Kolonia Schröttersdorf - (Maszewo, Powsino, Chełpowo, Biała)
: ndz lut 14, 2010 6:34 pm
Maszewo Duże to wieś w Polsce położona w województwie mazowieckim, w powiecie płockim, w gminie Stara Biała. Wieś, jakich tysiące w całym kraju. Jednak jest w niej coś, czego nie powstydziła by się każda inna polska miejscowość. Tym czymś jest... historia. Pierwsza wzmianka na temat osady Maszewo pochodzi z XII wieku. Była to krótka lakoniczna informacja na temat wsi leżącej na trasie do parafii Brwilno. Nie wiadomo czy ta informacja tyczyła się dzisiejszego Maszewa Dużego czy Maszewa nad Wisłą. Bardziej szczegółowe wzmianki pochodzą z połowy XV wieku. W wykazie dóbr zamku w Płocku wymienia się Białą, Draganie, Chełpowo i Maszewo (Duże). W tym temacie, jednak chciałbym się głównie skupić na osadnictwie niemieckim, które rozpoczęło się na tym terenie na przełomie XVIII i XIX wieku.
Zacznijmy od początku...
Kolonia Schröttersdorf powstała w 1797 roku (nazwa pochodzi od nazwiska ministra prowincji Nowych Prus Wschodnich), w której w skład wchodziły podpłockie wsie Maszewo, Powsino, Chełpowo oraz Biała. Na tym terenie zamieszkało blisko 90 rodzin w większości Wittenberczycy, Mecklenburczycy oraz kilku mieszkańców Prus. W każdej z wymienionych miejscowości był szynk, kowal, szkoła oraz dom modlitewny lub kaplica. W samym Maszewie Dużym (dawniej Maszewo Kolonia) stały dwa domy modlitewne. Jeden luterański, a drugi Braci Morawskich (drugi z domów osobiście pamiętam; w latach 90-tych XX wieku został zburzony). W pierwszym spisie z 1806 Kolonia liczyła już 913 mieszkańców. W 1825 roku we wsi powstaje szkoła, a 50 lat później drugi dom modlitewny należący do niedawno przybyłych, nowych mieszkańców, zwanych Braćmi Morawskimi (herrnhuci). Nowa grupa wyznaniowa natychmiast utworzyła swój chór oraz orkiestrę dętą. Gospodarstwa były różnej wielkości; od małych 1,5h, poprzez średnie 6-10h, aż po kilka wielkich około 70 hektarowych. W Maszewie znajdowało się również kilka sklepów, szynk oraz młyn (na początku XX wieku były dwa). W samej wsi wyrastał również przemysł - znajdowały się dwie olejarnie, duży browar produkujący piwo dla Płocka oraz dwie osady: młyńska oraz karczmarska.
W okresie międzywojennym dochodziło do wielu napięć pomiędzy polskimi władzami, a mieszkańcami okolicznych kolonii. Z urzędu usunięto pastora Adolfa Schendela obsługującego kolonie. Powodem jakie podały władze polskie to szpiegostwo na rzecz Niemiec. Zamykano również szkoły, zabraniano nauki religii w języku niemieckim. Największe animozje powstały podczas okupacji, kiedy to większość niemieckich mieszkańców wspierało faszystowskich okupantów, a kilkoro z nich należało również SS "Totenkopf".
Z opowieści mojej ciotki dowiedziałem się, że Polacy przed wojną żyli w symbiozie z Niemcami. Dzieci bawiły się razem; Polacy chwalili sobie pracę u Niemców pod kontem finansowym oraz uczciwości. Po zakończeniu wojny w 1945 roku masowo wysiedlano kolonistów. Kilkoro starców, którzy pozostali w koloni, UB zabrała na ciężarówki i wywieziono do lasu Brwilno na mogiłę pomordowanych Polaków. Nakazano im gołymi rękoma ekshumować i przeszukiwać rozkładające się ciała pomordowanych przez hitlerowców.
W 1948 roku w niewyjaśnionych okolicznościach spłonął kościół luterański (prawdopodobnie zbudowany na początku 1930 roku) wraz przyległymi budynkami, który znajdował się na skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Łukasiewicza i Zglenickiego. Na początku lat 50-tych XX wieku po niemieckich kolonistach w Maszewie nie było śladu. Na przypomnienie zasługuje fakt, iż wielu kolonistów było lojalnych wobec nowej ojczyzny. Do nich zaliczały się rodziny: Eisellów, Bartschów, Schultzów, Gundlachów.
Jako ciekawostkę dodam na koniec, że oprócz kolonii Schröttersdorf w niedalekiej odległości znajdowało się jeszcze kilka innych osad niemieckich m.in. Krzyżanowo i Karwosieki.
W najbliższym czasie, umówiony jestem na rozmowę z kilkoma starszymi mieszkańcami Maszewo, którzy obiecali mi opowiedzieć jeszcze kilka ciekawych historii.
Zacznijmy od początku...
Kolonia Schröttersdorf powstała w 1797 roku (nazwa pochodzi od nazwiska ministra prowincji Nowych Prus Wschodnich), w której w skład wchodziły podpłockie wsie Maszewo, Powsino, Chełpowo oraz Biała. Na tym terenie zamieszkało blisko 90 rodzin w większości Wittenberczycy, Mecklenburczycy oraz kilku mieszkańców Prus. W każdej z wymienionych miejscowości był szynk, kowal, szkoła oraz dom modlitewny lub kaplica. W samym Maszewie Dużym (dawniej Maszewo Kolonia) stały dwa domy modlitewne. Jeden luterański, a drugi Braci Morawskich (drugi z domów osobiście pamiętam; w latach 90-tych XX wieku został zburzony). W pierwszym spisie z 1806 Kolonia liczyła już 913 mieszkańców. W 1825 roku we wsi powstaje szkoła, a 50 lat później drugi dom modlitewny należący do niedawno przybyłych, nowych mieszkańców, zwanych Braćmi Morawskimi (herrnhuci). Nowa grupa wyznaniowa natychmiast utworzyła swój chór oraz orkiestrę dętą. Gospodarstwa były różnej wielkości; od małych 1,5h, poprzez średnie 6-10h, aż po kilka wielkich około 70 hektarowych. W Maszewie znajdowało się również kilka sklepów, szynk oraz młyn (na początku XX wieku były dwa). W samej wsi wyrastał również przemysł - znajdowały się dwie olejarnie, duży browar produkujący piwo dla Płocka oraz dwie osady: młyńska oraz karczmarska.
W okresie międzywojennym dochodziło do wielu napięć pomiędzy polskimi władzami, a mieszkańcami okolicznych kolonii. Z urzędu usunięto pastora Adolfa Schendela obsługującego kolonie. Powodem jakie podały władze polskie to szpiegostwo na rzecz Niemiec. Zamykano również szkoły, zabraniano nauki religii w języku niemieckim. Największe animozje powstały podczas okupacji, kiedy to większość niemieckich mieszkańców wspierało faszystowskich okupantów, a kilkoro z nich należało również SS "Totenkopf".
Z opowieści mojej ciotki dowiedziałem się, że Polacy przed wojną żyli w symbiozie z Niemcami. Dzieci bawiły się razem; Polacy chwalili sobie pracę u Niemców pod kontem finansowym oraz uczciwości. Po zakończeniu wojny w 1945 roku masowo wysiedlano kolonistów. Kilkoro starców, którzy pozostali w koloni, UB zabrała na ciężarówki i wywieziono do lasu Brwilno na mogiłę pomordowanych Polaków. Nakazano im gołymi rękoma ekshumować i przeszukiwać rozkładające się ciała pomordowanych przez hitlerowców.
W 1948 roku w niewyjaśnionych okolicznościach spłonął kościół luterański (prawdopodobnie zbudowany na początku 1930 roku) wraz przyległymi budynkami, który znajdował się na skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Łukasiewicza i Zglenickiego. Na początku lat 50-tych XX wieku po niemieckich kolonistach w Maszewie nie było śladu. Na przypomnienie zasługuje fakt, iż wielu kolonistów było lojalnych wobec nowej ojczyzny. Do nich zaliczały się rodziny: Eisellów, Bartschów, Schultzów, Gundlachów.
Jako ciekawostkę dodam na koniec, że oprócz kolonii Schröttersdorf w niedalekiej odległości znajdowało się jeszcze kilka innych osad niemieckich m.in. Krzyżanowo i Karwosieki.
W najbliższym czasie, umówiony jestem na rozmowę z kilkoma starszymi mieszkańcami Maszewo, którzy obiecali mi opowiedzieć jeszcze kilka ciekawych historii.