Przemierzając malownicze zakątki Brudzeńskiego Parku Krajobrazowego cała uwaga turysty skupia się wokół Skrwy. I słusznie. W końcu to „Księżniczka Mazowsza”. Nie można jednak zapomnieć że ma ona swą równie urokliwą siostrę, a na imię jej Wierzbica. Wierzbica łączy się ze Skrwą w Radotkach, miejscu tak dobrze znanym podróżnikom ze względu na wspaniałe panoramy które można tam podziwiać. Dolina Wierzbicy umyka jednak włóczęgom, którzy podróżując wytyczonym, czerwonym szlakiem nie mają okazji jej odwiedzić. Ci bardziej wnikliwi, których zwiedzie ciekawość, bez trudu spostrzegą, że po pokonaniu mostu na Skrwie w Radotkach, tam po prawej stronie jeszcze coś jest… Polna droga którą taki turysta wybierze, skręcając na południe przed stokiem doliny, doprowadzi go wkrótce na mostek. Tu właśnie swój bieg niepozorna Wierzbica kończy. Decyzja o zboczeniu ze szlaku okaże się trafiona, szczególnie gdy zdobywając przeciwległy stok, turysta nasz rozejrzy się i pozwoli prowadzić traktom wiodącym przez ten ciekawy kraj.
Panorama widziana stąd robi szczególne wrażenie jesienią, gdy możemy obserwować piętrowo ułożone warstwy roślinności w różnorodnych, nasyconych odcieniach czerwieni i brązu. Kapitalnym do tego punktem widokowym będzie któraś z myśliwskich ambon umieszczonych na skraju wzniesienia.
Aby maksymalnie wyzyskać pejzażowe możliwości tego zakątka wypada kilkakrotnie przeciąć obniżenie. Dlatego nie jedziemy długo przez wieś, lecz skręcamy w pierwszą drogę w lewo (skrót do Wyszyny), a gdy tylko to możliwe, skrajem łąki, niewielkim jarem, wpadamy na powrót w dolinę. Służy temu w wąska droga, krętym ślimakiem opadająca na dno pośród drzew. (Zjazd ten jest o tyle ciekawy co i zdradliwy, szczególnie gdy ktoś nie posiada sprawnych hamulców.) Gdy wyjedziemy z leśnego mroku, przywita nas polana ze sporym stawem. Jesteśmy w Kobiernikach, a przy odrobinie szczęścia powita nas gospodarz tutejszego młyna. Krajobraz podmokłej doliny sprawia dość ulotne wrażenie.
Teraz wypada sforsować północny stok, by zobaczyć że 20 metrów różnicy wysokości wystarcza, by krajobraz stał się prawie górski. Dolina Wierzbicy widziana z Kobiernik jest bajeczna, kolorowa na wiosnę, spokojna i urokliwa latem, burzliwa jesienią i zimą. Mamy tu najlepszy przykład zaprzeczenia stereotypom o płaskim Mazowszu. Zielony dywan łąk rozpostarty nad wijąca się pośród wierzb i olszyn strugą. Po dywanie dostojnie krocza mućki, między wierzbowymi ruzgami roi się od sikorek.
Szutrówką zjeżdżamy po raz kolejny na sam dół. Wyszyna, kolejny stary młyn i kilka zagród, starszych i młodszych. Mamy tu do obejrzenia ciekawy przyrodniczo obiekt. Do tego młody, ma co najwyżej 8 miesięcy. Mowa tu o osuwisku które powstało na stromym zboczu tegorocznej mokrej wiosny. Jest to przykład książkowy, klasyczny. Można bez zaglądania w książki przekonać się na własne oczy jak ta woda działa, i dlaczego nie powinno się zboczy domkami upiększać. Codo niektórych i tak to nie dociera, czego najlepszy przykład mamy w nowo podzielonych działkach w tym rejonie.
Podjeżdżamy do wsi. Zanim pomkniemy w kierunku Srebrnej, warto zawrócić kilka metrów w prawo i obejrzeć pomnikowa lipę rosnącą nieopodal drogi. Wiekowe drzewo dumnie wznosi się sięgając najwyższymi konarami ponad resztę podrostków.
Jedziemy asfaltową drogą, by po kilometrze wjechać na wojewódzką 559. Tędy tylko kilkaset metrów na północ, i przed Srebrną (którą również warto odwiedzić), skręcamy w prawo, na Starą Białą. Mijamy po lewej stronie zabudowania dawnego PGR-u. Kryje się tam pałac „Srebrna”, wraz z pokaźnym parkiem. Widok Wierzbicy zasłaniają tu lasy.
Kiedy jednak przebrniemy przez las i znajdziemy się nad rzeczką, przeniesiemy się do starych, puszczańskich czasów, gdy to strumienie meandrowały ospale pośród dziewiczych krain. Rozpadające się wierzby, promienie słońca ginące w gąszczu faszynowych kęp, półmrok ostoi przyprawiony szelestem przelewającej się wody. Ślady działalnościi gospodarczej pozostawiły tu jedynie bobry.
I tak wyruszamy w podróż, w górę rzeki, podjeżdżając pod stromy stok, drogą na Ulaszewo. Kiedy osiągniemy kulminację wzniesienia, otwiera się nam panorama rozległego, kotlinowatego obniżenia, jakim jest miejsce spotkania dolin Wierzbicy i Skrwy. Dalej na północ mamy lasy brwileńskie, które niewiadomo, ile jeszcze kryją zagadek. Wierzbica - niepozorna rzeczka z krajobrazem
Wierzbica - niepozorna rzeczka z krajobrazem
Ostatnio zmieniony sob paź 01, 2011 2:58 pm przez Majsterek, łącznie zmieniany 2 razy.
- UBOOT
- Moderator globalny - Stowarzyszenie
- Posty: 1374
- Rejestracja: wt sie 25, 2009 9:09 pm
- Lokalizacja: Płock-Mańkowo
- Kontakt:
Re: W górę strugi...
jak zawsze... ciekawie i na temat. Ja od siebie dodam kilka fotem z udziałem samej rzeczki.
- Załączniki
-
- Kobier1.JPG (150.69 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- Kobier3.JPG (152.14 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- Kobiern.JPG (150.22 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- Sreb1.JPG (151.16 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- Sreb2.JPG (154.11 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- StaraB.JPG (135.79 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- StaraB2.JPG (137.38 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- StaraB3.JPG (141.61 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- StaraB4.JPG (147.14 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- Wyszyna.JPG (161.79 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- Wyszyna1.JPG (159.25 KiB) Przejrzano 4695 razy
-
- Sreb3.JPG (143.53 KiB) Przejrzano 4695 razy
Re: W górę strugi...
Wyjeżdzamy w końcu na otwarty teren. Najlepiej jednak ujechać jeszcze kilometr i fotografią zając się dopiero za osiedlami, tam, gdzie z kadru wylecą niepotrzebne śmieci.
Po drugiej stronie otwartej doliny wznosi się kościół, monumentalnie wieńcząc krajobraz. Zabudowania Białej jakoś dają się wkomponować przyrodniczy ogół. Gdzie okiem sięgnąć, wszędzie ciekawie. Dalej w dolinie widać coś jakby przegrody, pagórkowate wyspy. To wszystko efekty pracy wód spływających tędy czasie wielkich polodowcowych potopów. Rynna Wierzbicy ma przebieg dość kręty, ciekawy tym bardziej dla oka. Na nasłonecznionych stokach widać sady. W oddali po horyzont układa się za to wstęga nadrzecznego olsu.
Dolina w tym miejscu w XIX wieku dawała zgoła odmienny krajobraz (podobny nieco do tego z "roztopowych" zdjęć UBOTA). Nieopodal dzisiejszego mostu znajdował się bowiem młyn. Efektem takiej inżynierii był spory zbiornik zaporowy rozciągający się u stóp kościelnego wzgórza. To dopiero ciekawy widok. Błędem było by zbyt szybkie minięcie tego rejonu. Swe piękno dolina ukazuje w całej okazałości gdy zboczymy ze szlaku i udamy się na zwiedzanie „parku” jaki stanowi obszar poniżej Starej Białej. Krajobraz urozmaicają tu liczne formy polodowcowe: pagórki i kotły eworsyjne. Rzeźba jest, jak to się mawia „niespokojna”. Mamy tu cały wachlarz form reprezentujących efekty działań wód roztopowych. Gdzie nie spojrzeć, oko przykuwa coraz to inna konfiguracja zboczy, pośrednich przewyższeń, zawijasów modelowanych wytrwale przez procesy stokowe. Wyróżnia się tu jeden charakterystyczny ostrów, pagórek na dnie doliny, z jednej strony podcinany nurtem Wierzbicy. Klimatu pejzażom dodaje również spory staw, wypełniający jedno z przegłębień. Wierzbowe kępy zdobią krainę łąk. Warto przyjrzeć się tu samej rzece, osłoniętej przez szpalery wierzb. Nurt jest teraz spokojny, inaczej na wiosnę, podczas roztopów, wtedy denne łąki zalewa woda, a drzewa muszą stawiać opór przelewającym się masom. Koryto rzeki ma przebieg bardzo kręty, powoduje to spowolnienie odpływu, tak ważne podczas powodzi. Trzeba tu pamiętać tylko o tym, że układ taki ma znaczenie gospodarcze dopóki dna takiej doliny nie zabudujemy. Utrzymywanie mas wodnych w dolinach odciąża rzeki główne. Ma podstawy ekonomiczne, bo nie zmusza do budowy wałów poniżej. Korzyści wynikające z naturalnej retencji w dolinach są ostatnimi czasy dewaluowane. Ważniejszy okazuje się interes zbywających wartościowe działki położone nad wodą. My znowu przetniemy dolinę, by na rozjeździe po drugiej stronie, przed figura Matki Boskiej, skręcić w prawo, minąć kościół, osadę i poszukać drogi bliższej naszej rzece…
cdn
Po drugiej stronie otwartej doliny wznosi się kościół, monumentalnie wieńcząc krajobraz. Zabudowania Białej jakoś dają się wkomponować przyrodniczy ogół. Gdzie okiem sięgnąć, wszędzie ciekawie. Dalej w dolinie widać coś jakby przegrody, pagórkowate wyspy. To wszystko efekty pracy wód spływających tędy czasie wielkich polodowcowych potopów. Rynna Wierzbicy ma przebieg dość kręty, ciekawy tym bardziej dla oka. Na nasłonecznionych stokach widać sady. W oddali po horyzont układa się za to wstęga nadrzecznego olsu.
Dolina w tym miejscu w XIX wieku dawała zgoła odmienny krajobraz (podobny nieco do tego z "roztopowych" zdjęć UBOTA). Nieopodal dzisiejszego mostu znajdował się bowiem młyn. Efektem takiej inżynierii był spory zbiornik zaporowy rozciągający się u stóp kościelnego wzgórza. To dopiero ciekawy widok. Błędem było by zbyt szybkie minięcie tego rejonu. Swe piękno dolina ukazuje w całej okazałości gdy zboczymy ze szlaku i udamy się na zwiedzanie „parku” jaki stanowi obszar poniżej Starej Białej. Krajobraz urozmaicają tu liczne formy polodowcowe: pagórki i kotły eworsyjne. Rzeźba jest, jak to się mawia „niespokojna”. Mamy tu cały wachlarz form reprezentujących efekty działań wód roztopowych. Gdzie nie spojrzeć, oko przykuwa coraz to inna konfiguracja zboczy, pośrednich przewyższeń, zawijasów modelowanych wytrwale przez procesy stokowe. Wyróżnia się tu jeden charakterystyczny ostrów, pagórek na dnie doliny, z jednej strony podcinany nurtem Wierzbicy. Klimatu pejzażom dodaje również spory staw, wypełniający jedno z przegłębień. Wierzbowe kępy zdobią krainę łąk. Warto przyjrzeć się tu samej rzece, osłoniętej przez szpalery wierzb. Nurt jest teraz spokojny, inaczej na wiosnę, podczas roztopów, wtedy denne łąki zalewa woda, a drzewa muszą stawiać opór przelewającym się masom. Koryto rzeki ma przebieg bardzo kręty, powoduje to spowolnienie odpływu, tak ważne podczas powodzi. Trzeba tu pamiętać tylko o tym, że układ taki ma znaczenie gospodarcze dopóki dna takiej doliny nie zabudujemy. Utrzymywanie mas wodnych w dolinach odciąża rzeki główne. Ma podstawy ekonomiczne, bo nie zmusza do budowy wałów poniżej. Korzyści wynikające z naturalnej retencji w dolinach są ostatnimi czasy dewaluowane. Ważniejszy okazuje się interes zbywających wartościowe działki położone nad wodą. My znowu przetniemy dolinę, by na rozjeździe po drugiej stronie, przed figura Matki Boskiej, skręcić w prawo, minąć kościół, osadę i poszukać drogi bliższej naszej rzece…
cdn
Wierzbica - niepozorna rzeczka z krajobrazem
Cztery lata temu (!) napisałem, że ciąg dalszy nastąpi. I nastąpił. Ze Zbyszkiem przemierzyliśmy dziś nadspodziewanie ciekawy odcinek rzeki, od Proboszczewic do ujścia prawie.
Późnoletnia pogoda, nawet z domieszką mocnego miejscami wiatru zachęca do wędrowania doliną rzeczną. Powód ku temu prosty: jest tam ciepło i nie wieje. Warto przejść się, wybadać co jeszcze Wierzbica ma nam do opowiedzenia, o otaczającej przyrodzie i lokalnych ciekawostkach. W Proboszczewicach byliśmy parę minut po 7. Rześki wiaterek pognał prosto w dolinę, mijając wraz z nami grodzisko, i resztki ozu proboszczewickiego. Górujące nad miejscowością grodziskowe wzgórze znajduje się w bezpośrednim otoczeniu Wierzbicy, wcięte niejako między nią samą a jeszcze mniejszy dopływ, co nie było bez znaczenia dla lokujących gród. Tutejszy teren zmienił się na przestrzeni wieków za sprawą rozebrania ozu (piaszczystego, polodowcowego wału), ciągnącego się niegdyś daleko na południe, obok grodziska.
Co do samej naszej rzeczki, trzeba zwrócić uwagę na rodzaj terenu przez który płynie: jest to mimo założenia rynnowego, jednak dolina płaskodenna. Takie przeobrażenie jest typowe dla rynien stale odwadnianych, w dnie których, nawet nieznaczny ciek, meandrując i przerzucając stale swe koryto jest wstanie "wyrównać" teren. Stad w profilu doliny, poza wyraźnymi stokami, wyróżnić można płaski obszar dna, miejscami będący rozlewiskiem, miejscami siecią połączonych rozłóg, innym znów razem zieloną łąką, przyzdobioną mimo suszy dumnym kobylakiem. Gdzie nie gdzie mamy małe oczka wodne, zogospodarowane najczęściej po miejscach wydobycia torfu. Jeśli mamy las to jest to łęg w dolinie, lub mieszaniec olchowo-topolowy na jej zboczach. Dominują jednak torfowiska, lub tam gdzie owe osuszono, żyzne łąki, z trawą bujna, że ciężko się przedrzeć.
Pierwszą ciekawostką na naszym szlaku jest miejsce w którym mielił niegdyś zacny młyn (nazwa jego "Młynik", dziś na krańcu Kruszczewa). Spotkamy go po raz ostatni na carskiej mapie z końcówki XIXw. Dziś to sterta kamieni. Droga którą tu dotarliśmy przecina Wierzbicę, i urywa się na chwilę między malowniczymi cokołami pagórków urozmaicających dolinny stok. Takie oderwane od zbocza, wsadzone w dolinę przewyższenia mogą świadczyć o zmianach przepływu wody podczas topnienia plejstoceńskich lodów.
Dalej wyszliśmy nieco poza dolinę, by przyjrzeć się równinie ją okalającą. Faktycznie, bliżej Proboszczewic ma ona charakter płaski, ale wraz ze zbliżaniem się do Dziarnowa, zaznacza się pewna falistość. Połacie wysuszonej kukurydzy sąsiadują z dopiero co zasianymi, a już przysuszonymi poplonami. Ta rolnicza kraina na polodowcowych piaskach, jest szczególnie narażona na suszę. Drenowanie wód gruntowych w kierunku pobliskiej doliny również przyspiesza osuszanie. Widać to wyraźnie w opadających już liściach najwyższych drzew. Mimo to, korytem Wierzbicy sączy się cienka stróżka, jakby na pocieszenie dla spragnionych zwierzaków, a szczególnie chyba niedobitków żab, które w tym roku trudno gdziekolwiek indziej spotkać.Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości