pempków, Kosmaczów, Maryanówka, Rudnia, Jabłonka.

Tadeusz Epsztein, Sławomir Górzyński "Spis ziemian Rzeczpospolitej Polskiej w roku 1930. Województwo poleskie. Województwo wołyńskie". Wydawnictwo DiG, Warszawa 1996 wymienia tylko dwoje ziemian z Kosmaczowa tj. Pietrow Anastazja Pietrow Teofil

Właścicielem Kosmaczowa był przez jakiś czas zmarły w 1834 roku Józef Kalasanty Grocholski herbu Syrokomla

Genealogię Bontemps tworzymy dalej.

Wirginia de Bontemps
dzieci:
Konstanty Dembowski na Kosmaczowie h. Jelita
Zofia Dembowska na Kosmaczowie h. Jelita
Natalia Dembowska na Kosmaczowie h. Jelita
Piotr Dembowski na Kosmaczowie h. Jelita
Mikołaj linia: Stefan Dembowski
Załączniki
de Bontemps.JPG
de Bontemps.JPG (45.34 KiB) Przejrzano 12247 razy
de bontemps2.JPG
de bontemps2.JPG (44.53 KiB) Przejrzano 12247 razy
Awatar użytkownika
adiutant
Posty: 124
Rejestracja: czw maja 20, 2010 10:17 pm

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: adiutant » pn lip 05, 2010 8:59 pm

Nie jestem mocny w takiej drobiazgowej pracy, ale ciekawe jak to się stało, że do dziś nazwisko Bontemps funkcjonuje? Kilku potomków mieszka w Wawie, a jedna osoba w Gdańsku to wiem na pewno. Ze zrozumiałych przyczyn nie możemy podawać faktów mogących zidentyfikować żyjących. Jednak uważam, że nie byłoby to niestosowne jakbyśmy podawali linki do stron w których przewijają się żyjące osoby o interesującym nas nazwisku, a materiały te są już przecież upublicznione. :smile1:
adiutant gen.Bontemps
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » wt lip 06, 2010 9:48 am

O rakietnikach po raz drugi


Korpus rakietników utworzony był w wojsku polskiem w r. 1823 pod dowództwem Piotra Bontemps`a. Korpus składał się z półbateryi konnej, zostającej pod dowództwem kapitana Józefa Jaszowskiego i półkompanii pieszej pod dowództwem kapitana Karola Skalskiego. W styczniu 1831 r. półkompanja rakietników konnych reorganizowana była na baterję artyleryi lekkokonnej, a półkompanja pieszych rakietników na całą kompanję o 8 kozłach do wyrzucania rac kongrewskich. Ta ostatnia kompanja odznaczyła się w bitwie pod Grochowem. W skutek rozkazu Komisyi rządowej wojny z d. 25 lipca tegoż roku, zaczęto formować oddział rakietników konnych pod dowództwem podporucznika Szopowicza o 4 kozłach czyli łożach rakietowych.

Źródło: Encyklopedia staropolska

Wykorzystanie rac podczas wojen napoleońskich wzbudziło duże zainteresowanie polskich oficerów artylerii. W rezultacie, w 1819 roku na biurko kś. Konstantego trafił raport na temat możliwości i rozwoju artylerii rakietowej. W roku 1822 utworzono Korpus Rakietników, złożony ze Sztabu, Półbaterii Konnej i Półkąpani Pieszej. Jednostka ta nie miała swojego odpowiednika w innych armiach, była tak nietypowa, że zaistniał problem do jakiego rodzaju wojsk ją zaliczyć. Początkowo została przypisana do Korpusu Artylerii i Inżynierii, następnie Półbaterię Konną przeniesiono do elitarnej Gwardii Królewskiej. W połowie 1825 roku całość włączono do Rezerwowego Korpusu Wojsk. Szefem rakietników został wybitny artylerzysta, generał brygady Piotr Bontemps.

Dowódca pododdziału konnego mianowano kapitana I klasy Józefa Jaszowskiego,
a dowódcą pododdziału pieszego - kapitana II klasy Karola Skalskiego.
Rakietnicy mieli bardzo nowoczesne wyposarzenie, a ich uzbrojenie było ściśle tajne. Do jego wykonania skierowano najlepszych polskich i rosyjskich rzemieślników. Tabor Korpusu - jako jedyny w wojskach Cesarstwa Rosyjskiego posiadał aż czterokonne zaprzęgi i żelazne osie w kołach. Największe wyrzutnie rakietników konnych wykonano z lanego żelaza. Jak wspomina kapitan Jaszowski, "była to rama (...) na czterech kołach osadzona, z której trzy race kongrewskie naraz puszczać można było, a że była to tajemnica stanu więc rama okryta była oponą drelichową, na zielono, jak cały park malowana, tak że występując z wojskiem na manewrach, nikt nie mógł widzieć aparatu pod oponą ukrytego.

Początkowo Korpus Rakietników stacjonował w Twierdzy Modlin. Jesienia 1823 roku został przeniesiony do Warki nad Pilicą. Produkcja i konserwacja nietypowego uzbrojenia wymagała specjalistycznej obsługi, którą mógł zapewnić jedynie Warszawski Arsenał Składowy wraz z działającymi przy nim Warsztatami Artylerii Czynnej.
Ponieważ przygotowywanie rac było procesem dość skomplikowanym, zdecydowano się na utworzenie specjalnej wytwórni, nazywanej "Pracownią Ogniów Wojennych". Powstała ona na Młynowie, u wylotu ulicy Pawiej na dzisiejsza ulicę Okopową. W miejscu tym stał już ceglany budynek prochowni, otoczony prostokątnym narysem wałów. Nowe zabudowania składały się z dużej hali produkcyjnej oraz około 10 małych budynków gospodarczych i szop. We wschodniej części założenia staneło kilka drewnianych domków, przeznaczonych zapewne na mieszkania pracowników i wartowników.

Położenie wytwórni z dala od zabudowań miejskich oraz w otoczeniu dwóch dużych cmentarzy stanowiło wystarczającą gwarancję bezpieszeństwa w przypadku niespodziewanej eksplozji. w pracowni powstawały trzy typy rac różnej wielkości: ze standardowym pociskiem w kształcie stożka lub kuli z pociskiem odłamkowym oraz z pociskiem zapalającym w kształcie stożka z haczykiem do zaczepienia o cel. Każdy pocisk wykonany z żelaznej blachy, osadzony był na sosnowej żerdzi. Próbne odpalanie rac wykonywano podczas letnich ćwiczeń rakietników w Obozie powązkowskim.

Korpus Rakietników w niezmienionej postaci istniał do grudnia 1830 roku. Po wybuchu Powstania Listopadowego przemieścili się do Warszawy, skad po dozbrojeniu ośmioma armatami został skierowany do działań zbrojnych. Broń rakietową wykorzystano w bitwie pod dobrą i Olszynką Grochowską oraz podczas obrony Warszawy we wrześniu 1831 roku.
Likwidacja militarnej autonomii Królestwa Polskiego oznaczała rozwiazanie Korpusu Rakietników i zamknięcie Pracowni Ogniów Wojennych. W jej zabudowaniach od połowy lat 30 XIX wieku działała Fabryka Machin Rolniczych i Gospodarczych Zakrzewskiego.

Informacje zaczerpnięto z książki - J. Jaszowski - "Pamiętnik Dowódcy Rakietników Konnych", Warszawa 1969.

Korpus rakietników miał race kongrewskie przeznaczone do rażenia piechoty wroga (zakończone kulą karabinową, ostrym stożkiem lub granatem) i do niszczenia budynków (z hakami i substancją zapalającą). Za pomocą kilku rodzajów wyrzutni można było prowadzić ostrzał także z dachów budowli i umocnień.


race kongrewskie - skąd ta nazwa?

Nazwa pochodzi od Sir Williamsa Congreve (1772-1828), europejskiego pioniera badań nad udoskonaleniem broni rakietowej, konstruktora kilku typów rakiet z żelazną komorą spalania i statecznikiem tyczkowym. Jego rakiety były używane m.in. w wojnie przeciw USA w latach 1812-1814.
Załączniki
rakienicy piesi.jpg
Akwarela - Rakietnicy piesi
rakienicy piesi.jpg (84.73 KiB) Przejrzano 12226 razy
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » wt lip 06, 2010 4:52 pm

Prześledźmy dalszą genealogię rodziny generała Piotra de Bontemps

Wirginia de Bontemps wyszła za mąż za Teodora Dembowskiego na Kosmaczowie h. Jelita.
Z tego związku urodził się Konstanty, Zofia, Natalia, Piotr

Teodor Dembowski urodził się 30 XI 1809r w Warszawie, zmarł 19 X 1865 r w Dobrzykowie!!!. Czy to ten Dobrzyków koło Płocka? Może zainteresuje się tym Stowarzyszenie TRADYTOR.

Wracam do genealogii.
Konstanty ożenił się z Aleksandrą Jordan z Zakliczyna h. Trąby (Brzezina)
Zofia Dembowska na Kosmaczowie h. Jelita wyszła za mąż urodzonego ok roku 1830 za Jana Lipskiego
Natalia Dembowska na Kosmaczowie h. Jelita ur. ok 1840 r
Piotr Dembowski na Kosmaczowie h. Jelita ur. 9 XII 1841 w Warszawie.

Znane są kuzyni, stryjowie, wujowie, ciotki, potomstwo zaś tych wymienionych osób jest niznane.
Awatar użytkownika
adiutant
Posty: 124
Rejestracja: czw maja 20, 2010 10:17 pm

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: adiutant » wt lip 06, 2010 7:09 pm

Kwis-qu Drogi mianuję Ciebie Koszałkiem Opałkiem sprawy generała Bontempsa.
Jesteś od dziś jej głównym redaktorem, zbieraj wszelkie info, redaguj bo w odpowiednim momencie się przyda takie opracowanie. Jesteś niezastąpiony, mam nadzieję, że przyjmujesz posadę? Brawo!!!
adiutant gen.Bontemps
Awatar użytkownika
adiutant
Posty: 124
Rejestracja: czw maja 20, 2010 10:17 pm

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: adiutant » wt lip 06, 2010 7:35 pm

I jeszcze jedno, może najważniejsze na chwilę obecną: pójdźmy w odwiedziny do małżeństwa Bontemps, zapraszam serdecznie wszystkich. Czekam na zgłoszenia. Łykend nadchodzi.
adiutant gen.Bontemps
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » wt lip 06, 2010 7:53 pm

adiutant pisze:Kwis-qu Drogi mianuję Ciebie Koszałkiem Opałkiem sprawy generała Bontempsa.Jesteś od dziś jej głównym redaktorem, zbieraj wszelkie info, redaguj bo w odpowiednim momencie się przyda takie opracowanie. Jesteś niezastąpiony, mam nadzieję, że przyjmujesz posadę? Brawo!!!
Rola krasnala ? - to może być ciekawe doświadczenie
Awatar użytkownika
Thomas
Moderator globalny - Stowarzyszenie
Posty: 1509
Rejestracja: wt gru 01, 2009 8:40 pm
Kontakt:

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: Thomas » wt lip 06, 2010 8:30 pm

Czy jest opcj a zobaczyć współczesne zdjęckia miejsca po kosciele w ktorym pochowano generała???
Awatar użytkownika
UBOOT
Moderator globalny - Stowarzyszenie
Posty: 1374
Rejestracja: wt sie 25, 2009 9:09 pm
Lokalizacja: Płock-Mańkowo
Kontakt:

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: UBOOT » wt lip 06, 2010 8:41 pm

W piątek jedziemy na wizję lokalną :)
Awatar użytkownika
kwis
Posty: 489
Rejestracja: sob sty 23, 2010 12:49 am
Lokalizacja: Płock

Re: Generał Piotr Bontemps

Postautor: kwis » wt lip 06, 2010 10:54 pm

Ciało generała Bontemps`a sprowadzono do Polski i pochowano w majątku należącym do generała Bontemps - Gulczewie koło Płocka - Majątek Bontemps`a? Czy są znane losy tego majątku?

W dalszym pokoleniu powtarza się rodzina Dembowskich z Sancygniowa. Poniżej historia miejsca związana z losami rodzinnymi Dembowskich.

Stefan Florian Dembowski na Kosmaczowie h. Jelita Asesor sądów królewskich, komisarz, poseł, szambelan Urodzony dnia 2 IX 1728 - w Warszawie Zmarł dnia 29 IV 1802 - w Warszawie Pochowany - w Sancygniowie Wiek: 73 lat
Kawaler Orderu Białego 1780
Kawaler Orderu Świętego Stanisława 1766
senator
starosta płocki 1728 - 1802

w Sancygniowie -

Pierwszym właścicielem Sancygniowa ( z rodu Dembowskich) był Stefan Florian Dembowski (1728 - 1802). Jego ojcem był Sebastian Dembowski h. Jelita. A. S. Dembowski pełnił funkcję referendarza koronnego i starosty płockiego. Ożenił się Salomeą Rupniewską, po śmierci, której (1729) wstąpił do stanu duchownego. Najpierw był proboszczem w Sochaczewie; potem został biskupem płockim (1797), a następnie kujawskim (1741). Wydał m. in. "Gorzkie męki Pana naszego Jezusa Chrystusa" (Gdańsk 1745r.). Pozostawił "Pamiętnik", z którego wyjątki zostały zamieszczone w " Dzienniku Warszawskim" ( 1854r.). Miał brata Mikołaja, biskupa kamiennickiego, arcybiskupa nominata Lwowskiego

Stefan Florian Dembowski tytułował się starostą tymbarskim ( od nadanej mu przez ojca dzierżawy w 1736). W 1747 r., wraz z bratem i synowcami, podróżował po Europie celem nabycia sprawności językowych. Po powrocie z zagranicznych wojaży został szambelanem i asesorem sądów kanclerskich (1753) przy Jacku Małachowskim (referendarzu koronnym, działaczu politycznym Sejmu Czteroletniego. W r. 1755, został starostą płockim, zaś w 1774 - marszałkiem trybunału koronnego w kadencji 1775 - 1776. W latach 1774 - 1775 był kasztelanem czchowskim. Jako sędzia miał dobra opinię. W okresie obrad Sejmu Czteroletniego był członkiem Rady Nieustającej. W 1791 r. Dembowskiego powołano do Komisji Policji Obojga Narodów. Był wtedy nawet desygnowany na następcę Tadeusza Kościuszki (na wypadek śmierci Naczelnika). W czasie powstania krakowskiego pełnił rolę przewodniczącego Komisji Porządkowej, w imieniu której Mieroszewscy odebrali z Wawelu kosztowności kościelne na potrzeby powstania. Dembowski był odznaczony orderem św. Stanisława (1766) i Orderem Orła Białego (1780). Ożenił się w r. 1756 z Ewą Tarłówną, starościanką goszczyńską, jak podają przekazy - "niewiastą gwałtownego temperamentu i wielkiej siły". Ewa Dembowska otrzymała dożywocie (1757) na starostwie tymbarskim; w 1771 odziedziczyła pałac Tarłów w Warszawie. Stefan F. Dembowski umarł w swoich dobrach w Tokarzewicach - 29.IV.1802r. Podobno - "bujna" wdowa jeszcze w latach 1804 - 1806 wodziła rej w życiu towarzyskim Warszawy. Zmarła w Sancygniowie 8. IX.1808 r. Dembowscy pozostawili po sobie sześciu synów i cztery córki.

Stefan F. Dembowski był właścicielem następujących wsi w powiecie ksiąskim: Sancygniów, Biedrzykowice, Jastrzębniki, Lipówka, Opatkowice, Podgaje Sancygniowskie, Stępocice, Wola Knyszyńska oraz folwarków: Ewiniów i Knyszyn. Poza tym do niego należały też wsie: Rzeplin i Stoki położone w powiecie krakowskim.

O dacie przejęcia przez Dembowskiego Sancygniowa wiemy bardzo mało. Zbigniew Lentowicz (ZLD), podaje, że majątek ten objął w r. 1744, czyli wtedy, gdy miałby zaledwie 16 lat. Wydaje sie to mało prawdopodobne, aby tak mało doświadczony młody człowiek mógł zarządzać dość znacznymi dobrami. Chyba, że przyjmiemy hipotezę, iż majątkiem, w imieniu młodocianego właściciela, zarządzał jakiś dzierżawca ( możliwe że Antoni Grodzicki). M. Swaryczewska przyjmuje natomiast, że S. F. Dembowski przejął Sancygniów w r. 1773 co jej zdaniem, potwierdzać ma "Inwentarz" z tego roku: "Opisanie stanu dóbr Sancygniowa z przyległościami podczas dzieła zjazdowego na gruncie tychże dóbr przy oddaniu w posesyję J.W. - u Stefanowi Debowskiemu, staroście tymbarskiemu, przez Sąd Ziemski Drohicki i Urząd Grodzki Chęciński z wyroku Konfederacyi Generalnej Obojga Narodów - dnia pierwszego miesiąca grudnia roku 1773 uczynione". Jest to dowód dla nas przekonujący. Dodatkowym argumentem jest fakt, iż do roku 1748 Sancygniowem administrowała Marianna Tarłowa. Po jej śmierci nie mogła zarządzać majątkiem jej córka, 12 letnia dziewczynka. Dopiero w chwili ożenku Ewy majątek mógł przejść w męskie posiadanie (Stefana Floriana Dembowskiego).

Sancygniów w chwili jego przejmowania przez S. F. Dembowskiego nie należał do dużych wsi (zresztą, nigdy nią nie był). W 1787 roku, liczył 143 mieszkańców (w tym 5 Żydów). W 1789 we wsi stało 28 budynków ("dymów") oraz drewniany dwór, plebania (również drewniana), dwie karczmy. W 1790 roku, liczba domów wzrosła do 35 ( 16 mieszkań z jedna izbą, 20 - o dwóch izbach). We wsi żyło w tym czasie 4 Żydów ( w tym dwóch karczmarzy), którzy należeli do kahału działoszyckiego. A okolica: "We wsi las sosnowy, świerkowy i dębowy, długi i szeroki na ćwierć mili i łąki na 232 parokonnych wozów siana .... Od Sancygniowa ciągną się ku Książowi Małemu lasy sosnowe, dębowe, osikowe, lipowe i grabowe, a na północ ku Lubczy sosnowe i dębowe".

W jakim stanie przejął posiadłość sancygniowską S.F. Dembowski? Brama wjazdowa, okazuje się, była zbudowana z kamienia ciosowego "kamienia prostego", oraz częściowo z cegły; była flankowana bastiami (dzisiaj brama ta jest otynkowana). Zamykano ją wrotami z sosnowej tarcicy - na kunę i wrzeciądze oraz dwa żelazne skoble. Jak dawniej - całość dworu składała się z dwóch części: pierwsza nazywana tu "dworzyskiem stary", przylegała do bramy, częściowo zbudowanej z ciosanych kamieni, częściowo z drewna. Całość tego "dworzyska" była w dość kiepskim stanie (zniszczone drzwi, odpadające ze ścian tynki, niektóre okna pozabijane deskami, wyjściowe drzwi do sadu również zabite deskami, dach pokryty starymi gontami itd.) Od tego dworu prowadził mur pokryty daszkiem z gontów; w rogu stała kuchnia zbudowana z kamieni i z cegły; ta kuchnia musiała już być bardzo stara, skoro protokolant zauważył, że w czterech miejscach była zabezpieczona ankrami. W kuchni jedno okno było oprawne w ołów i zakratowane, a drugie - oprawne w drewno.

Obok starego dworu, podobnie jak poprzednio, stał dwór nowszy, również drewniany, ale z wieloma także ubytkami (np. miał srucjniał dach gontowy). W sieni stał zwalony komin. W każdym z wymienionych siedmiu pokoi były jakieś usterki, ślady zanie4dbań (m. in. powybijane szyby). Tylko w jednym pomieszczeniu był piec kaflowy - "zielony"; w pozostałych stały piece z kamienia i z cegły lub kamienia i gliny. Podłogi wszędzie były z tarcicy.

Zabudowania folwarczne były zabudowane z drewna ( o" dębowych przyciesiach, w węgły budowlane"). Budynki kryte były gontem lub strzechą. Niektóre z nich miały na dachu "blaszane gwiazdy". Budynki folwarczne nowy właściciel przejął również w nie najlepszym stanie. Nieopodal stały cztery stodoły na dwa zapola każda. Obok znajdowały się: wozownia, stajnie, obory, dwie sieczkarnie, "klatka" na drób. Na podgaju znajdowały się: browar, gorzelnia, karczma i młyn; wszystkie obiekty zbudowane z tarcicy i pokryte gontem. Browar był oparkaniony dębowymi słupami. Wewnątrz znajdowały się: piec z kamienia i gliny, dwie kadzie miedziane do "palenia gorzałki z pokrywami i rurami do tychże garców". Obok, w izbie, stał "browarek" z zagłębieniem na dwa kociołki. Jedne z drzwi z browaru prowadziły do stawu. Na podwórzu stała studnia o drewnianej cebrowinie i z żurawiem do wyciągania wody. Od niej biegły dwie rury do browaru i gorzelni. Oddzielnie stała suszarnia z "laskami". Tuż obok znajdowała się stajenka, karmnik i spichlerzyk. Niedaleko browaru stała karczma o jednej izbie z dwoma oknami; obok izby była komora. Do karczmy prowadziły wrota pod strzechą. Młyn na Podgaju był zbudowany z "drzewa sosnowego tartego częścią tylko obrobionego". Dach miał pokryty słomą, boki poobijane gontami. Wewnątrz znajdowały się trzy kamienia, z których jeden był zepsuty. Te kamienie poruszane były siłą wody. Bezpośrednio ze młyna prowadziły drzwi do mieszkania młynarza.

Usytuowanie na Podgaju gorzelni, browaru, karczmy i młyna nie było dziełem przypadku. Miedzy "dużym stawem" a w zniesieniem płynęła rzeka (Sancygniówka), której wody mogły być z powodzeniem wykorzystywane do produkcji wódki i piwa. Niedaleko rzeki, wzdłuż dzisiejszej drogi Działoszyce - Pińczów, biły źródła doskonałej wody mioceńskiej (mające swój początek w głębi bliskich wapienników). Wszystkie te obiekty znajdowały się blisko, być może już wówczas istniejącej drogi, biegnącej z Krakowa, i dalej na północ - do Pińczowa i Kielc. Dzięki tym przemysłowym obiektom część ludzi ze wsi znajdowała zajęcie. Mieszkańcy mogli zemleć zboże (jeśli było ich na to stać). Wreszcie nie bez znaczenia był tu aspekt rozmowy: w karczmie można było spędzić czas po robocie, zaś u szynkarza kupić śledzie, sól i inne.'
Namacalnym (do dzisiaj) znakiem obecności w Sancygniowie małżeństwa Ewy i Stefana F. Dembowskich jest znajdująca się we wsi (naprzeciw bramy dworskiej) figura św. Floriana, która stoi na ogzymsowanym późnobarokowym postumencie. Na pomniku widnieją dwie daty: frontowa ("R. D. JULY 1744") i tylna ("W.D. 1786"). Sylwetka św. Floriana na postumencie jest wyobrażona na podobieństwo rzymskiego rycerza, który stał się z czasem patronem strażaków. W prawej ręce trzyma naczynie z wodą (cebrzyk?) i gasi nią świątynkę (wyciosany jest na niej krzyż maltański). W lewej ręce święty wyrzeźbiony chorągiew bogato udrapowaną. Na figurze z frontu został wyrzeźbiony herb Wielopolskich. Dla nas szczególnie interesujący na tym pomniku jast napis na tylnej ścianie, odczytany w r. 1920 przez J. Wiśniewskiego (JWHO, s. 357-376), dzisiaj, niestety, nie jest do odtworzenia. Tekst ów brzmi następująco: "Na chwałę Bogu Świętemu, dla uczczenia Elżbiety Bielańskiej i Franciszka Wielopolskiego margrabiostwa na Mirowie wykonaną w Pińczowie statuę w wiecznej podzięce Stefan Florian Dembowski ... z małżonką swą Ewą z Tarłów wzniósł w dniu rocznicy ich związku w dniu 27 czerwca 1786".

Dokumenty zgromadzone w archiwach w Pińczowie świadczą o zadłużeniu Dembowskich wobec KEN, o notarialnych zobowiązaniach pieniężnych względem innych osób, itd. Przykładowo: pismo z marca 1792 r., przypomina kasztelanowi czechowskiemu, że jest winien Komisji Edukacji Narodowej 80 tysięcy złp., którymi były obciążone pojezuickie dobra w Stępocicach, a które Dembowski nabył ( w dokumencie S. F. Dembowskiego nazywa się "profesorem Stępocic") 4 VI tego roku pan kasztelan złożył oświadczenie przed notariuszem Janem Ściborem - Rylskim, że ciążące na nim sumy odda, "a niespłacone ... obciążą jego następców ( z pięcioma procentami od sta w skali rocznej)". ....

Stefan F. i Ewa z Tarłów Dembowscy zostali pochowani w Sancygniowie. Dzisiejszym świadectwem tego faktu jest poświęcony im pomnik klasycystyczny, znajdujący się w miejscowym kościele (po przeciwnej stronie wejścia z kruchty południowej). Wykonany został z czarnego marmuru w formie grobowca z trumna., zwieńczoną kolumnami. Na pomniku widnieją dwa medaliony - płaskorzeźby, wykonane z tegoż samego marmuru na białym tle, przedstawiające popiersia Dembowskich oraz ich herby: Jelito i Topór. Na podstawie kolumny widnieją epitafia: "Stefan Dembowski kasztelan czechowski i orderów polskich kawaler, marszałek na Trybunał Wielki Koronny, urodził się 2 lipca 1727 roku, radca wierny, sędzia sprawiedliwy, umarł w Warszawie 29 kwietnia 1802 roku. Ciało jego Ewa z Tarłów pozostała małżonka do kościoła sancygniowskiego z Trebu w 1803 przewiozła i to mozołem ku czci i pamięci jego w 1804 r. stawiła". Po przeciwnej stronie powyższego napisu widnieje następujące epitafium: "Tu leży Ewa z hrabiów Tarłów Dębowska kasztelanka czechowska, starościanka płocka, urodzona 20 września 1736 roku. Zmarła w sancygniowskich dobrach swoich 1808 roku". U stóp kolumny umieszczono tarcze w dwóch polach: z herbem Jelita Dembowskich i z herbem Topór - Tarłów. Ks. Piotr Robert Waśkiewicz, proboszcz parafii sancygniowskiej w latach dziewięćdziesiątych XIX w., napisał (1894), że ów nagrobek został przywieziony z Włoch.

W 1810 r. doszło do notarialnego podziału majątku spadkowego po Stefania Florianie i Ewie Dembowskich. Następcą i spadkobiercą dóbr sancygniowskich został syn zmarłych Dembowskich - Teodor Dembowski (1766-1824), właściciel Solca, Pacyny i innych majątków. Teodor D. był żonaty z Zuzanną z Dembowskich. Podobno pozostawił po sobie pięciu synów. Teodor prawdopodobnie rzadko przebywał w Sancygniowie, zajęty głównie swoją pracą urzędniczą (pełnił funkcję radcy prefektury Departamentu Warszawskiego). Mieszkał w Warszawie przy ul. Napoleona 485. Według Z. Lentowicza (ZLD) Teodor D. pozbył się majątku Sancygniów w r. 1810 na rzecz swojego brata Jana Sebastiana Dembowskiego. Akta notarialne zgromadzone na ten temat w Kielcach i w Pińczowie są niezwykle zagmatwane pod względem treści i stosowanej urzędniczej (sądowej) stylistyki, stąd podawane w nich informacje nie są zawsze klarowne i przekonujące. Teodor Dembowski prze szereg lat prowadził spór z Antonim Sadowskim o las stępocicki. W spór wdały się ówczesne władze (m. in. Komisja Rządowa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego). Z dokumentu notarialnego (1823), wynika, że Teodor Dembowski sprzedał las Eliaszowi Moszkowskiemu ze Skalbmierza (na 25 lat) za 60 tysięcy w "monecie srebrnej".

Z biogramu Jana Sebastiana Dembowskiego, zamieszczonego w PSB, dowiadujemy się, że posłował on na sejm z powiatu skalbmierskiego. Od 1815 r., był członkiem Warszawskiego Towarzystwa Gospodarczo - Rolniczego, członkiem Towarzystwa Naukowego Krakowskiego. Pismo notariusza z 10 VII 1816 r. nazywa Jana Sebastiana "członkiem Szkoły Edukacyjnej Województwa Krakowskiego, marszałkiem i posłem powiatu skalbmierskiego". W swoim środowisku znany był jako gorący patriota ( w 1830 roku nawoływał do walki z Rosją). Określany jest jako przedstawiciel polskiego fizjokratyzmu. Był autorem kilku rozprawek o rolnictwie.

J. S. Dembowski ożenił się z Janiną Felicjanną z Wawelskich, córką Salomei i Romualda Kolumny Wawelskiego, generała W. P. Miał z nią córkę Mariannę Teresę, która poślubił w r. 1816 Stanisław Kostka Dembowski. Intercyza opiewała na sumę 20 tys. złp., zabezpieczoną na majątku Sancygniów z przyległościami: Ewiniów, Tarłów, Knyszyn, Podgaje; Opatkowice były w owym czasie własnościami Romualda Dembowskiego ( syna J. S. D.)

Oprócz wymienionych dwojga dzieci (Marianny Teresy i Romualda ) J. S. D. miał jeszcze córkę Amelię (wyszła za mąż za Karola Chwaliboga) i synów: Stefana oraz Floriana.

Na skutek pogarszającego się stanu zdrowia J. S. Dembowski, aktem plenipotentnym z 28 XII 1827 r. złożył przed regentem kancelarii powiatu jędrzejowskiego, Walentym Sobockim, oświadczenie, iż interesy majątku sancygniowskiego w jego imieniu będzie reprezentował Stefan Dembowski, jego syn. Jednakże Stefan D., zaangażowany w działalność niepodległościową, równocześnie zdając sobie sprawę z niemożności wypełnienia obowiązków wobec rodziny, postanowił przekazać pełnomocnictwo swemu bratu - Romualdowi. Stało się to w Kielcach 10 I 1828 r. w siedzibie "Rządu Wolnego Neutralnego miasta Krakowa i tego Okręgu". Stefan Dembowski nazywany jest w dokumencie "jeneralnym i specjalnym pełnomocnikiem".

Sytuacja majątkowa Dembowskich stawał się coraz bardziej dramatyczna. Klęska Powstania Listopadowego jeszcze bardziej pogrążyła tę rodzinę w tarapaty finansowe. Nie pomagają już zaciągane coraz większe pożyczki w Towarzystwie Kredytowym.

Ostatni faktyczny z Dembowskich "na Sancygniowie" zmarł 7 I 1834 r. w Lubczy. O śmierci dziedzica powiadomili plebana sancygniowskiego lokaje: Józef Posiawaczewski i Jan Wójcik. Dembowskiego pochowano w rodzinnym grobie w Sancygniowie. Z tą chwilą rozpoczyna się uciążliwy proces spadkowy po zmarłym. Sukcesorów do schedy było wielu (przeszło siedmioro osób). Do spadku zgłosili się:
żona Janina Felicjanna,
córki - Marianna Teresa i Amelia,
synowie - Stefan, Florian i Romuald.

Do sukcesji po dziedzicu spieszą też osoby spoza rodziny (np. Józef Czapski, "sekretarz jeneralny Uniwersytetu Jagiellońskiego", występujący w imieniu swojej żony Łucji). Do praw spadkowych zaczynają sie wtrącać władze Królestwa. Sprawa dotyczyła synów J. S. Dembowskiego - Stefana i Floriana, których rewolucyjna działalność była powodem do pozbawienia ich praw spadkowych. Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu w piśmie do Komisji Województwa Krakowskiego powiadamia, iż decyzją Rady Administracyjnej z 28 VI / 10 VII 1835 r. postanowiono "wszelki majątek Dembowskiego Stefana syna obywatelskiego pozycja 339 załączonej Listy imiennej objętego, natychmiast skonfiskować". Wydział Skarbowy stwierdził lakonicznie: Stefan Dembowski "służył w wojsku i dotąd przebywa za granicą". (Na podstawie odezwy sekretarza stanu J. Tymowskiego, z 30 V 1832 r. sporządzono listę 2340 nazwisk "wyjętych spod prawa" pod numerem 339 figurował "Stefan Dembowski obywatelski syn" pod numerem 359 - brat Stefana - Florian). ....

Od tego momentu toczy się dość żmudna i zawiła procedura licytacji majątku, do której przystąpił tylko Józef M. Deskur. Pierwsza wzmianka o licytacji pojawiła się oficjalnie już w 1836r. ...

Nowym właścicielem Sancygniowa, Opatkowic, Podgaja, Woli Knyszyńskiej, oraz folwarków: Tarłów i Ewinów został Józef Deskur. Działo się to 20 IV / 2 V 1838r. Wprawdzie majątek miał już swojego nowego właściciela, to jednak nie znaczy, że Józef Deskur, nie miał kłopotów z poprzednimi właścicielami. Pierwsza do niego zgłosiła się Felicjanna Dembowska: o oddanie jej 38 tys. zł. Z pretensjami finansowymi zgłaszali sie jeszcze inni Dembowscy.

Nowi właściciele Sancygniowa (Deskurowie) jeszcze wiele lat będą ponosić konsekwencje ciążących na Dembowskich niespłaconych długach, zwłaszcza na rzecz Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Kielcach. Np. w 1910 r. majątek z tego tytułu był zadłużony na sumę 4231 rb i 56 kop. Sancygniów był często wystawiany na licytację.
Historia Dembowskich skończyła się (w Sancygniowie) z chwilą przejęcia majątku przez Deskura. Według relacji ks. Waśkiewicza z r. 1894, w kościele sancygniowskim znajduje się grób " murowany cały wraz ze sklepieniem z ciosanego kamienia, do którego prowadzą stopnie". Do tego grobu "prowadzi wejście bez żadnych drzwi", są tylko same odrzwia z "ciosanego kamienia". Wewnątrz, jak pisze ks. Waśkiewicz, znajdowało się "trumien sześć w ogóle sztuk 7 familii Dembowskich". Grób przykryty jest dzisiaj płytą marmurową

żródło: strona internetowa wsi Sancygniów
Ostatnio zmieniony śr lip 07, 2010 10:50 am przez kwis, łącznie zmieniany 6 razy.

Wróć do „Biografie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości