W powyższym stwierdzeniu odważnie zaznaczone jest pochodzenie Selbstschutz`u (tłumacz: samoobrony) z mniejszości niemieckiej zamieszkującej po sąsiedzku z owymi nauczycielami, urzędnikami i przemysłowcami. Leśnicy nie tylko opiekują się mogiłami ale dbają o zachowanie należytego nazewnictwa. Dziś powszechne staje się nadużywanie pojęć takich jak: "Olendrzy", "Holendrzy", "koloniści", itp, które często są stosowane nie adekwatnie do pierwotnych znaczeń. Jest to niewątpliwie ważny aspekt, aby mniejszość niemiecka pozostała tym czym jest, szczególnie w kontekście historycznym. Na terenach z dużą domieszką Niemców, samorzutnie tworzący się z obywateli niemieckich Selbstschutz wsławił się w ten sam sposób (Skrwilno, Barbarka). Tworzona przez wiele lat obywatelska platforma zdała egzamin wierności niemieckiemu powiernictwu w momencie gdy była do tego potrzebna. Niemcy zajęli Gniewkowo 07.09.1939, i przystąpili niezwłocznie do wysiedlania znaczniejszych mieszkańców. Od razu uaktywniła się w Gniewkowie mniejszość niemiecka, której działania polegały m.in. na informowaniu nazistów o tym, kogo mają aresztować lub gdzie szukać danej osoby. Transporty zmierzały w wiadomym kierunku, również z Inowrocławskiego więzienia, skąd przywożono wielu Żydów. Kierowano tu Polaków także z Torunia i Bydgoszczy. Tutejsze lasy stały się też ostatnim miejscem dla wielu Polaków aresztowanych w czasie krwawej niedzieli Inowrocławskiej. Mocodawcę tych wydarzeń, Jahnza Hirschfelda uniewinnił powojenny niemiecki sąd, opierając argumentacje na rzekomych szkodach wyrządzanych przez Polaków Niemcom przed wojną i na "słusznym odwecie". Gniewkowo i okolice włączono bezpośrednio do Rzeszy, pozostało na pastwę Niemców. O zbrodniach pod Gniewkowem pisał nawet The New York Times w roku 1940 w artykule „Fragmenty notatki oskarżającej nazistów o masowe morderstwa na Polakach”. Poruszony jest tam temat osadzenia wszystkich księży dekanatu gniewkowskiego.W latach 1939-1943 okupant niemiecki dokonał w tym miejscu eksterminacji ponad 4 tysięcy Polskich Patriotów, mieszkańców Inowrocławia i okolicy. W masowych grobach spoczęli nauczyciele, urzędnicy, duchowieństwo i przemysłowcy, członkowie organizacji niepodległościowych.
Szczególnym okrucieństwem odznaczył się złożony z miejscowych Niemców Selbstschutz (niemiecka organizacja paramilitarna, założona z mniejszości niemieckiej), który przeprowadzał aresztowania i egzekucje. W październiku i listopadzie 1939 mordów było niezwykle wysokie.
Pod koniec wojny dla zatarcia śladów naziści wykopywali i palili zwłoki. Oczywiście było to bezcelowe, bo mimo zakazu wstępu do lasu, okoliczna ludność doskonale orientowała się w ilości przywożonych tu transportów. Wokół pamiątkowego obelisku znaleźć można wiele mogił, wyznaczonych symbolicznie w miejscach dołów śmierci.