Jezioro Brzeźno (powiat lipnowski)

Awatar użytkownika
Jacek&Agatka
Stowarzyszenie
Posty: 689
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:21 pm

Jezioro Brzeźno (powiat lipnowski)

Postautor: Jacek&Agatka » pn kwie 14, 2025 9:34 am

13 kwietnia z Przyjaciółką miałyśmy w planach wędrówkę po podlipnowskich lasach na wysokości wsi Żabieniec i Dębowiec oraz w okolicach Rezerwatu Bór Wąkole. Nie omieszkałyśmy obejść jeziora Brzeźno wędrując ścieżką wokół niego. Ścieżka od północy i wschodzi idzie po płaskim terenie, ale strona zachodnia w kierunku południa prowadzi na stromej skarpie. Do pokonania czasami wykroty, spróchniałe drzewa. Woda dość czysta. Mnóstwo mniej lub bardziej zadbanych drewnianych "pomościków" oraz wydeptanych miejscówek dla wędkarzy. Nam to miejsce się podobało, aczkolwiek byłyśmy zawiedzione brakiem ptactwa wodnego - raptem widziałyśmy parę krzyżówki i dwa młode łabędzie krzykliwe. W szuwarach błoga cisza. Za drogą od strony południowej wdrapałyśmy się na ogromną skarpę, na której rośnie ciekawa sosna - kilka ujęć w załącznikach.

Ale do brzegu - naszą uwagę zwróciły kloce drewna nieregularnie wbite w części południowej jeziora. Nie wyglądało to na resztki pomostów, przystani, falochronu ( ;D ). Dopiero napotkany wędkarz rozwiał nasze domysły. To, co nam powiedział pokryło się z tym co jest w sieci. Poniżej wklejam cytat ze źródłem. Zdjęcia w załącznikach (wyjątkiem satelitarnego) moje osobiste.

https://curioza.blogspot.com/2016/10/ni ... wisko.html
dostęp z dnia 13.04.2025
Post autora z: piątek, 28 października 2016
"Niezwykłe osuwisko
Osuwisko wywołane przez człowieka, fala tsunami na jeziorze i powstanie nowej wyspy - a to wszystko w Polsce równo 40 [red. na dzisiaj 50] lat temu.

Jedną z często stosowanych metod badań geofizycznych, jest profilowanie sejsmiczne polegające na badaniu odbić fali sejsmicznej od struktur podziemnych. Czas odbicia od granic struktur różnej gęstości pozwala zobrazować ich głębokość i rozkład, w pewnym stopniu też gęstość pozwalającą na rozpoznanie warstwy. Jeśli chodzi o źródło fal sejsmicznych, można oczywiście korzystać ze wstrząsów naturalnych, zwłaszcza gdy bada się warstwy leżące bardzo głęboko, ale trudno czekać aż w okolicy samo się zatrzęsie, dlatego geolodzy samo wzbudzają odpowiednie impulsy.
Dla badań bardzo lokalnych i płytkich wystarczyć mogą uderzenia młotem w płytę na powierzchni ziemi, lub spuszczanie jakiegoś ciężaru z pewnej wysokości, dla mocniejszych sygnałów możliwe jest wystrzelenie ze specjalnej strzelby w dołek w ziemi, w innych sytuacjach używa się urządzeń wibracyjnych, w tym nawet samochodów ciężarowych z wibratorami przenoszącymi drgania na ziemię, jednak sposobem, który najbardziej kojarzy się z badaniami sejsmicznymi, jest eksplozja ładunku wybuchowego.

Zwykle używa się w tym celu górniczych środków kruszących, takich jak amonit (azotan amonu+trotyl+pył aluminium) czy dynamit, w niewielkiej ilości, zakopanych na dnie płytkiego odwiertu. Po eksplozji powstaje silny impuls fal o różnej częstotliwości, pozwalający "prześwietlić" duży obszar wokół. Sposób ten jest jednak kłopotliwy w użyciu, nie tylko ze względu na użycie niebezpiecznego materiału czy pewną uciążliwość dla najbliższych mieszkańców, ale też niszczące działanie w miejscu eksplozji. Trudno w tym przypadku mówić o nieinwazyjnym badaniu po którym łatwo posprzątać.
Jak jednak przekonali się polscy geolodzy w pewnym przypadku w połowie lat 70., czasem do tych niedogodności może dołożyć się jeszcze jeden nieoczekiwany efekt.
Badania sejsmiczne wykonywano w październiku 1976 roku w pobliżu Brzeźna, powiat Lipno, w województwie Kujawsko-Pomorskim. Jako miejsce wybrano interesującą okolicę w pobliżu niewielkiego jeziora Brzeźno, leżącego na wysoczyźnie morenowej ale w pobliżu terasy zalewowej doliny Wisły. Prawdopodobnie chciano wyłapać jak najwięcej zróżnicowanych utworów w obrębie rejestrowania sygnałów.

Dwa wozy ze sprzętem i wiertnię ustawiono w gęstym lesie w pobliżu drogi, blisko południowego brzegu jeziora. Do wywołania sygnału sejsmicznego użyto ładunku 10 kg amonitu. Gdy już wszystko podłączono, technicy i geolodzy oddalili się na bezpieczną odległość i odpalili ładunek. Jednak to co nastąpiło potem, nie było zwyczajnym skutkiem eksplozji. Wzbudzone początkowo drżenie gruntu nie ustało. Ziemia zaczęła zapadać się, pękać i coraz wyraźniej opadać w dół, w stronę jeziora, porywając ze sobą kilkuhektarowy kawał lasu, wozy i ludzi.
Geolodzy zdążyli się na szczęście ewakuować, ale porwane z ziemią wozy zostały wtłoczone do jeziora i przysypane tak, że podczas późniejszej akcji zdołano wydobyć tylko jeden. Osuwisko szerokie na ponad dwieście metrów, o powierzchni 4,1 ha, wpadło do wód jeziora z takim impetem, że wypchnęło z dna luźne osady, które wypiętrzone utworzyły pośrodku wyspę o powierzchni 1,5 hektara. Na jeziorze powstała fala podobna do tsunami, która dotarła do przeciwnego końca i wdarła się w porastający brzegi las, docierając do wysokości 1,5-2 metrów.

Na szczęście nad jeziorem nikt nie mieszkał, dlatego katastrofa nie przyniosła tragicznych skutków, a sami geolodzy zdążyli uciec bez obrażeń, niemniej interesujące było aby dowiedzieć się, dlaczego reakcja gruntu była aż tak gwałtowna.

Jezioro leżało w zagłębieniu wysoczyczny morenowej, łagodnie opadającej w stronę doliny Wisły, stanowiło jednak jedynie pozostałość dawniej większego zbiornika, po upływie kilku tysięcy lat jakie minęły od ostatniego zlodowacenia w dużym stopniu zasypanego luźnymi osadami, iłami, piaskiem i kredą jeziorną. Słabo związane utwory ilaste i osady organiczne zostały jednak w późniejszym czasie przysypane piaskiem z wydm utworzonych wokoło. Miejsce w którym usadowili się geolodzy znajdowało się na krawędzi misi jeziornej, i było właśnie wysokim stokiem dawnej wydmy, opartej na luźnych, dobrze nawodnionych osadach jeziornych.
Wstrząs wywołany wybuchem amonitu upłynnił te osady które pod ciężarem dawnej wydmy wypłynęły, a wierzchnia warstwa piasków zjechała do jeziora.. Ruchowi podlegała warstwa o miąższości 5-7 metrów i łącznej objętości 0,25 mln m3, w dużym stopniu zachowująca integralność. Las porastający teren został wepchnięty do jeziora gdzie został do dziś, odcięto jedynie części pni sięgające nad powierzchnią ziemi. Ponieważ u podnóża osuwiska głębia sięga do 4 metrów, podejrzewam że może to ciekawie wyglądać pod wodą. Nad brzegiem utworzyła się płaska przestrzeń częściowo powalonego, powykrzywianego lasu, który później wycięto. Sam brzeg osuwiska to niezbyt głęboka nisza z obniżającymi się schodkowato progami, wyraźnymi jeszcze do dziś.
Podczas powtórnych badań terenowych w 2003 roku stwierdzono ustabilizowanie osuwiska, obsadzonego na nowo lasem. Wysepka na jeziorze, mimo zbudowania z luźnych, wzruszonych osadów, przetrwała i porosła trawami a nawet drzewami. Jej powierzchnia zmniejszyła się o połowę, ale wciąż jak na takie jezioro jest to dość duża wyspa.
Za przyczynę osuwiska oprócz szczególnych, nie rozpoznanych warunków geologicznych, uznano także zbyt bliską lokalizację - otwór w którym nastąpiła eksplozja leżał tylko 30 metrów od brzegu jeziora, co wraz z dość stromym stokiem powinno już wcześniej budzić obawy."

Pan wędkarz wspomniał również, że jakieś 3 lata temu byli tu ponownie nurkowie badać sprzęt tkwiący w jeziorze. Podobno widać go w miarę dobrze pod powierzchnią wody - my już się w to miejsce nie wróciłyśmy, a idąc wcześniej tamtędy nawet nie domyślałyśmy się, jaką tajemnicę skrywa jezioro.
Załączniki
widok od strony zachodniej skarpy.JPG
widok od strony zachodniej skarpy.JPG (159.76 KiB) Przejrzano 95 razy
widok z brzegu południowego komórka 1.jpg
widok z brzegu południowego komórka 1.jpg (53 KiB) Przejrzano 95 razy
widok z brzegu południowego komórka.jpg
widok z brzegu południowego komórka.jpg (59.68 KiB) Przejrzano 95 razy
widok z brzegu południowego.JPG
widok z brzegu południowego.JPG (115.33 KiB) Przejrzano 95 razy
jezioro brzeźno.png
jezioro brzeźno.png (146.38 KiB) Przejrzano 95 razy
pokręcona sosna (1).jpg
pokręcona sosna (1).jpg (119.33 KiB) Przejrzano 95 razy
pokręcona sosna (2).jpg
pokręcona sosna (2).jpg (82.63 KiB) Przejrzano 95 razy
pokręcona sosna (3).jpg
pokręcona sosna (3).jpg (78.58 KiB) Przejrzano 95 razy
AGATA
Awatar użytkownika
Dziadek Jacek
Posty: 226
Rejestracja: ndz lut 02, 2014 10:50 pm

Re: Jezioro Brzeźno (powiat lipnowski)

Postautor: Dziadek Jacek » pn kwie 14, 2025 10:56 am

Bardzo ciekawe. To było pewnie po mojej wyprowadzce z Lipna i do mnie to zdarzenie nie dotarło, a wcześniej jako dzieciaki te okolice objeżdżaliśmy aż do nieszawskiego promu i Bobrownik na rowerach.
Drugim aspektem tego wydarzenia-zjawiska jest uwierzytelnienie legendy że Skępego o zapadnięciu się pogańskiej świątyni stojąccej na skarpie Jeziora Świętego.
Staje się to możliwe, tylko kto to wtedy musiał tak tupnąć :smile1: ?
Awatar użytkownika
Jacek&Agatka
Stowarzyszenie
Posty: 689
Rejestracja: wt kwie 13, 2010 8:21 pm

Re: Jezioro Brzeźno (powiat lipnowski)

Postautor: Jacek&Agatka » pn kwie 14, 2025 11:03 am

Mój dziadek po mieczu Warczachowski (ur. 1912 Grodnia k. Bożewa- zm. 1997 Żuki k. Mochowa) zawsze wspominał, że m.in. w Lipnie, Radomicach, Maliszewie, Krzyżówkach, Trzebiegoszczy, Bobrownikach ma swoich krewniaków. Około 15 lat temu zjeździłam tamte rejony w ramach poszukiwań genealogicznych, ale ani mój dziadek, ani jego krewniacy nigdy ani słowem nie zająknęli się na temat "katastrofy" nad jeziorem. W ogóle dla mnie to nowość, a do jeziora mam niecałe 50km. Nieodległe wydarzenie, dla mnie nowinka.
AGATA

Wróć do „Architektura natury”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość