Kazet- na złą nogę kończysz Michał (trzeba było przełknąć, bądź co bądź wiceprezes ) :2guns:

Tete- źle trzymacie kosy (już widziałem jak młode wojsko w myślach zdejmuje prezesowi skalp) :star wars:

Ks. Grzesiek- Panowie prawie dobrze jeszcze tydzień, dwa i będzie ok (wymowne spojrzenie wymieniłem z Hubertem)...ale nie powiem jakie mieliśmy myśli...

i tak dalej i tak dalej...
A tak poważnie...
Zebraliśmy się szybko, młodzi chłopacy, zero doświadczenia, potem sześć godzin ciężkiej pracy w dniu święta (dwie próby i cztery uroczystości).
Moim zdaniem wynik imponujący. Serdecznie dziękuję ,,mojemu" oddziałowi za całość i jakby co to ja się na następny raz pisze.