Modernistyczny dworzec autobusowy z infrastrukturą towarzyszącą w Toruniu

Moderatorzy: UBOOT, zbyszekg9

Awatar użytkownika
Przemek
Posty: 39
Rejestracja: czw kwie 07, 2016 9:31 pm

Modernistyczny dworzec autobusowy z infrastrukturą towarzyszącą w Toruniu

Postautor: Przemek » wt maja 11, 2021 12:31 pm

Jak tylko pomyślę jak następujące po sobie wydarzenia historyczne potraktowały naszą historię, odruchowo szukam czegoś takiego jak zakopana w czeluściach Internetu perła Tradytora viewtopic.php?f=56&t=844. Sam tytuł tej strony powoduje we mnie to, iż pragnę żyć i coś zmienić. Gdy widzę, że ostatnia wrzucona została w dniu 12 maja 2014 roku, to nachodzi mnie takie pytanie ; co się tu i tam dzieje?

Po tych czynnościach podchodzę do nowego wpisu.
Tym razem, temat jak powyżej.

Do skąpej literatury dotyczącej rozbudowy miasta Torunia z lat 1920-1939 należy dołączyć dworzec autobusowy ze stacją obsługi samochodów „Polski Fiat" przy ul. Dąbrowskiego 26, który został prawie całkiem zapomniany. Zasługuje on na przypomnienie jako jeden z ciekawszych elementów architektury użyteczności publicznej tego okresu czasu.
Budowę rozpoczęto w kwietniu 1938 roku, a otwarcie obiektu odbyło się bardzo uroczyście już w listopadzie tego samego roku.
Był to pierwszy w Polsce tego rodzaju dworzec. Budynek nowoczesny i funkcjonalny, z krytymi peronami, restauracją, poczekalnią, przechowalnią bagażu, kasą biletową, kioskiem, fryzjernią, pokojem kąpielowym, mieszkaniem dla personelu, a nawet schronem przeciwgazowym. Ponadto miał zaplecze warsztatowe, pomyślane w pierwszym rzędzie jako stacja obsługi „Polskiego Fiata”. Z dźwigiem, instalacją do smarowania pod ciśnieniem, z kuźnią, ślusarnią, wulkanizatornią, tapicernią i lakiernią.

Inwestorami byli panowie Jan Gorzechowski i dziesięć lat młodszy Edmund Szwengrub. Za własne oszczędności i kredyt w złocie postanowili wybudować dworzec w ówczesnym 60-tysięcznym Toruniu.

Jak wiemy powojenna reforma rolna nie obejmowała majątków do 50 hektarów {w tym dworów jako „powierzchnie nieużytkowe”, a także wielu przedsiębiorstw o pokroju przemysłowym i rzemieślniczym. Pokazali społeczeństwu choć trochę ludzkiej twarzy. Był to jednak manewr strategiczny.
Po uporządkowaniu problemu z pierwszą częścią cudzej własności, przystąpili do etapu drugiego.
Ten trik pozwolił im na podtrzymanie ( jakby na kroplówce) po wojnie jakiej kol wiek gospodarki i przejęcie odbudowywanych już w pewnym stopniu przedsiębiorstw dotkniętych wojną.
To tak jak „ich kolega, tym razem” Hitler, który zanim uporządkował sprawy poprzez zamknięcie ziemian w „tzw. obozach internowania”, pod zarządem folksdojczów zatrudniał właścicieli majątków przy zarządzaniu własnością III Rzeszy. Tymczasem Niemcy sprawnie i szybko przygotowywali się do ostatecznego rozwiązania, chociaż by wyszukując nowych właścicieli tych ziem o prawidłowych korzeniach i jednomyślnej świadomości politycznej. To jest potęga historii gdy nauka nie idzie w las. Szkoda tylko, że nie zawsze w dobrym kierunku.
Komuniści postąpili tak samo, tylko mniej bezczelnie –wolniej. Tak trzeba było bo wojna się przecież skończyła i trzeba było rozegrać to inaczej.
Im też potrzebny był czas, na przygotowanie kadry zarządzającej. Mieli trudniejsze zadanie od Hitlera, poprzez przekreślenie z dnia na dzień, prawie wszystkich ludzi dotychczas związanych z prowadzeniem inicjatyw gospodarczych
W pierwszym etapie łatwo było zabrać ziemię właścicielom rozdać ją nowym i czekać na efekty swojej twórczości. Pierwszy etap widzę jako stworzenie poligonu doświadczalnego przed dokończeniem „swojego komunistycznego dzieła”.

Pozdrawiam

Wróć do „Przemysłowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości