Hej
Sorry ale trochę się poznęcam:
Winnicki pisze:Cele to były. Świadczy to o wykorzystywaniu boforsów 37 mm do ostrzału pancernika (centrala kierowania ogniem),
I jak sądzisz, jakie były skutki? Dla ułatwienia dodam, że pomost dowodzenia miał z przodu pancerz grubości 30 cm
.
Żarty na bok, Schlezwig Holstein to pancernik, stary i dziadowski, ale jednak. Na znacznie większe pociski był obliczony. W czasie bitwy jutlandzkiej oberwał "kuferek" kalibru 305 mm (a może nawet 343 mm) i też się nic wielkiego nie stało, choć miał kilkunastu zabitych i rannych i trochę artylerii średniej stracił (choć to już powiedzmy kwestia szczęścia, jakby po takim pocisku pofrunął jednak, to też by nie było bardzo dziwne).
Winnicki pisze:gniazda ckm-ów po drugiej stronie kanału, cysterna itp.
Pozdr.Paweł
W roli dalekonośnej snajperki kb. wz. 35 raczej by się nie sprawdzał. Brak regulowanych przyrządów celowniczych, dwójnóg mocowany na lufie, pociski bez tylnego ścięcia, lufa o relatywnie małej żywotności - wszystkie te cechy sugerują, że to niezbyt celna broń na duży dystans.
Przed laty trafiłem gdzieś w necie na taki materiał, wywiad z trzema niemieckimi snajperami, dosyć długi, fragment chyba jakiejś książki. Nie udało mi się jej niestety zidentyfikować i tej strony też już nie odnalazłem. W każdym razie wśród licznych pytań padło i takie, "czy używaliście czasem polskiej rusznicy przeciwpancernej?". Dwaj goście odpowiedzieli że nie, a trzeci że tak, na froncie wschodnim, przeciwko stanowiskom rosyjskich karabinów maszynowych z tarczami ochronnymi. Ale stwierdził, że było to możliwe tylko na odległość do ok. 200-300 metrów, dalej celność była już za słaba i lepiej było strzelać ze zwykłego karabinu.
Co do owej cysterny to przypominam, że po ostrzelaniu przez działko ppanc. zapaliła się ona i eksplodowała. Było to zapewne związane z faktem, że pociski ppanc. z działka zawierały ładunek wybuchowy, który detonował po przebiciu przeszkody (ściślej, były pociski ppanc. z ładunkiem i bez, ale fakt pożaru uprawdopodabnia raczej użycie tych pierwszych; a te drugie były smugowe a więc jakiś tam materiał pirotechniczny i tak jednak zawierały). Pociski z kb. wz. 35 zaś nie zawierały żadnych materiałów wybuchowych ani zapalających i po ich trafieniu w cysternę żadnej eksplozji bym się nie spodziewał, szczególnie biorąc pod uwagę specyfikę ich działania (wybijanie korka z przeszkody).