Messerschmitt 109G z Kampinosu
: czw lip 23, 2009 2:48 pm
Puszcza Kampinoska to teren ciężkich walk podczas obu wojen i powstań, do dziś kryje wiele tajemnic i reliktów przeszłości.
Jeden taki relikt udało nam się odnaleźć. Prawdopodobnie w drugiej połowie 1944 roku niemiecki myśliwiec BF109G wystartował do swojego ostatniego lotu. Mamy nadzieję że okoliczności tego lotu uda nam się ustalić, póki co wiemy jedynie że lot ten zakończył się w Puszczy Kampinoskiej koło ulicy Czesława Skibińskiego pomiędzy miejscowościami Truskaw i Pociecha.
Pierwsze wzmianki dotyczące upadku samolotu zasłyszałem kiedy byłem w szkole średniej. Niestety mimo poszukiwań nie udało mi się wtedy nic znaleźć. Czytałem książki o wojnie i o Grupie Kampinos, stare przewodniki po puszczy, jednak poza lakonicznymi informacjami że w okolicach Pociechy strącono samolot lub że w tym rejonie operowały niemieckie myśliwce nie udało mi się nic ustalić.
Podpowiedź jak zwykle przyszła przypadkiem, znajomi którzy chodzili z wykrywkami po lesie Piotr i Paweł Bartczak powiedzieli, że w pewnym rejonie ciężko się szuka, bo sporo tam kawałków aluminium. Postanowiłem sprawdzić to miejsce i rzeczywiście, okazało się że całkiem sporo tam fragmentów aluminiowej blachy z otworami po nitach.
Stało się jasne że w tym właśnie miejscu spadł jakiś samolot. Krótkie poszukiwania zaprowadziły do miejsca z którego niemalże z ziemi wystawały większe kawałki blachy. Oględziny leżących pod warstwą ściółki elementów nie pozostawiły wątpliwości. Były to fragmenty niemieckiego samolotu, jednoznacznie wskazywał na to sposób nitowania blach oraz znaleziona łuska od karabinu MG-131.
Następny rok zszedł na poszukiwaniach profesjonalnej ekipy, która była by zainteresowana legalnym wydobyciem tego co zostało w ziemi, oraz przekazaniem znaleziska do muzeum w którym mogło by ono zostać wystawione. Po kilku nieudanych próbach udało się nawiązać kontakt z odpowiednia osobą.
Kolega Jakub Wojewoda z Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy Nad Bzurą wyraził zainteresowanie tematem i błyskawicznie załatwił pozwolenie na eksplorację oraz zorganizował ekipę złożoną z członków grupy rekonstrukcyjnej działającej przy muzeum.
W poszukiwaniach wzięła też udział grupa TRADYTOR w składzie: kazet-kz, tete i chong.
Teraz już było z górki. Prace ruszyły pełną parą i po usunięciu kolejnych warstw ziemi kolejne fragmenty samolotu zaczęły wychodzić na światło dzienne. Najpierw było dużo blach pokryciowych i innych elementów konstrukcyjnych, na wielu z nich zachowała się farba. Były też części instalacji hydraulicznej, węże i złączki zachowane w doskonałym stanie, tak jakby wczoraj wyszły z fabryki. Głębiej zalegały już cięższe części, z tych ciekawszych udało się wydobyć goleń podwozia głównego, fragmenty usterzenia i owiewki kabiny pilota, łopatę śmigła, piastę śmigła, fragment silnika z korbowodem i przeciwciężarem, tuleję cylindra i inne mniejsze fragmenty silnika i chyba najcenniejsze znalezisko - karabin MG-131. Było jeszcze kilka sporych elementów ale póki co nie udało się ich zidentyfikować. Ciekawostka jest fakt, że od głębokości ok. 1,5 metra ziemia była czarna i czuć było wyraźny zapach oleju i benzyny. Wydobyte stamtąd elementy zachowane były najlepiej.
Pracownik Parku Narodowego, który asystował nam przy wydobyciu wraku powiedział że po wojnie ponoć to co wystawało z ziemi wywieziono prawdopodobnie na złom, to tłumaczy brak większości elementów samolotu który zidentyfikowaliśmy jako BF-109, prawdopodobnie wersja G-6.
Mimo iż nie jest to kompletny samolot ziemia oddała znacznie więcej niż w wielu innych podobnych przypadkach, gdzie ekipy musiały zadowolić się jedynie drobnymi fragmentami. Póki co wszystkie części są czyszczone, konserwowane i opisywane.
Wkrótce będzie można je obejrzeć w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy Nad Bzurą, na co niecierpliwie czekamy. Mamy też nadzieję że uda nam się odtworzyć historię ostatniego lotu tego samolotu.
O postępach prac konserwatorskich będziemy na bieżąco informować na forum, jednocześnie będziemy wdzięczni za wszelkie informacje które pomogą w ustaleniu historii tego samolotu.
Szacunek dla wszystkich którzy wzięli udział w eksploracji.
Dane techniczne samolotu Bf 109 G "Gustav"
rozpiętość - 9,92 m
długość - 8.94 m
wysokość - 2,59 m
powierzchnia nośna - 16 m2
masa - 2600 kg
silnik Daimler-Benz DB-605A w układzie odwróconego V12,
chłodzony
cieczą, wyposażony w bezpośredni wtrysk paliwa i sprężarkę.
Moc ok 1800 koni mechanicznych.
prędkość maksymalna
na wysokości 0m - 525 km/h
na wysokości 7000m - 650 km/h
pułap - 12200m
zasięg - 550 km
uzbrojenie
2x karabin maszynowy MG-131 kal. 13 mm
1x działko MG-151/20 kal. 20 mm
Można było zamontować dodtakowe dwa działka w gondolach pod
skrzydłami.
Niektóre z wersji G-6 mogły przenosić bomby czy granaty
moździerzowe.
Bf-109 G-6 był samolotem jednomiejscowym w układzie
wolnonośnego dolnopłata o konstrukcji metalowej z chowanym podwoziem i
zaawansowaną mechanizacją skrzydła.
Jeden taki relikt udało nam się odnaleźć. Prawdopodobnie w drugiej połowie 1944 roku niemiecki myśliwiec BF109G wystartował do swojego ostatniego lotu. Mamy nadzieję że okoliczności tego lotu uda nam się ustalić, póki co wiemy jedynie że lot ten zakończył się w Puszczy Kampinoskiej koło ulicy Czesława Skibińskiego pomiędzy miejscowościami Truskaw i Pociecha.
Pierwsze wzmianki dotyczące upadku samolotu zasłyszałem kiedy byłem w szkole średniej. Niestety mimo poszukiwań nie udało mi się wtedy nic znaleźć. Czytałem książki o wojnie i o Grupie Kampinos, stare przewodniki po puszczy, jednak poza lakonicznymi informacjami że w okolicach Pociechy strącono samolot lub że w tym rejonie operowały niemieckie myśliwce nie udało mi się nic ustalić.
Podpowiedź jak zwykle przyszła przypadkiem, znajomi którzy chodzili z wykrywkami po lesie Piotr i Paweł Bartczak powiedzieli, że w pewnym rejonie ciężko się szuka, bo sporo tam kawałków aluminium. Postanowiłem sprawdzić to miejsce i rzeczywiście, okazało się że całkiem sporo tam fragmentów aluminiowej blachy z otworami po nitach.
Stało się jasne że w tym właśnie miejscu spadł jakiś samolot. Krótkie poszukiwania zaprowadziły do miejsca z którego niemalże z ziemi wystawały większe kawałki blachy. Oględziny leżących pod warstwą ściółki elementów nie pozostawiły wątpliwości. Były to fragmenty niemieckiego samolotu, jednoznacznie wskazywał na to sposób nitowania blach oraz znaleziona łuska od karabinu MG-131.
Następny rok zszedł na poszukiwaniach profesjonalnej ekipy, która była by zainteresowana legalnym wydobyciem tego co zostało w ziemi, oraz przekazaniem znaleziska do muzeum w którym mogło by ono zostać wystawione. Po kilku nieudanych próbach udało się nawiązać kontakt z odpowiednia osobą.
Kolega Jakub Wojewoda z Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy Nad Bzurą wyraził zainteresowanie tematem i błyskawicznie załatwił pozwolenie na eksplorację oraz zorganizował ekipę złożoną z członków grupy rekonstrukcyjnej działającej przy muzeum.
W poszukiwaniach wzięła też udział grupa TRADYTOR w składzie: kazet-kz, tete i chong.
Teraz już było z górki. Prace ruszyły pełną parą i po usunięciu kolejnych warstw ziemi kolejne fragmenty samolotu zaczęły wychodzić na światło dzienne. Najpierw było dużo blach pokryciowych i innych elementów konstrukcyjnych, na wielu z nich zachowała się farba. Były też części instalacji hydraulicznej, węże i złączki zachowane w doskonałym stanie, tak jakby wczoraj wyszły z fabryki. Głębiej zalegały już cięższe części, z tych ciekawszych udało się wydobyć goleń podwozia głównego, fragmenty usterzenia i owiewki kabiny pilota, łopatę śmigła, piastę śmigła, fragment silnika z korbowodem i przeciwciężarem, tuleję cylindra i inne mniejsze fragmenty silnika i chyba najcenniejsze znalezisko - karabin MG-131. Było jeszcze kilka sporych elementów ale póki co nie udało się ich zidentyfikować. Ciekawostka jest fakt, że od głębokości ok. 1,5 metra ziemia była czarna i czuć było wyraźny zapach oleju i benzyny. Wydobyte stamtąd elementy zachowane były najlepiej.
Pracownik Parku Narodowego, który asystował nam przy wydobyciu wraku powiedział że po wojnie ponoć to co wystawało z ziemi wywieziono prawdopodobnie na złom, to tłumaczy brak większości elementów samolotu który zidentyfikowaliśmy jako BF-109, prawdopodobnie wersja G-6.
Mimo iż nie jest to kompletny samolot ziemia oddała znacznie więcej niż w wielu innych podobnych przypadkach, gdzie ekipy musiały zadowolić się jedynie drobnymi fragmentami. Póki co wszystkie części są czyszczone, konserwowane i opisywane.
Wkrótce będzie można je obejrzeć w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy Nad Bzurą, na co niecierpliwie czekamy. Mamy też nadzieję że uda nam się odtworzyć historię ostatniego lotu tego samolotu.
O postępach prac konserwatorskich będziemy na bieżąco informować na forum, jednocześnie będziemy wdzięczni za wszelkie informacje które pomogą w ustaleniu historii tego samolotu.
Szacunek dla wszystkich którzy wzięli udział w eksploracji.
Dane techniczne samolotu Bf 109 G "Gustav"
rozpiętość - 9,92 m
długość - 8.94 m
wysokość - 2,59 m
powierzchnia nośna - 16 m2
masa - 2600 kg
silnik Daimler-Benz DB-605A w układzie odwróconego V12,
chłodzony
cieczą, wyposażony w bezpośredni wtrysk paliwa i sprężarkę.
Moc ok 1800 koni mechanicznych.
prędkość maksymalna
na wysokości 0m - 525 km/h
na wysokości 7000m - 650 km/h
pułap - 12200m
zasięg - 550 km
uzbrojenie
2x karabin maszynowy MG-131 kal. 13 mm
1x działko MG-151/20 kal. 20 mm
Można było zamontować dodtakowe dwa działka w gondolach pod
skrzydłami.
Niektóre z wersji G-6 mogły przenosić bomby czy granaty
moździerzowe.
Bf-109 G-6 był samolotem jednomiejscowym w układzie
wolnonośnego dolnopłata o konstrukcji metalowej z chowanym podwoziem i
zaawansowaną mechanizacją skrzydła.