Miejsce straceń - Gąbin (pow. płocki)

Awatar użytkownika
zbyszekg9
Posty: 1554
Rejestracja: pn paź 28, 2013 3:32 pm

Miejsce straceń - Gąbin (pow. płocki)

Postautor: zbyszekg9 » sob gru 27, 2014 8:22 pm

zbyszekg9 pisze:Jest powód, aby tam wrócić (Poprzedni post w innym wątku)
Okazja nadarzyła się szybko. Poniżej aktualne zdjęcia tego miejsca, z pełną informacją. Data - wcześniej niewidoczna - wskazuje związek z pomnikiem stojącym przy gąbińskim kościele.
Załączniki
DSC_0004.JPG
DSC_0004.JPG (82.4 KiB) Przejrzano 6238 razy
DSC_0005.JPG
DSC_0005.JPG (86.68 KiB) Przejrzano 6238 razy
DSC_0006.JPG
DSC_0006.JPG (102.08 KiB) Przejrzano 6238 razy
DSC_0009.JPG
DSC_0009.JPG (109.42 KiB) Przejrzano 6238 razy
Awatar użytkownika
HETMAN
Stowarzyszenie
Posty: 570
Rejestracja: sob sty 12, 2013 2:00 pm
Lokalizacja: Płock

Re: Pomnik ofiar mordu hitlerowskiego - Gąbin (pow. płocki)

Postautor: HETMAN » sob gru 27, 2014 8:45 pm

Witam
Bardzo ciekawe odkrycie
Jak zwykle jesteś niezawodny :ok2:
Pozdrawiam
:papa:
Jam jest HETMAN,człowiek prawy,co za Polskie siedział sprawy.
Polskę chętnie bym wyzwolił,lecz mi Chruszczow nie pozwolił.
Awatar użytkownika
zbyszekg9
Posty: 1554
Rejestracja: pn paź 28, 2013 3:32 pm

Re: Pomnik ofiar mordu hitlerowskiego - Gąbin (pow. płocki)

Postautor: zbyszekg9 » pn gru 29, 2014 11:57 am

HETMAN pisze:Bardzo ciekawe odkrycie
Które ma swój ciąg dalszy. Otóż podczas zwiedzania cmentarza w Gąbinie natknąłem się na mogiłę ofiar mordu. I teraz:
1. Echo Gąbina (http://echo.gabin.pl/uploads/echo_gabina_2_3_4_2011.pdf) podaje liczbę dziesięciu poległych, wymieniając ich z imienia i nazwiska: "15 czerwca 1941 r. w mieście rozstrzelano: Franciszka Płażewskiego (szewca), Jana Potomskiego robotnika), Władysława Polińskiego (piekarza), Wacława Strzeleckiego (szewca), Józefa Stachowskiego (mieszkańca Topólna, właściciela sklepu w Gąbinie), Stanisława Korpowskiego (kupca), Władysława Kowalika (rolnika z Guzewa), Władysława Maciejewskiego (lekarza z Sannik), Jana Skoniecznego (rolnika z Sannik) Jana Kurpiasa (rzeźnika z Gór koło Płocka);
2. pomnik-mogiła w lesie pod Gąbinem mówi o dziesięciu obywatelach Gąbina i okolic;
3. Marian Chudzyński podaje, że pod murem kościoła rozstrzelano dwunastu mieszkańców Gąbina i okolic, z tym, że na pomniku zostało wypisanych dziesięć nazwisk, ponieważ dwóch zamordowanych nie ustalono (Notatki Płockie, 15/1-55, 10-12, 1970);
4. mogiła na cmentarzu parafialnym podaje jedenaście nazwisk, oprócz wyżej wymienionych jeszcze Franciszka Jędrzejczaka z Zycka Polskiego.
A zatem ilu rzeczywiście poległo 15 czerwca 1941 roku? Być może rzeczywiście było dwunastu. Dlaczego zatem w lesie pod Gąbinem pochowano dziesięciu? Czyżby wcześniej nie odnaleziono dwóch ciał? Dlaczego - skoro na cmentarzu jest jedenaście nazwisk, w dalszym ciągu pisze się (Echo Gąbina z 2011 roku) o dziesięciu ofiarach? Dlaczego na mogile cmentarnej nie ma dwunastej tablicy choćby z napisem N.N.? Szereg pytań...
Załączniki
DSC_0065.JPG
DSC_0065.JPG (121.25 KiB) Przejrzano 6225 razy
DSC_0066.JPG
DSC_0066.JPG (108.51 KiB) Przejrzano 6225 razy
DSC_0067.JPG
DSC_0067.JPG (131.04 KiB) Przejrzano 6225 razy
Awatar użytkownika
HETMAN
Stowarzyszenie
Posty: 570
Rejestracja: sob sty 12, 2013 2:00 pm
Lokalizacja: Płock

Re: Pomnik ofiar mordu hitlerowskiego - Gąbin (pow. płocki)

Postautor: HETMAN » wt maja 05, 2015 9:35 pm

Witam
Miejsce egzekucji 10 osób.
Wszystkie ciała ekshumowano na cmentarz w Gąbinie.
Pomnik jest teraz symboliczny ale to kawałek naszej historii o której musimy pamiętać :oczy:

Nasze Stowarzyszenie Tradytor dostało oficjalne pozwolenie na renowacje tego miejsca pamięci narodowej.
r6.jpg
pomnik na dzień dzisiejszy
r6.jpg (199.11 KiB) Przejrzano 6198 razy
r7.jpg
r7.jpg (144.25 KiB) Przejrzano 6198 razy
r8.jpg
r8.jpg (169.67 KiB) Przejrzano 6198 razy
r9.jpg
r9.jpg (181.47 KiB) Przejrzano 6198 razy
Pozdrawiam
:papa:
Jam jest HETMAN,człowiek prawy,co za Polskie siedział sprawy.
Polskę chętnie bym wyzwolił,lecz mi Chruszczow nie pozwolił.
Awatar użytkownika
zbibal76
Posty: 163
Rejestracja: sob cze 25, 2011 6:28 pm
Lokalizacja: Gąbin

Re: Miejsce straceń - Gąbin (pow. płocki)

Postautor: zbibal76 » pt wrz 25, 2015 6:10 pm

Witam

Wklejam fragment artykułu autorstwa nieżyjącego już p. Jana Borysiaka, mieszkańca i kronikarza Gąbina, świadka tamtych tragicznych wydarzeń (Echo Gąbina 6/2001). W artykule przedstawione zostały wszystkie okoliczności dotyczące tej tragedii, jest również wyjaśnienie skąd wynika różnica pomiędzy liczbą nazwisk na pomniku pod kościołem a liczbą tablic na cmentarzu. Z egzekucji zachowała się również dokumentacja fotograficzna, część zdjęć zamieszczono w "Dziejach Gąbina i okolic" wyd w 2013r, jeżeli admin udostępni mi możliwość dodawania załączników to zamieszczę je w poście.

"10 czerwca doszły do Gąbina wieści, że na drodze do Ciechomic, niedaleko wsi Grabina znaleziono żandarma zamordowanego nożem lub bagnetem. Napełniło to lękiem mieszkańców Gąbina, gdyż spodziewali się ostrych represji. Niedługo na nie trzeba było czekać, bo nazajutrz 11 czerwca. miejscowa policja wspomagana przez członków SS i NSDAP rozpoczęła aresztowania Polaków z Gąbina. Żandarmeria natomiast z przedstawicielami hitlerowskich organizacji w podległych jej okolicznych wioskach dokonywała aresztowań. Wszystkich tych Polaków osadzono w kościele. Smutek ogarnął polskie społeczeństwo, a szczególnie ból i niepokój przeżywały rodziny uwięzionych. Z kościoła dochodziły rzadkie, ale przygnębiające wiadomości. Aresztowani musieli stać przez kilka godzin z podniesionymi do góry , założonymi do tyłu, albo za kolana rękami Na ambonie i w jednym z dużych konfesjonałów, co stał pod chórem, zamontowano lekkie karabiny maszynowe. W innych konfesjonałach siedzieli policjanci z karabinami gotowymi do strzału. Prócz tego aresztowani byli otoczeni drutem kolczastym, przybitym do stojących na sztorc ławek. Gdy się który energiczniej poruszył lub odezwał do sąsiada, hitlerowcy rzucali z chóru lub z ambony krzesełkami. Wskutek tego kilku raniono. Niektórym z uwięzionych trudno było stać przez wiele godzin i mdleli. Oblewano ich zimną wodą i bito po twarzy. W nocy musieli pokotem leżeć na gołej posadzce. Nie mogąc wyjść. załatwiali się często pod siebie. Mimo to wielu rodaków zachowywało się bardzo dzielnie, co zaskoczyło nawet pilnujących hitlerowców. Szczególnie nieugiętą postawę zachował Marian Rojewski. Krzepił załamujących się towarzyszy niedoli, intonował pieśni religijne min. "Serdeczna Matko". Dzielnie też trzymał się drugi gąbiniak - szewc Jan Balcerowski. który kilka razy śpiewał "Pod Twoją Obronę" (rel. Jana Fortuny, Mariana Rojewskiego i Stanisława Jasińskiego).
Czterech więźniów próbowało ucieczki, gdy prowadzono ich na przesłuchanie na posterunek. Byli to: Jan Kurpias z Juliszewa, Władysław Kowalik z Guzewa, Kazimierz Wańtuchowicz z Kamienia, Franciszek Jędrzejczak z Zycka Polskiego. O czekającej ich egzekucji dowiedzieli się od znajomego członka Hilfspolizei Repscha i prawdopodobnie od Żydów, którzy przynosili aresztowanym do kościoła kartofle i wodę. Tym ich tylko karmili hitlerowcy.
Jan Kurpias i Kazimierz Wańtuchowicz uciekali przez łąki w kierunku Traktu Kamińskiego. Wańtuchowicz znając dobrze okolice, zdołał zbiec. Kurpias był wyczerpany i nie orientował się w polnym otoczeniu Gąbina. Ukrył się w pobliskim zbożu między Traktem Kamińskim a Traktem Lipińskim. Niestety, ktoś wskazał ścigającym zbiega hitlerowcom to miejsce. Ujęli go, a członek NSDAP Haintz Pether wystrzelił mu w nogę z pistoletu 6 lub 8 kul. Wskutek dużego upływu krwi Kurpias wkrótce skonał. Policjanci polecili Żydom zanieść go pod kościół.
Franciszek Jędrzejczak pobiegł na pobliskie łąki, leżące między ulicą Browarną a Gostynińską. Dotarł na posesję Wacława i Walentyny Jankowskich, którą po wysiedleniu prawowitych gospodarzy otrzymał Wołyniak Emil Schmytke. On to zabiegł drogę uciekającemu, raniąc go widłami zanim nadbiegli ścigający go policjanci oraz inni Niemcy. Jeden z policjantów lub żandarmów uderzył go kijem w głowę. Pozostali zaczęli go bić i kopać. Wkrótce nieprzytomnego, a może już w agonii wlekli w kierunku kościoła. Gdy dowlekli go do ul. Browarnej, wracający ze szkoły chłopcy w uniformach Hitler Jugentd zaczęli kopać nieszczęśnika i pluć na niego. On też wkrótce skonał.
Władysław Kowalik również próbował ucieczki przed samą egzekucją. Ujęli go jednak przy furtce wychodzącej na ulicę Kościelną (koło dzisiejszego pomnika) i zastrzelili. Podobno zabił go Albert Voth.
Zamknięci w kościele wiedzieli, że czeka ich śmierć, o tym świadczą grypsy, które pisał do najbliższych Józef Stachowski.
W sobotę 14 czerwca już od rana Żydzi zatrudnieni na przymusowych robotach miejskich ustawiali pod murem cmentarza kościelnego ścianę z worków wypełnionych piaskiem (w miejscu gdzie dziś stoi pomnik). Na miasto padła trwoga, a serca polskie ścisnął niewypowiedziany ból. Rodziny uwięzionych ogarnęła rozpacz. Pogodna sobota upłynęła dla rodaków w Gąbinie w grozie zbliżającej się śmierci ich współbraci.
Nazajutrz, w słoneczną, ciepłą niedzielę 15 czerwca już kilka minut przed 8.00 hitlerowcy rekrutujący się spośród miejscowych Volksdeutschów w mundurach SS, NSDAP, a nawet strażackich, wypędzali z domów wszystkich Polaków, nie szczędząc kobiet, starców a nawet lżej chorych. Całą polską ludność prócz małych dzieci spędzono na plac po spalonych w 39 roku domach, gdzie dziś znajduje się skwer. Uzbrojeni policjanci, żandarmi SS i SNDAP otoczyli na placu Polaków. Niektórzy z mieszkańców Gąbina twierdzili, że widzieli wymierzone w nich lufy dwóch karabinów maszynowych.
O godzinie 9.00 po pięciu powiązanych sznurem za ręce, aby któryś nie uciekł, wyprowadzili bocznymi drzwiami z kościoła. W tłumie Polaków słychać było płacz i przejmujące łkanie. W tym czasie z "Remizy" dobiegały skoczne melodie. Podobno Niemcy do grania ich przymusili orkiestrę. Wtem na podstawiony stolik wszedł jakiś wyższy rangą członek SS, który po niemiecku, a potem po polsku odczytał wyrok śmierci na 10 Polaków w Gąbinie i 10 w Gostyninie za zamordowanie Niemca. Wyprowadzono z kościoła resztę uwięzionych i ustawiono nieopodal w dwa rzędy. Wkrótce potem mundurowi pchnęli dziewięciu skazańców ku ścianie śmierci. Padła komenda Feuer. Gruchnęła salwa. Jeden ze skazańców, jeszcze przed komendą do strzału próbował wznieść jakiś okrzyk. Zdążył coś niewyraźnie krzyknąć, ale wkrótce przeszyła mu głowę kula. Po salwie zaległa cisza przerywana pojedynczymi strzałami z pistoletu. To dowódca kolumny egzekucyjnej dobijał tych, którzy dawali jeszcze znaki życia.
Pod ścianą śmierci leżało z roztrzaskanymi głowami 9 Polaków. Byli to:
Franciszek Płażewski - szewc z Gąbina,
Jan Potomski - robotnik z Gąbina,
Władysław Poliński - piekarz z Gąbina,
Wacław Strzelecki - szewc z Gąbina,
Józef Stachowski - sklepikarz z Topólna,
Stanisław Korpowski - kupiec z Gąbina,
Władysław Kowalik - rolnik z Guzewa,
Władysław Maciejewski - lekarz z Sannik,
Jan Skonieczny - rolnik z Sannik.
Do listy tej trzeba dodać zamordowanego podczas ucieczki Jana Kurpiasa - rolnika z Gór.
Rozstrzelani przeleżeli cały dzień na bruku wąskiej uliczki Kościelnej. Wieczorem kazali Niemcy Żydom przenieść ich do jednego z garaży "Remizy". W nocy zaś między godziną 22.00, a 23.00 platformą otoczoną przez policję i SS wywieźli zwłoki na drogę leśną prowadzącą do Grabia, gdzie w dwóch dołach, po 5 w każdym kazali Żydom ich zakopać. Udeptali i wyrównali ziemię, przejechali po niej wozem aby wyżłobić koleinę dla przejeżdżających tą drogą.
W poniedziałek 16 czerwca o godzinie 16.00 przyjechała wysoka ciężarówka służąca do przewozu bydła. Na nią załadowali więźniów z kościoła. Od strony szoferki siedzieli z bronią gotową do strzału policjanci. Gdy ciężarówka ruszyła, podążył za nią wojskowy odkryty samochód z wymierzonym w jadących karabinem maszynowym. Wywieziono ich do Gostynina, skąd zabrano tamtejszych więźniów, a .stamtąd odtransportowano do Inowrocławia, skąd nie wszyscy powrócili. "
Jan Borysiak
(Echo Gąbina, 6/2001)
Awatar użytkownika
zbibal76
Posty: 163
Rejestracja: sob cze 25, 2011 6:28 pm
Lokalizacja: Gąbin

Re: Miejsce straceń - Gąbin (pow. płocki)

Postautor: zbibal76 » pt wrz 25, 2015 6:16 pm

Wydarzenia, które stały się dla niemców pretekstem do egzekucji w dn. 15,06,41r, czyli zabicie niemieckiego żandarma z Ciechomic, są opisane w książce "Ruch Oporu ZWZ-AK w obwodzie Gąbin" autorstwa p. Anny Wrzesińskiej.
Awatar użytkownika
zbyszekg9
Posty: 1554
Rejestracja: pn paź 28, 2013 3:32 pm

Re: Miejsce straceń - Gąbin (pow. płocki)

Postautor: zbyszekg9 » pt wrz 25, 2015 8:00 pm

Dodając do listy Franciszka Jędrzejczaka, składa się wszystko w jedenaście ofiar, a zatem tyle, ile jest tablic na cmentarzu. Czyżby więc Pan Marian Chudzyński nie miał racji? Możliwe. W "Notatkach Płockich", zwłaszcza starszych numerach, znajdują się nieścisłości. Powyższy post bardzo wiele wyjaśnia. Dziękuję zbibal76 za ten wpis.
Awatar użytkownika
HETMAN
Stowarzyszenie
Posty: 570
Rejestracja: sob sty 12, 2013 2:00 pm
Lokalizacja: Płock

Re: Miejsce straceń - Gąbin (pow. płocki)

Postautor: HETMAN » sob wrz 26, 2015 8:57 am

Witam
Kol.Zbibal76 prosił o umieszczenie zdjęcia z egzekucji 10 Polaków z dn.15.czerwca 1941-autor zdjęcia nieznany.
Kol.ma problem z załącznikami więc chętnie pomagam :ok2:
Pozdrawiam
Załączniki
Egzekucja 10 Polaków w Gąbinie 15 czerca 1941 r. Autor zdjęcia nieznany..jpg
Egzekucja 10 Polaków w Gąbinie 15 czerca 1941 r. Autor zdjęcia nieznany..jpg (34.4 KiB) Przejrzano 6151 razy
Egzekucja 10 Polaków w Gąbinie 15 czerwca 1941 r. Autor zdjęcia nieznany..jpg
Egzekucja 10 Polaków w Gąbinie 15 czerwca 1941 r. Autor zdjęcia nieznany..jpg (17.19 KiB) Przejrzano 6151 razy
Jam jest HETMAN,człowiek prawy,co za Polskie siedział sprawy.
Polskę chętnie bym wyzwolił,lecz mi Chruszczow nie pozwolił.

Wróć do „Mogiły i miejsca straceń”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości