Cześć!
W lokalnej prasie internetowej pojawił się króciutki wywiad z p. Wiesławem Borowskim - wklejam link poniżej, a gdyby link zaprzestał funkcjonować, wrzucam treść wywiadu z nazwiskiem autora.
https://ekstrasierpc.pl/pl/545_historia ... U93rfkTdDA
Młyn w Mieszczku i Galeria Foksal
14:44, 14.11.2024 . Aktualizacja: 14:47, 14.11.2024 ok. 6 min. czytania
Wiesław Borowski urodził się 12 czerwca 1931 r. w Mieszczku. Jest absolwentem Wydziału Historii Sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Przez wiele lat szefował Galerii Foksal w Warszawie, w której swoje dzieła wystawiali m.in. Koji Kamoji, Stanisław Dróżdż, Krzysztof Wodiczko, Andrzej Szewczyk, a także fotograficy: Eustachy Kossakowski i Tadeusz Rolke. Był współpracownikiem teatru Tadeusza Kantora „Cricot 2”, z którym był m.in. w Japonii i Iranie. Mieszka w Warszawie, na Powiślu.
Urodził się pan 93 lata temu w Mieszczku. Kim byli Pana rodzice?
Rodzice mieli prawie trzydziestohektarowe gospodarstwo rolne oraz młyn nad rzeką Skrwą. Całe rodzeństwo ojca rozlokowało się w okolicach Sierpca. Jeden ze starszych braci, Jan Borowski, miał także gospodarstwo i młyn nad Skrwą, w Choczniu. Inny brat, Gracjan, miał młyn nad małą rzeczką, którą nazywaliśmy po prostu „struga”. Kolejny brat, Wacław, miał gospodarstwo w Sułocinie. Siostra ojca wyszła za mąż za pana Michalskiego i mieli majątek w Babcu, parę kilometrów od Sierpca. Z dzieciństwa, sprzed wojny, pamiętam, że nasza rodzina trzymała się blisko. Prawie co tydzień odbywały się u kogoś rodzinne spotkania z obiadem, na które jechało się bryczką. Dzieci bawiły się, dorośli ucztowali, grali w karty i rozmawiali. Pamiętam powroty z tych spotkań, wracało się, będąc najedzonym i zmęczonym. Dzieci zawsze wtedy przysypiały na bryczce.
Jak pan i pańska rodzina spędziliście czas wojny?
Gdy wybuchła wojna, rodzice szybko podjęli decyzję, by uciekać. Przede wszystkim dlatego, że ojciec miał konflikt z jakimś volksdeutschem, który mu się odgrażał. Siostra mojej mamy i jej mąż Leopold Kowalewski, który był kierownikiem szkoły w Grąbcu, mieli majątek na Polesiu, w Iwacewiczach koło Baranowicz, dziś jest to Białoruś. Leopold Kowalewski był oficerem armii z czasów wojny 1920 roku. Rodzice zorganizowali dwa wielkie, sześciokonne powozy. Jechaliśmy bez ojca, który wcześniej uciekł do Warszawy, do cioci Sebyłowej, żony poety Władysława Sebyły i stamtąd do nas dojechał. Pamiętam naszą podróż bardzo dobrze. Jechaliśmy, kryjąc się co i raz w lesie, gdy ostrzeliwały nas niemieckie sztukasy. W końcu dotarliśmy. Polesie to był las, knieja, chutor i Poleszucy, których obyczaje miałem okazję widzieć.
17 września zaatakowali Sowieci…
Tak. Uciekliśmy przed Niemcami, a któregoś dnia patrzymy, a wokół nas Rosjanie. Pojawili się funkcjonariusze NKWD i zaczęli pytać: „Kawalijewski jest?”. Mieli go na swojej liście, za to, że walczył w 1920 roku z bolszewikami. Na szczęście wujowi Leopoldowi i ojcu udało się skryć w lesie. Krążyły wiadomości, że Rosjanie wywożą oficerów, lekarzy. To było to, co przeszło do historii jako Katyń. Zdecydowaliśmy, że nie możemy tu zostać. Pojechaliśmy do Brześcia, sprzedaliśmy wszystko, by mieć pieniądze i wróciliśmy pociągiem do Mieszczka, znów bez ojca, który nadal musiał się ukrywać. Ledwo przyjechaliśmy, a już w naszym majątku pojawił się volksdeutsch nazwiskiem Bohmert, przysłany przez niemieckie władze okupacyjne, żeby objąć nasz majątek, a nas wysiedlić, bo tereny te zostały włączone do Rzeszy. Pojechaliśmy więc do Warszawy. Ojciec w tym czasie zmienił nazwisko na Witkowski i – jako wysiedlony z Rzeszy – objął zarządzanie młynem nad rzeką Rządzą, koło Wołomina, we wsi Banachowizna. Tam doczekaliśmy końca wojny.
Co stało się po wojnie z państwa majątkiem w Mieszczku? Objęła go reforma rolna?
To było 30 hektarów, był więc zbyt mały, by ulec rozparcelowaniu. Zaraz po wojnie wróciliśmy do Mieszczka. Majątek był w ruinie. Odbudowaliśmy go i próbowaliśmy żyć po dawnemu. Aż do roku 1948, czyli do czasów opresyjnego stalinizmu, jako tako się odbudowaliśmy. A potem zaczęły się represje finansowe, domiary, itp. oraz aresztowanie ojca.
Za co?
W pewnym momencie, na początku lat pięćdziesiątych, czyli w okresie stalinowskim, sfingowano napad na nasz dom. Wpadli ludzie z pistoletami, zapędzili nas do piwnicy, ojcu kazali dać pieniądze. Będący z nami nasz kuzyn, sierota z Warszawy, który przylgnął do nas i kształcił się w Sierpcu, Antek Blumental, wyskoczył oknem i zatelefonował na milicję. Ale milicja nie przyjechała. Za to rano przyjechało UB i oskarżyło ojca, że pomaga bandom. Proces ojca odbył się w sądzie wojskowym w Warszawie. Przesiedział w więzieniu niecały rok. Była to represja za to, że był właścicielem prywatnego majątku i prywatnego młyna.
Porozmawialiśmy o Mieszczku, porozmawiajmy jeszcze o dawnym Sierpcu. Jak pan go zapamiętał? Bo domyślam się, że był on dla całej pana rodziny ważnym miejscem.
Oczywiście. Ojciec, jako właściciel młyna, miał przed wojną kontakty z żydowskimi handlarzami zbożem z Sierpca. Po wojnie także jeszcze handlował mąką. Do dziś pamiętam wielkie, wyładowane mąką wozy. Nasz młyn konkurował z młynem pana Kłobukowskiego, jeśli chodzi o jakość wytwarzanej mąki. Przedwojenny Sierpc był bardzo cichym i spokojnym miastem. Piękny rynek, piękny szkolny budynek, kościoły i bardzo dużo żydowskiej ludności, której w czasie wojny najpierw stworzono małe getto w Sierpcu, a potem wywieziono do getta warszawskiego. Pamiętam Żydów z czasów okupacji, gdy Niemcy kazali im nosić opaski z gwiazdą Dawida (byłem dzieckiem i nie rozumiałem, co to oznacza, czemu noszą takie coś na ramieniu), zapędzali ich do pracy i traktowali jak niewolników. Do szkoły wożono mnie i moje rodzeństwo bryczką zaprzężoną w jednego konika, wracaliśmy na ogół pieszo. A po Skrwie pływaliśmy kajakami.
Gdzie pan zdał maturę?
I ja, i moje rodzeństwo kończyliśmy bardzo dobre gimnazjum i liceum im. Małachowskiego w Płocku, zwane Małachowianką. Mieszkaliśmy wtedy u cioci w Płocku, a na weekendy i wakacje przyjeżdżaliśmy do Mieszczka. Bracia poszli na studia do Warszawy i Łodzi, a ja, po różnych perypetiach, dostałem się na historię sztuki na Katolicki Uniwersytet Lubelski, na którym wykładali wspaniali profesorowe z Wilna, jak np. profesor Piotr Bohdziewicz, brat znanego filmowca Antoniego Bohdziewicza. W drodze między Mieszczkiem a Lublinem poznałem moją przyszłą żonę, Annę, córkę bardzo cenionego sierpeckiego lekarza, pana Rajkowskiego, która studiowała w Lublinie filologię francuską. W 1953 roku wzięliśmy ślub w kościele w Sierpcu. A w Mieszczku odbyło się nasze bardzo huczne wesele. Mój szwagier, inżynier Andrzej Rajkowski, to dziś wytrawny znawca historii Sierpca, choć na co dzień, tak jak ja, mieszka w Warszawie.
Po studiach zamieszkał pan w Warszawie. Bywał pan w Mieszczku i Sierpcu? I czy dziś przyjeżdża pan do Sierpca?
Oczywiście, regularnie odwiedzałem rodziców, dopóki żyli. Dziś bywam głównie na ich grobie, na starym cmentarzu w Sierpcu. Kilka razy przyjeżdżałem do Mieszczka zobaczyć nasz dawny majątek. Nic z niego nie zostało. Obraz nędzy i rozpaczy. Mama w pewnym momencie, po śmierci taty, sprzedała ów majątek i wyjechała do mojego brata, do Świnoujścia. Dziś po naszym małym, drewnianym dworku, młynie i zabudowaniach gospodarskich nie pozostał żaden ślad.
Dziękuję za rozmowę.
Rafał Dajbor
- Stowarzyszenie TRADYTOR Forum Informator (aktualności) Informator lokalny Sierpc
- Szukaj
- Stowarzyszenie
-
- Dzisiaj jest wt gru 03, 2024 10:07 pm
- Strefa czasowa UTC+02:00
Wywiad z Wiesławem Borowskim - Sierpc, Choczeń, Mieszczk
- Jacek&Agatka
- Stowarzyszenie
- Posty: 676
- Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:21 pm
Wywiad z Wiesławem Borowskim - Sierpc, Choczeń, Mieszczk
Postautor: Jacek&Agatka » sob lis 23, 2024 12:57 pm
AGATA
Przejdź do
- Regulamin, Informacje, FAQ
- ↳ Regulamin, FAQ
- Informator (aktualności)
- ↳ Stowarzyszenie TRADYTOR
- ↳ Planowane Wyprawy
- ↳ Informator lokalny
- ↳ Płock
- ↳ Sierpc
- ↳ Gostynin
- Zabytki militarne
- ↳ Fortyfikacje
- ↳ Twierdza Modlin
- ↳ Podziemia i fabryki
- ↳ Kompleks Riese
- ↳ Lotnictwo wojskowe
- ↳ Marynarka wojenna
- ↳ Militaria
- Architektura
- ↳ Rezydencje
- ↳ Zamki
- ↳ Pałace
- ↳ Dwory
- ↳ Obiekty sakralne
- ↳ Budowle kultowe i pamiątkowe
- ↳ Kapliczki i krzyże
- ↳ Pomniki
- ↳ Tablice pamiątkowe
- ↳ Budowle wodne
- ↳ Wieże ciśnień
- ↳ Mosty/wiadukty
- ↳ Zabudowania gospodarcze
- ↳ Wiatraki
- ↳ Młyny
- ↳ Spichlerze
- ↳ Folwarki
- ↳ Skanseny, Muzea
- ↳ Inne...
- ↳ Budynki mieszkalne
- ↳ Ratusze
- ↳ Bramy
- ↳ Wieże/Baszty
- ↳ Przemysłowe
- Martyrologia i Pamięć Narodowa
- ↳ Cmentarze wojenne i wojskowe
- ↳ Miejsca Narodowej Pamięci
- ↳ Mogiły i miejsca straceń
- ↳ Pomniki poległych, pomniki bohaterów
- ↳ Cmentarze cywilne
- ↳ Obozy i więzienia
- ↳ Niemieckie obozy koncentracyjne, niemieckie obozy zagłady
- ↳ Ślady poepidemiczne
- Peregrynacje
- ↳ Relacje z podróży
- ↳ Parki i ogrody
- ↳ Ciekawe miejsca
- ↳ Architektura natury
- ↳ Ciekawe wydarzenia
- Społeczności i kultury
- ↳ Ślady kultury żydowskiej
- ↳ Kirkuty
- ↳ Synagogi
- ↳ Inne zabytki materialne
- ↳ Ślady osadników i kolonistów
- ↳ Kościoły i domy modlitwy
- ↳ Cmentarze
- ↳ Osady
- Historia
- ↳ Historia
- ↳ Starożytność
- ↳ Średniowiecze
- ↳ Historia nowożytna
- ↳ I wojna światowa
- ↳ Międzywojnie
- ↳ II wojna światowa
- ↳ Po 1945 roku
- ↳ Archeologia
- ↳ Genealogia i heraldyka
- ↳ Legendy, mity, opowieści
- ↳ Biografie
- ↳ Pamiętniki, Wspomnienia
- Etnografia i przyroda
- ↳ Flora i fauna
- ↳ Etnografia
- ↳ Pomniki przyrody
- ↳ Powiat płocki
- ↳ Powiat sierpecki
- ↳ Propozycje pomników
- Wiedza i hobby
- ↳ Sztuka przetrwania czyli survival z Tradytorem
- ↳ Rekonstrukcje
- ↳ Grupy Rekonstrukcji Historycznej
- ↳ Eksploracja, sprzęt poszukiwawczy
- ↳ Identyfikacja
- ↳ Fotoplastikon
- ↳ Krótkofalarstwo
- ↳ Linki
- ↳ Zawartość zakładki "Publikacje" na stronie TRADYTORA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość